Pośrednik pomiędzy Bogiem i ludźmi, Pan nasz, Jezus Chrystus, Bóg i człowiek prawdziwy, gdy się już przybliżał czas męki Jego niewinnej, chciał się też w sposób niezwykły przybliżyć do miejsca, na którym za nas postanowił cierpieć, aby się stąd okazało, iż nie z przymuszenia, ale z dobrej woli podjął śmierć krzyżową. Z wielkim tryumfem, w uroczystej procesji wjechał do Jerozolimy na pięć dni przed żydowską Wielkanocą, aby jako prawdziwy Baranek wielkanocny, na tęż uroczystość był ofiarowany i zabity i aby odtąd wiernym swoim służył za pokarm w Najświętszym Sakramencie. Żydowski bowiem baranek, którego każda rodzina osobno miała sobie na pięć dni przed świętami przysposobić, a przy zaczęciu uroczystości ofiarować, zabić i pieczonego spożyć, był wyobrażeniem umęczonego Pana Jezusa, którego Krwią wszyscy jesteśmy odkupieni, nie już jak Żydzi, z niewoli egipskiej, ale ze stokroć gorszej niewoli czarta przeklętego. Przypatrzmy się pokrótce okolicznościom owego uroczystego wjazdu Zbawiciela dla naszego zbudowania. A naprzód, jaka była przyczyna tak niezwyczajnej procesji? Ta niewątpliwie, aby się spełniło proroctwo Zachariasza, który ją przepowiedział (w rozdz. 9). To przecież nie tak ma się rozumieć, że Chrystus Pan musiał uczynić, co prorok z dawna był przyobiecał; ale owszem dlatego prorok był oznajmił, iż tak Pan Jezus miał uczynić. Albowiem nie chciał Syn Boży dla nas nic cierpieć, ani czynić, czego by na wiele czasów przedtem w Piśmie św. przez proroków nie przepowiedział. Pomiędzy innymi sprawami przepowiedziane było o Nim to, że jako król, z pokolenia Dawida zwycięży nieprzyjacioły swoje, założy wielkie królestwo, zapanuje nad wszystkimi narodami, a panowaniu Jego końca nie będzie. A chociaż proroctwo powyższe nie miało na myśli królestwa ziemskiego (gdyż sam Chrystus oświadczył, iż królestwo Jego nie jest z tego świata), ale Kościół katolicki ze wszystkich narodów zebrany, tu rozpoczęty, a w niebie na wieki trwać mający, to przecież Zbawiciel i tak jest królem, królem wyższym nad wszystkich monarchów ziemi. Żeby tedy okazać swą godność królewską, przedsięwziął uroczysty wjazd do Jerozolimy, w dzisiejszej Ewangelii opisany. Lecz Jezus to król cichy, pokorny i ubogi, więc wjeżdża nie w złocistej zbroi, nie na dzielnym rumaku, nie w orszaku wspaniałych rycerzy, ale na oślicy i oślęciu, aby podeptał wszelką okazałość światową i nauczył nas nie pysznić się, nawet w wywyższeniu. – Tu może niejednemu dziwnym się wyda, czemu Zbawiciel użył do jazdy dwojga owych bydląt kolejno? Lecz i ta okoliczność nie jest bez znaczenia. Bo przez oślicę, już dawniej jarzmem uskromioną i objeżdżoną, rozumie się lud żydowski, prawem starego zakonu związany, a przez oślę, jeszcze nie ogłaskane, na którym żaden człowiek dotąd nie siedział, wyrażone są narody pogańskie, aż do czasów Chrystusowych jarzma Pańskiego nie znające. Żydzi bowiem, nie pełniąc zakonu przyjętego, i poganie, nigdy go nie przyjmując, pobłądzili; prawdziwie też nie było różnicy pomiędzy Żydem a poganinem, bo wszyscy zgrzeszyli i potrzebowali odkupienia i łaski Bożej. Dopiero Chrystus, opanowawszy zepsute a bydlęce serca grzeszników, trzymając je na wodzy bojaźni Bożej, a powściągając uździenicą swego przykazania od złej i szkodliwej swawoli, prowadzi do niebieskiej Jerozolimy, do wiecznego a błogosławionego pokoju.
Cały przeto ów wjazd uroczysty odbył się według przepowiedni Zachariasza proroka, który tak mówił: Raduj się wielce, córko Syjońska, wykrzykuj, córko Jeruzalem: Oto Król twój przyjdzie tobie sprawiedliwy i Zbawiciel (Zach. 9, 9). Oto Król Twój, Jerozolimo; oto Król twój, rodzaju ludzki. Nie tyran i okrutnik, ale Król, którego panowanie wieczne, którego królestwu końca nie będzie, któremu dana jest wszystka moc na niebie i na ziemi. Oto Król twój, bo dla twego dobra i szczęścia przychodzi. Oto Król twój przyszedł tobie. Inni królowie częstokroć nie poddanym, ale sobie przychodzą: nie ze swego dawać, ale cudze brać; nie służyć, ale rozkazywać. Lecz Syn Boży w ludzkim ciele przyszedł szukać i zbawiać, co było zginęło; przyszedł grzechy nasze gładzić, rany leczyć, łaskę, sprawiedliwość i żywot wieczny rozdawać. Nie przyszedł aby sądził, lecz aby zbawiał; nie aby sobie służyć kazał, lecz aby sam służył. Przyjmijże Go tedy, córko Syjońska, każdy człowiecze, jeśli ci miłe zbawienie twej duszy; przyjmij Go za Króla i Pana umiłowanego, aby ci potem, gdy drugi raz z mocą i majestatem przyjdzie na ziemię, nie stał się sędzią nieubłaganym. Albowiem ten Król twój sprawiedliwy jest, a sprawiedliwy nie tylko dlatego, iż sam jest bez najmniejszego grzechu, iż poddanych swoich czyni sprawiedliwymi i świętymi, daje im uczestnictwo w zasługach i sprawiedliwości swojej, aby się mogli ostać przed sądem Bożym, przed którym żadna ludzka sprawiedliwość wytrzymać nie może; sprawiedliwy jest i dlatego, że żadnego złego bez karania, a żadnego dobrego bez nagrody nie zostawi, a będzie oddawał każdemu według uczynków Jego. Przyjmij Go, bo ten Król twój Zbawicielem jest, gdyż swoich nie ciśnie, ale wynosi; nie traci, ale wybawia od śmierci wiecznej, od grzechu, od przygody tak cielesnej, jak i duchowej. Przyjmij Go, bo cichy i pokorny jest; cichy dla złych i dobrych: jednych miłościwie do pokuty wzywa, drugich obficie łaską obdarza. Miłuje wszystko, a nie ma w nienawiści żadnej rzeczy, którą stworzył. Trzciny nadłamanej nie zetrze, a lnu kurzącego się nie przygasi; nikogo, choć ułomnego i niedoskonałego, nie odrzuci, nikogo od siebie nie odpędzi, owszem wzywa do siebie wszystkich pracujących i obciążonych, obiecując im ochłodę i odpocznienie.
Oto jakim jest Król twój, chrześcijaninie katoliku. Córka Jerozolimska, to jest Żydzi, nie przyjęli Go, albowiem nie takiego czekali. Oni spodziewali się po ludzku bogatego i potężnego, a Ten był ubogi i pokorny. Ale ty, bracie miły, takiego powitaj, jakiego ci tu prorok opisuje, bo ten jest Król nad królami, Pan nad pany, Bóg i człowiek prawdziwy. A jak Go masz powitać, uczy cię rzesza ludu, w dzisiejszej Ewangelii wspomniana. Oto zwlecz naprzód stare odzienie złych nałogów twoich i grzesznych obyczajów, a rzuć je przez prawdziwą pokutę pod stopy Pana twego, aby On podeptał wszystkie ułomności twoje i przyoblókł cię w piękne szaty łaski, sprawiedliwości, niewinności i doskonałości chrześcijańskiej. Następnie staraj się o to, abyś nie chodził przed Nim z gołymi rękoma, ale abyś nosił ku czci Jego zielone gałązki cnót świętych i uczynków. Na koniec wołaj wraz z rzeszą: Hosanna, cześć i chwała Synowi Dawidowemu, potomkowi Dawida wedle ciała, a razem Bogu i Zbawicielowi naszemu. Błogosławiony, któryś przyszedł w imię Pańskie, od Ojca niebieskiego nam zesłany, Panie nasz. Hosanna na wysokości! W ten sposób, chrześcijaninie miły, chwal Jezusa przez życie całe, dziękuj Mu za niewymowne dobrodziejstwa Jego, aż cię Ten Pan i Odkupiciel twój doprowadzi do niebieskiej Jerozolimy. – A choć się nie potrafisz na wielkie rzeczy zdobywać dla Pana Jezusa i w prostocie twojej nie umiesz Go wielbić, ani śpiewać Mu, jakbyś tego pragnął: tedy bądź przynajmniej osiołkiem Jego, oddaj Mu się z duszą i ciałem na służbę, weźmij na się jarzmo Jego i ucz się od Niego pokory i cichości. Albowiem jarzmo Jego słodkie jest, a brzemię Jego lekkie. Pamiętaj na to, że On cię sobie kupił okupem wielkim, więc służ Mu wiernie i ochotnie. O szczęśliwy i błogosławiony ten, kto Chrystusowi służy! Chrystusa dźwiga i piastuje, bo Pan Jezus kieruje nieumiejętnego, pogania leniwego, karze występnego, podnosi upadłego, leczy niemocnego. Co takiemu zaszkodzić może? Jeśli Bóg z nim, czego miałby się obawiać? Nigdy by ów osiołek z takim tryumfem nie wkroczył do Jerozolimy, gdyby na nim Chrystus Pan nie raczył siedzieć. Przeto i ty, chrześcijaninie katoliku, jeśli chcesz wnijść z Panem Jezusem do Jerozolimy niebieskiej, zdaj się wszystek na wolę Jego, niech On sam tobą rządzi, niech tobą kieruje, a nie zabłądzisz na wieki. On cię doprowadzi do wiecznych radości, których oko nie widziało, o których ucho nie słyszało, o których serce ludzkie nie pomyślało, a które Pan Bóg nagotował wiernym sługom swoim w niebiesiech.
Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek 1912, ss. 123-127.
(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono).
Źródło informacji: https://www.ultramontes.pl/krotkie_nauki_24.htm