Benedykt XVI na ten temat pisał jasno i bez niedomówień. Benedykt XVI jest świadkiem Krzyża. Benedykt XVI stawia Krzyż na środku ołtarza, w samym centrum ołtarza. To właśnie temat obiecanego wątku. Fragmenty refleksji Kardynała Ratzingera na temat liturgii wyjaśnią nam kwestię.
[…] Istotną kwestią jest jednak wspólne zwrócenie się na Wschód w czasie Modlitwy eucharystycznej. Nie chodzi tu o coś przypadkowego, lecz o rzecz zasadniczą. To nie spojrzenie na kapłana jest ważne, lecz wspólne spojrzenie na Chrystusa. Nie chodzi tutaj o dialog, lecz o wspólną adorację, o wyjście naprzeciw Temu, który nadchodzi. To nie zamknięty krąg odpowiada istocie wydarzenia, lecz wspólne wyruszenie w drogę, wyrażające się we wspólnym kierunku.
[…] Czy mamy więc teraz wszystko na nowo przestawiać? Nic nie jest przecież tak szkodliwe dla liturgii, jak właśnie ciągłe jej «robienie», nawet jeśli wydaje się, że chodzi tu o rzeczywistą odnowę. Wyjście dostrzegam tu w sugestii Erika Petersona. Kierunek wschodni był łączony, jak już słyszeliśmy, ze «znakiem Syna Bożego», z krzyżem, z powtórnym przyjściem Chrystusa. Tym samym Wschód był od początków związany ze znakiem krzyża. Tam, gdzie wspólne zwrócenie się na Wschód nie jest możliwe, tam jako Wschód duchowy służyć może krzyż. Powinien on stać na środku ołtarza oraz być punktem skupiającym wzrok kapłana i modlącego się zgromadzenia. W ten sposób postępujemy zgodnie z dawnym wezwaniem do modlitwy, znajdującym się na progu Eucharystii: Conversi ad Dominum - zwróćcie się do Pana. Patrzymy zatem wspólnie na Tego, który reprezentuje nas przed Ojcem i zamyka nas w swoich ramionach, na Tego, który czyni nas żywą świątynią. Do prawdziwie absurdalnych zjawisk ostatnich dziesięcioleci zaliczam fakt, że krzyż jest odstawiany na bok, aby nie zasłaniał kapłana. Czy krzyż przeszkadza Eucharystii? Czy kapłan jest ważniejszy od Chrystusa? Ten błąd należy naprawić możliwie jak najszybciej; da się to zrobić bez konieczności ponownych przebudowań. Punktem odniesienia jest Pan. Jest On wschodzącym Słońcem historii. Można zatem wybrać krzyż przedstawiający Mękę, uobecniający Cierpiącego, który za nas pozwala przebić swój bok, z którego wypływa krew i woda - Eucharystia i chrzest, bądź też krzyż Chrystusa tryumfującego, który wyraża myśl o Powtórnym Przyjściu i na nie kieruje spojrzenie. Zawsze jest to bowiem «Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki» (Hbr 13,8)." (Kardynał Joseph Ratzinger, Duch liturgii, Poznań 2002, s. 74-75, 77).
Telewizyjne transmisje celebracji Ojca świętego Benedykta XVI nie pozostawiają cienia wątpliwości: duży Krzyż stoi na ołtarzu, ściślej: na środku, w samym centrum ołtarza, pasyjką w stronę kapłana. Święta liturgia jest sercem życia Kościoła - fons et culmen! Mówi się więc tutaj o sprawach nie marginalnych, ale fundamentalnych, najważniejszych. W liturgii i przez liturgię dokonuje się nasze zbawienie. Bóg tutaj działa dla naszego uświęcenia!
Nie będę się wypowiadał o innych. Powiem tylko, że już ponad rok temu kupiłem sobie piękny, duży, stojący Krzyż świętego Benedykta. Odprawiając Mszę świętą, stawiam Krzyż w samym centrum ołtarza. Uczę się sztuki celebrowania w najlepszej, papieskiej szkole.
Ojciec święty Benedykt XVI daje współczesnemu zateizowanemu światu i niejednemu „katolikowi”- ateiście czy niedowiarkowi wyraźny znak: patrz na Krzyż! Hic est Deus! Dobrze jest odczytywać znaki. Oby się nie zdarzyło tak, jak przestrzega Słowo Boże:
Weźmy sobie do serca znak, jaki daje nam Papież. Odważając się przybliżyć się do Największej Świętości: Pana Jezusa obecnego i ofiarującego się za nas podczas Mszy Świętej - patrzmy na Krzyż. Już od dzisiaj! A kapłanów proszę: dosyć w Kościele ospałegodésintéressement wobec praktyki liturgicznej Ojca świętego Benedykta XVI! Stawiajmy Krzyż w centrum ołtarza! Już od dzisiaj! (...). Dodam tylko jedno spostrzeżenie: Nikomu nie przeszkadza układ ołtarza na Jasnej Górze, w kaplicy Cudownego Obrazu. Kto tam był, wie o czym mówię.
0 komentarze:
Prześlij komentarz