Tak, na przykład, tygodnik „Weekly World News” opublikował artykuł Vincenzo Sardi, który z całą mocą przekonuje swoich czytelników, że nie ma sensu bać się antychrysta, ponieważ za jego rządów znacząco podniesie się poziom życia Amerykanów. Jednocześnie powołuje się on na specjalistę z biblistyki z Atlanty Jona Hornswortha, twierdzącego, że „antychryst będzie tym działaczem politycznym, który zjednoczy ludzkość i położy koniec wszelkim międzynarodowym konfliktom”.
„Uważam, że będzie on osobistością na miarę Juliusza Cezara, - mówi Hornsworth, - potężnym, ale sprawiedliwym liderem, za którego rządów w większej części globu zapanuje pokój i stabilność. Jego rządy przyczynią się do poszerzenia strefy wolnego handlu, a to, z kolei, doprowadzi do stworzenia nowych miejsc pracy i podwyższenia stopy życiowej Amerykanów”.
Szczególną uwagę poświęca Hornsworth „znakowi bestii” - pieczęci, bez której, zgodnie z Apokalipsą świętego Jana Teologa, nikt nie będzie w stanie niczego kupić, ani sprzedać. Hornsworth natomiast twierdzi, że mowa jest tutaj o implantowanych układach scalonych - mikroczipach, które, jego zdaniem, w ogromnym stopniu ułatwią życie ludziom. „Przy pomocy tych układów scalonych- mikroczipów można będzie podejmować pieniądze z konta w banku, robić w sklepach zakupy i dokonywać innych operacji finansowych, nie korzystając przy tym z gotówki” – mówi – „Proszę sobie wyobrazić, jaka to będzie wygoda. Takie mikroczipy będą służyć jako idealny dowód osobisty i nikt już nigdy nie będzie mógł podać się za innego człowieka. Oprócz tego, ta technologia będzie używana na punktach granicznych, co ostatecznie pomoże pokonać światowy terroryzm”.
Można sobie wyobrazić, jak bardzo dalekie są te słowa od prawdy, od prawdziwego rozumienia słów Jezusa Chrystusa „Moje Królestwo nie jest z tego świata”. Herezja rodzi herezję, a wypaczone rozumienie prawdy rodzi jeszcze większe kłamstwo! Oczywiście, królestwo antychrysta, jako całkowitego przeciwieństwa Chrystusa we wszystkim, będzie oczywiście z tego świata. Światowy „rząd cieni” dokłada wszelkich wysiłków, aby stworzyć odpowiednie warunki ku temu, aby doprowadzić ludzi do odpowiedniego stopnia degeneracji, moralnego upadku i całkowitej rozpaczy, albowiem inaczej ludzie nie przyjmą „człowieka grzechu i syna zatracenia” i oddadzą mu pokłonu!
A przecież żydzi już od 2000 lat nie ukrywają, że czekają na swojego mosziacha – mesjasza, który właśnie ma zaprowadzić na ziemi pokój i dobrobyt dla całej ludzkości. Oczywiście, z wyjątkiem tych, którzy nie zechcą kupić ziemskich dóbr za cenę wyrzeczenia się Chrystusa.
Jezus Chrystus powiedział do żydów:
„Przyszedłem w Imieniu Ojca Mego i nie przyjęliście Mnie; a jeśli ów przyjdzie w imię swoje, jego przyjmiecie” (Jan 5, 43).
(CIEKAWOSTKA: Powyższy fragment z Ewangelii świętego Jana to tłumaczenie tekstu Pisma Świętego z języka słowiańskiego - A oto dla porównania ten sam fragment z „Tysiąclatki”):
„Przyszedłem w imieniu Ojca mego, a nie przyjęliście Mnie. Gdyby jednak przybył kto inny we własnym imieniu, to byście go przyjęli”.
Zgodnie z proroctwami żydowskich rabinów, ich mesjasz – antychryst ma się już objawić: „Zgodnie z tym wszystkim zebraliśmy się razem w synagodze rabina Josefa Karo w „świętym” mieście Cfacie. I oto, co postanawiamy: mocą świętej Tory, że nadszedł czas Wyzwolenia żydów, budowa trzeciej świątyni i Rabin Król Mosziach ma się objawić natychmiast w dosłownym znaczeniu tego słowa na oczach wszystkich. Przyjdzie nas wyzwolić i natychmiast zaprowadzi nas do świętej ziemi!”
Źródło informacji: http://wiadomosci.monasterujkowice.pl
0 komentarze:
Prześlij komentarz