_____________________________________________________________________

_____________________________________________________________________

wtorek, 29 maja 2018

Obrona tradycjonalizmu katolickiego



We współczesnym świecie coraz rzadziej można spotkać przychylne słowa skierowane w stronę określeń tradycyjny i konserwatywny. Jawią się one jako pejoratywne i nie przystające do obecnej sytuacji. Mass media aplikują nam różne formy liberalizmu, które są wrogo nastawione do porządku tradycyjnego i konserwatywnego. Przykładowo, promuje się homoseksualizm, feminizm nastawione anty ludzko, a co za tym idzie też anty tradycyjnie. Zapomina się o podstawowej prawdzie o rodzinie, że jest ona złożona z ojca, matki oraz dzieci. Nie inaczej sytuacja wygląda w Kościele katolickim. Coraz częściej głosy kapłanów tłumią wartości tradycyjne ukształtowane na przestrzeni dziesiątków wieków.

Przełomowym momentem w dziejach współczesnego Kościoła był Sobór Watykański II. W zamierzeniu miał być receptą na sytuację Kościoła oraz Jego głęboką reformę. Wiązano ogromne nadzieje na to, że Ojcowie Soborowi wypracują stanowcze stanowiska wobec zagrożeń, jakie wówczas były obecne w łonie nie tylko Kościoła ale też i w wymiarze globalnym. Po latach okazało się, że postanowienia soborowe nie przyczyniły się do poprawy sytuacji Kościoła Katolickiego,a odwrotnie postawiły go w trudniejszej sytuacji.

Po Soborze Watykańskim II można mówić o upadku dyscypliny w Kościele. Sobór ten zamierzał dostosować swoją doktrynę do współczesnego świata. W tym momencie to nie Kościół i Jego nauka miały stać się wyznacznikiem dla ludzkości, ale świat miał wpłynąć na rozwój Kościoła. Przejawy uwspółcześnienia Kościoła były widoczne pół wieku temu ale teraz uderzają ze zdwojoną siłą.

Najbardziej jaskrawym przejawem degradacyjnego wpływu świata na Kościół jest zmiana w sposobie sprawowania liturgii. Msza Św., najświętsza ofiara, będąca centrum życia katolików obecnie w wielu miejscach nie ma nic wspólnego z tradycyjną formą mszy, w której uczestniczyli nasi przodkowie. Można powiedzieć, że forma ta miała charakter kosmopolityczny, globalny. Niezależnie od kraju była sprawowana w sposób jednolity, w języku łacińskim i w majestatyczny sposób oddawała sens tajemnicy Odkupienia. Była to msza w większości cicha, kapłan był całym sercem i duszą skupiony na Bogu, czego wyrazem była jego postawa przodem do tabernakulum. Czynnik ludzki został tutaj ograniczony i sprowadzony jedynie do współcelebracji najświętszego sakramentu.

W wielu miejscach na świecie Msze Św. Odbiegają od wzorca tradycyjnego. Najlepiej wyraził to Benedykt XVI, który określił formę mszy świętych w niektórych miejscach na świecie jako rozrywkę religijną. Wiąże się ona z tym, że zepchnięto Boga i naukę ewangeliczną na margines, a w centrum znalazł się człowiek ze swoimi inicjatywami.

Podczas Mszy Św mamy do czynienia z różnego rodzaju instrumenatami, dochodzi do tego naganne zachowanie uczestników, nielicujące z powagą miejsca i okoliczności, komunię świętą nierzadko przyjmuje się w sposób niegodny na dłoń. Jaskrawym przykładem rozrywki religijnej, jak to wyżej napisaliśmy są msze uzdrowienia sprawowane przez Jezuitów w Łodzi. Oklaski, wesołe śpiewy, przypominjące te emitowane przez komercyjne radia, dzieci radośnie raczkujące w okolicach tabernakulum, oświetlenie jak na widowisku koncertowym. To wszystko można nazwać spłaszczeniem liturgii i tradycyjnego porządku.

Msza Św. Nie ma być widowiskiem tylko skupieniem i celebracją. Kardynał Sarah pisał o doświadczeniu ciszy. Chrystus w kulminacyjnych momentach swojego życia był sam i samotność przeżywał w ciszy. Msza jest pamiątką Jego męki i nie może być miejsca na huczne obrzędy, które miałyby upiększyć liturgię i sprawić, że stanie się ona dla nas ciekawsza czy przyjemniejsza.

Modernizm katolicki z całą stanowczością uderza w tradycję i stara się trudnić do nie powszechny dostęp. Msze Św. W nadzwyczajnej formie Rytu rzymskiego są rzadkością. Tylko w nielicznych Kościołach na terenie poszczególnych diecezji jest możliwość uczestnictwa w tej formie mszy, przy czym znamienne jest, że brakuje powszechnych ogłoszeń o ich odbyciu. Tradycjonaliści schodzą do katakumb i pokątnie głoszą swoją naukę. Zerwaniem z tradycjonalizmem nie jest widoczne tylko w liturgii. Upada szkolnictwa seminaryjne, gdzie zapomina się o nauczaniu Ojców Kościoła oraz podstawowej doktryny Kościoła Katolickiego, jaką jest tomizm, budynki sakralne Kościoły nie przypominają monumentalnych katedr wznoszonych w średniowieczu, a coraz częściej wyglądem przypominają budynki użyteczności publicznej czy świeckiej. Rezultatem eksperymentowania z doktryną tradycyjną jest odwrót wielu wiernych od Kościoła oraz spadek zaufania do Tej instytucji. Wydaje się, że receptą jest powrót do podstawowej nauki, w której centrum wiary stanowi Jezus Chrystus i Jego nauka przekazana nam przez Jego uczniów w Ewangelii. To one stanowią dla nas wzór do postępowania.

Mateusz Sanicki

poniedziałek, 28 maja 2018

Aberracje liturgiczne cz. 123 - Dziękczynienie po Mszy Świętej




Tyłki do góry, cała sala się buja
To nie koniec imprezy, śpiewamy alleluja!

Komentarz MŁOTA NA POSOBOROWIE

A to wszystko działo się podczas Uroczystości Pierwszej Komunii Świętej 
parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynie

sobota, 26 maja 2018

Zapomniane prawdy: Kapłan jest nie tylko drugim Chrystusem alter Christus, ale jest także Ipse Christus, jest samym Chrystusem!


Zdjęcie: Catholic Sat/YouTube screensh
„Drodzy bracia w kapłaństwie, zachowajcie zawsze tę pewność: być z Chrystusem na Krzyżu jest tym, co kapłański celibat ogłasza światu! Składana przez niektórych propozycja, aby oddzielić celibat od kapłaństwa poprzez udzielanie święceń mężczyznom żonatym (viri probati), jak mówią, „z powodów i konieczności duszpasterskiej”, będzie miała poważne konsekwencje i w rzeczywistości definitywnie przełamie Tradycję apostolską. Zamierzamy skroić kapłaństwo na nasz, ludzki rozmiar, ale nie uwieczniamy, nie przedłużamy kapłaństwa Chrystusowego – posłusznego, ubogiego i czystego. Rzeczywiście, kapłan jest nie tylko drugim Chrystusem alter Christus, ale jest także Ipse Christus, jest samym Chrystusem! I dlatego, idąc za Chrystusem i Kościołem, kapłan zawsze będzie znakiem sprzeciwu!”

kard. Robert Sarah
Prefekt Świętej Kongregacji d.s. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.
Słowa wypowiedziane podczas kazania w trakcie Mszy Świętej na zakończenie tegorocznej Pielgrzymki Tradycji Katolickiej Paryż - Chartres.

piątek, 18 maja 2018

Noszenie tatuażu jest znakiem odradzania się pogańskiego rytualistycznego symbolizmu


______


Chociaż wzmianka o tatuażach w The Catholic Voice może wydać się odejściem od tematyki zazwyczaj poruszanej na łamach pisma, to jednak wydaje się koniecznym by spojrzeć co nauczanie Kościoła mówi o "sztuce ciała".

W dzisiejszej dobie katolicy nie tylko są poddani presji przyjęcia światowych standardów w tej dziedzinie, lecz co więcej niektórzy z nich (nawet służący do ołtarza) padli ofiarą mody noszenia tatuaży.

Coś o tym trzeba powiedzieć. Chociaż tatuowanie się ma wcale długą historię, istnieje ruch, moda "głównego nurtu" na pokrywanie ciała półtrwałymi większymi lub mniejszymi obrazkami różnego rodzaju.

Dawniej spotykane przeważnie pośród pogańskich szczepów [we wszystkich stronach] świata, tatuaże przywędrowały z ukrytych zakątków dżungli na ciała marynarzy i/lub motocyklowych oraz ulicznych gangów jako symbole ich "męskości".

Tatuaż oznaczał (i nadal oznacza) zamanifestowanie osobistej separacji od jednej normy społecznych obyczajów a faworyzowanie innej – obyczajów, uważanych przez "resztę świata" za mniej cywilizowaną i stosowną.

W ostatnich czasach, tatuaże stały się buntowniczym sposobem "samoekspresji". Śmiali młodzieńcy popisują się nimi, używając "sztuki ciała" za swój "znak" przynależności do ruchów kontrkultury aby odrzucić dawno ustalone cywilizowane wartości moralności i przyzwoitości.

Używając ciała jako tablicy reklamowej dla jakiegoś oburzającego obrazu (zwykle czegoś niemoralnego, albo szatańskiego, lub obu naraz), osoba wytatuowana obwieszcza swoje odrzucenie moralności i społecznych wartości, w których była wychowana, tym samym aprobując bardziej samolubną, bardziej niemoralną, śmielszą formę życia.

Mniej więcej w ostatniej dekadzie, tatuowanie stało się bardziej "modne". "Sztukę ciała", jak to się zwykle nazywa, widzimy na rękach i kostkach gwiazd filmowych, muzyków, mniej zasadniczego sąsiada albo współpracownika, itp.

Nastolatki, które nie dały się uwieść modzie na tatuaż jako symbol buntu, w sobotę wybierają się do centrów handlowych "aby zrobić sobie tatuaż" z tej tylko przyczyny by móc powiedzieć: "Właśnie [że] chcę mieć tatuaż. To jest zabawne". Tatuowanie stało się bardziej dopuszczalnym w nowoczesnym społeczeństwie, tylko dlatego, że samo noszenie tatuaży staje się coraz bardziej powszechne.

Filozofia utylitaryzmu, która ucieleśnia się w słowach wyrażających nową "moralność": "każdy to robi", zmieniła znaczenie noszenia tatuaży z symbolu pogaństwa i/lub buntu, w znak "zwykłej próżności".

Wśród naszej młodzieży, "zrobienie sobie tatuażu" nie różni się niczym od przekłucia sobie uszów, albo zrobienia sobie bardziej jaskrawego makijażu, mimo tego, że ten styl malowania ciała nie może być tak łatwo usunięty (względnie niskim kosztem) jak niejeden by tego chciał.

Powszechne przyzwolenie nowoczesnego społeczeństwa na tatuowanie się nie oznacza,że czyn taki jest moralnie poprawny, albo, przynajmniej, moralnie obojętny.

Moralność cywilizowanego człowieka (ucieleśniona w arystotelesowskiej etyce naturalnej) nie jest oparta na życzeniach tłumu, ale na poruszeniach intelektu.

Poinformowany przez duszę o naturalnych pragnieniach serca aby oprzeć swoje moralne postępowanie na istnieniu Najwyższej Istoty, etyczny "cywilizowany" człowiek wie i rozumie swoje moralne obowiązki wobec Boga i siebie, nawet zanim dowie się, że ten Bóg przemówił do niego przez Objawienie.

Ludzie są w ten sposóbkierowani przez Prawo Naturalne – system moralności i sprawiedliwości, który dobrze służył ludziom, nawet w społeczeństwach pogańskich, aż do tego czasu gdy mogli poznać objawioną wolę Boga i dostosować swoje umysły i życie do tych prawd.

Stosując to do tatuowania, "cywilizowany" człowiek unikał używania tatuaży, być może, po części, z odrazy, ale również dlatego, że wiedział w swoim sercu, że podobnych rzeczy "nie godzi się czynić".

Po otrzymaniu Objawienia, zmysł moralności "cywilizowanego" człowieka wzrósł i, w niektórych przypadkach utwierdził się.

Teraz unikał on tatuaży ponieważ był pewny, że wolą jego Stwórcy nie było to aby miałciało pomalowane w taki sposób.

Zastosowanie zasad

Moralne nauczanie co do prawowitości noszenia tatuażu wypływa z dwóch źródeł: z Prawa Naturalnego i z Objawienia.

Nie ma znaczenia, że niektórzy (albo nawet większość) odrzucą to co muszę powiedzieć na ten temat, ponieważ ich odrzucenie nie czyni tego mniej prawdziwym.

Nie opieram swojej formacji sumienia na sondażu opinii publicznej, ale na trwałym nauczaniu Boga poprzez Jego Kościół.

Prawo Natury (Naturalne) a legitymizacja noszenia tatuażu: Tezę o niemoralności posiadania tatuażu wykażemy odwołując się po pierwsze do Prawa Natury: prawa, które od urodzenia jest wszczepione w serca wszystkich ludzi i z powodu którego mówi się, że wszyscy po prostu "wiedzą" co jest od nich wymagane aby czynili.

Prawo Naturalne uczy tej ważnej i fundamentalnej prawdy: nasze istnienie na tej ziemi nie jest wynikiem czegoś, co zrobiliśmy, ale jedynie skutkiem stworzenia przez Boga.

Z tej nauki (że jesteśmy stworzeniami, nie samo-stworzeni) wnioskujemy, że pierwszym świadomym aktem stworzenia jest być podległym swojemu Stwórcy.

Najwyższym przejawem niewdzięczności i samolubstwa jest aby żyć nie dla tego Stwórcy, wybierając, raczej, by żyć głównie dla siebie.

Częścią tego podporządkowania (stworzenia Stwórcy) jest zrozumienie, że człowiek nie jest bezpośrednim właścicielem, tylko zarządcą wszystkich przez Boga stworzonych dzieł na tej ziemi.

Nie zrobiwszy [(powoławszy do istnienia z niczego)] żadnej z rzeczy wokół niego, człowiek musi używać ich tylko zgodnie z planem i zamiarem Stwórcy.

Ten fakt jest jak najbardziej prawdziwy jeżeli chodzi o nasze ciała. On nas uczynił, a nie my sami siebie [(Ipse fecit nos, et non ipsi nos – Ps. 99, 3)], mówi Psalmista, ponieważ serce powiedziało mu prawdę tego faktu.

Ponieważ nie stworzyliśmy naszych własnych ciał, nie mamy żadnego ścisłego prawa posiadania w stosunku do nich.

Bez tego prawa posiadania, nie możemy czynić naszym ciałom rzeczy, które byłyby sprzeczne z pierwotnym zamierzeniem Stwórcy.

Szpecenie i kaleczenie swojego ciała jest przeciwne Prawu Naturalnemu, ponieważ ten kto dopuszcza się takich czynów narusza podstawową zasadę tego Prawa: Bóg mnie uczynił.

Od pierwszej chwili Stworzenia, należeliśmy całkowicie i absolutnie do Boga. Jesteśmy Jego własnością i Jego sługami. Jesteśmy Mu winni obowiązek troszczenia się o siebie i rozsądne dbanie o nasze własne dobro.

Szpecenie ciała przez użycie tatuaży jest niemoralne, ponieważ tatuaże szpecą własność Boga.

Pogańskie plemiona przez wieki zdobiły swoje ciała w ten [właśnie] sposób, ponieważ zagłuszyli oni Prawo Natury w swoich sercach przez pogańskie rytuały. My nie mamy tej samej wymówki. Tatuowanie jest też niemoralne z powodu niepotrzebnego narażania naszego zdrowia na szwank przez tę praktykę.

Nawet pobieżnie studiując popularne książki i witryny WWW dotyczące tematu tatuaży, można znaleźć wiele ostrzeżeń o bardzo realnej możliwości niebezpiecznych zakażeń spowodowanych przez nakłuwanie ciała igłą do tatuażu.

Zakażenia takie jak reakcje uczuleniowe na pigmenty, zaostrzenie przebiegu istniejących chorób skóry, szpecące zabliźnienia, przenoszenie takich nadzwyczaj zaraźliwych czynników chorobotwórczych przenoszonych przez krew jak zapalenie wątroby B oraz AIDS, kiła, malaria, gruźlica, itd. Wszystkie powyższe dolegliwości są udokumentowane przez specjalistów z dziedziny medycyny jako bardzo realne możliwości dla tych, którzy chcą wytatuować swoje ciała.

Tymi chorobami można zarazić się albo przez kontakt z człowiekiem wykonującym tatuaże, albo przez użycie nie wysterylizowanych (albo niedobrze wysterylizowanych) igieł, które przenoszą choroby obecne u osób, na których te igły były wcześniej używane.

Ponieważ dla naszego własnego osobistego dobra potencjalne niebezpieczeństwo jest dużo większe niż potrzeba tatuowania, dlatego też niemoralnym jest tatuowanie naszych ciał.

Nauki Objawienia co do prawowitości posiadania tatuażu: W Księdze Kapłańskiej (19, 28) czytamy: "I nad umarłym nie będziecie nacinać ciała waszego, ani znaków żadnych, ani nakłuwań na sobie czynić nie będziecie. Ja [jestem] Pan" (*).

Znaczenie ciał, nawet ciał umarłych jestzakazane przez wyraźny rozkaz Boga.

Takie znakowanie (tatuowanie) jest zakazane, ponieważ jest pogańskim rytuałem i ponieważ szpeciłoby ciała Wybranych przez Boga ludzi.

Dlatego, tatuowanie jest zakazane przez Pierwsze Przykazanie Boże z powodu jego bezpośredniego związku z pogaństwem i dlatego [również], że szpeci własność Boga.

Tatuowanie jest pogwałceniem piątego Przykazania Bożego z powodu niepotrzebnego niebezpieczeństwa dla życia ludzkiego związanego z barwnikami i igłami.

I w końcu, tatuowanie jest przeciwne Miłości ponieważ jest promowaniem próżności i pychy, głównych grzechów z powodu których Adam i Ewa upadli.

Podsumowanie

Oczywiste jest, że nie ma żadnego moralnego usprawiedliwienia dla tatuowania, zwłaszcza jeżeli ktoś służy przy ołtarzu.

Stopień grzeszności (grzech śmiertelny albo powszedni) tego czynu będzie zależeć od wielkości tatuażu, względnego niebezpieczeństwa, na jakie ktoś się wystawia, od wiedzy posiadanej na temat tego co mówi prawo naturalne i objawione w tym względzie, itd.

Częścią naszego apostolstwa jest upewnić się, że nasza rodzina i przyjaciele są świadomi tych nauk, aby ich w przyszłości nie naruszali.

Tatuaże są zakazane przez Pierwsze Przykazanie Boże!


Pełny tatuaż.


To jest dobry przykład pogańskiego wpływu tatuowania.


Artykuł powyższy po raz pierwszy ukazał się w The Catholic Voice z grudnia 2003 r., OLG Press, 3914 N. Lidgerwood St., Spokane, Washington 99201-1731 USA. ( www.thecatholicvoice.org )

Tłumaczył Mirosław Salawa

Przypisy:

(*) Zob. komentarz Menochiusza SI: "Nie będziecie rzezać ciała waszego. Zwyczaj ten był u pogan, iż na cześć umarłych, i na znak żałoby po nich, nacinali sobie niektóre części ciała, albo czynili rozmaite piętna rozpalonym żelazem, lub atramentem itp. na cześć bogów; i tych znaków żadną sztuką nie można było zniszczyć. (Deut. 14, 1 i III Reg. 18, 28)". – Biblia Łacińsko-Polska, czyli Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, podług tekstu łacińskiego Wulgaty i przekładu polskiego X. Jakóba Wujka T. J. z komentarzem Menochiusza T. J. przełożonym na język polski. Wydanie X. S. Kozłowskiego Arcybiskupa i Metropolity Mohylowskiego. We czterech tomach in 8-vo maj. (fracta pagina). Wydanie trzecie. Tom I. Obejmujący Księgi: Rodzaju, Wyjścia, Kapłańską, Liczby, Powtórzonego Prawa, Jozuego, Sędziów i Rut. Wilno 1896, s. 247. (Przyp. red. Ultra montes).

Źródło informacji: http://www.ultramontes.pl

poniedziałek, 14 maja 2018

Aberracje liturgiczne cz. 122 - "Dziękczynienie" po Komunii Św. u charyzmatyków


Printfriendly


POLITYKA PRYWATNOŚCI
https://rzymski-katolik.blogspot.com/p/polityka-prywatnosci.html
Redakcja Rzymskiego Katolika nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy opublikowanych na blogu. Komentarze nie mogą zawierać treści wulgarnych, pornograficznych, reklamowych i niezgodnych z prawem. Redakcja zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarzy, bez podania przyczyny.
Uwaga – Rzymski Katolik nie pośredniczy w zakupie książek prezentowanych na blogu i nie ponosi odpowiedzialności za działanie księgarni internetowych. Zamieszczone tu linki nie są płatnymi reklamami.