poniedziałek, 25 stycznia 2010
piątek, 22 stycznia 2010
Asyż w Krakowie. Co katolik ma o tym myśleć?
Wykład x. Karola Stehlina FSSPX p.t.
O TZW. ASYŻU W KRAKOWIE?
Kraków, 4 XI 2009 r.
Do pobrania i odsłuchania w formacie WAV
WAV, 31 MB
środa, 20 stycznia 2010
Z okazji Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan zapomniane dokumenty Magisterium Kościoła
wtorek, 19 stycznia 2010
poniedziałek, 18 stycznia 2010
x. dr Jacek Stefański - Strój duchowny
W tym samym czasie nurtowała mnie jeszcze jedna myśl. Wiele razy spotykałem księży bez stroju duchownego, "po cywilnemu". I właśnie tego nie mogłem zrozumieć. Osoby duchowne bowiem miałem za ludzi, którzy oddali swoje życie Bogu. Z logicznego punktu widzenia, ich strój świadczył o całkowitym oddaniu się Bogu; ten strój był jakimś jasnym znakiem dla każdego, że oni naprawdę są inni. I właśnie z tego powodu, że są inni, czułem, że można im zaufać, że można z nimi porozmawiać jak z nikim innym. Według mnie bowiem, duchowni dawali świadectwo, że istnieje świat wiary, jakiś inny świat, nadprzyrodzony. Ich strój duchowny świadczył o tym, iż są oni aż tak przekonani o istnieniu tego nadprzyrodzonego świata, że zawsze i wszędzie gotowi są dać świadectwo o jego istnieniu całemu światu doczesnemu.
Nie mogłem zrozumieć, dlaczego duchowny, który już odpowiedział na to powołanie, nie chciał w pewnych miejscach lub chwilach do tego powołania się przyznać. Przypuszczałem, że może duchowni, którzy występowali "po cywilnemu", próbowali czegoś innego poszukiwać w swym życiu. A może nawet tęsknili za innym powołaniem lub za "jakąś" wolnością, którą strój duchowny im odbierał.
Lecz czy byłoby to możliwe? Czy człowiek, który już został kapłanem, zakonnikiem lub siostrą zakonną, nie czuje się powołany do szczególnego świadectwa nie tylko przez swoje życie, ale i przez specyficzny, zewnętrzny wygląd? Duchowny powinien w sposób widoczny podkreślić, że cieszy się ze swego powołania i że w tym powołaniu zawsze czuje się swobodnie. Uważałem i nadal uważam, że szczególnie dla kapłana jest ważne, ażeby podkreślić w sposób widoczny, że jest on zawsze wśród ludzi, do ich dyspozycji, a nie dla swojej swobody lub wygody. W kapłaństwie służba musi być na pierwszym miejscu.
Minęły lata od moich czasów studenckich i dzisiaj sam jestem kapłanem. Lecz pytania i myśli, które miałem wtedy, pozostały.
W 1996 r. byłem na wakacjach we Francji i pewnego dnia odwiedziłem katedrę w Tours. W katedrze nie było dużo ludzi, a ci, którzy tam byli, wyglądali jak turyści. Nagle podszedł do mnie człowiek w podeszłym wieku i powiedział mi, że poszukuje kapłana do spowiedzi. Okazało się, że chodził on po katedrze już dość długo, lecz nie wiedział, w jaki sposób rozpoznać księdza. Był mi bardzo wdzięczny, że byłem w stroju duchownym, że dałem się rozpoznać jako kapłan. I w ten sposób nareszcie doszło do jego spowiedzi.
W zeszłym roku byłem na wakacjach w Hiszpanii z moim bratem, który jest osobą świecką. Podczas pobytu w Salamance wstąpiłem na pocztę. Kiedy wyszedłem, brat szybko podszedł do mnie i powiedział, że na ulicy miał miejsce wypadek. Jakiś człowiek jechał na motorze i ktoś uderzył w niego samochodem. Szybko udaliśmy się na miejsce. Ranny leżał na ulicy, niedaleko swego rozbitego motoru. Nie było do niego dojścia, bo dookoła stała już policja. Zacząłem iść w kierunku rannego, a policjanci, widząc osobę duchowną, od razu przesunęli się na bok. Ponieważ mam przy sobie zawsze olej do namaszczenia chorych, mogłem pomóc człowiekowi. Na pewno turysty w kolorowej koszulce żaden policjant do rannego by nie dopuścił.
Osoba duchowna zawsze powinna ukazywać się ludziom w stroju duchownym, aby podkreślić, że jest gotowa służyć innym. Jest powołana do dawania świadectwa. Żołnierz jest w mundurze; policjant ma swój specyficzny strój; lekarza lub pielęgniarkę w szpitalu można od razu rozpoznać. Właśnie strój jest tym potrzebnym znakiem, który przypomina o czymś i daje poczucie bezpieczeństwa i nadziei.
Ktoś może wysunąć argument, że przecież żołnierz, policjant, lekarz itd. nie zawsze jest w służbowym ubiorze, ponieważ ma prawo mieć swój czas wolny od pracy. To jest racja. Kapłaństwo jednak lub życie konse-krowane nie jest zawodem w świeckim sensie. Jest powołaniem ściśle związanym z oddaniem całego swego życia i bytu Panu Bogu. I na tym polega cała różnica.
Nie chodzi o to, że osoba duchowna nie może mieć swego wolnego czasu jak każdy inny człowiek. Chodzi o to, że wolny czas osoby duchownej nie może być wolny w tym samym sensie co wolny czas osoby świeckiej. Ten czas osoby duchownej jest zawsze ograniczony przez poprzednią decyzję oddania swego życia Bogu.
Oczywiście, że są sytuacje zagrożenia osoby duchownej właśnie przez publiczne ukazanie się w stroju duchownym. Taka sytuacja istniała np. w Meksyku w latach trzydziestych. Błogosławiony Miguel Pro, kapłan i męczennik, ubierał się wyłącznie w stroje świeckie, bo tylko tak mógł się ukryć przed ścigającymi go władzami. Za służbę kapłańską groziła kara śmierci. Służył więc potajemnie, odwiedzał chorych, przynosił Komunię św., przygotowywał do sakramentów, rozgrzeszał i namaszczał umierających, sprawował Msze św. - wszystko potajemnie i zawsze "po cywilnemu", bo inaczej by go zabito.
Są kraje, w których noszenie stroju duchownego w miejscach publicznych zostało zabronione. Wrogowie Kościoła wiedzą i rozumieją, jakim potężnym znakiem jest ten ubiór i boją się tego znaku.
Wielka jest ważność stroju duchownego i o tej ważności nie wolno zapomnieć, szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy światu jest potrzebne nie tylko świadectwo wewnętrzne, ale i zewnętrzne. Żyjemy w czasach bardzo zmaterializowanych. Osoba duchowna musi z tą pokusą ciągle walczyć, nie dać się w nią wciągnąć. Tu można też zrozumieć, dlaczego codzienny strój duchowny świadczy również o cnocie ubóstwa. Osoba konsekrowana swym codziennym strojem duchownym potwierdza, że dla niej takie sprawy, jak ładna koszula lub najmodniejsze spodnie, nie mają żadnego znaczenia. Ksiądz, nawet jeżeli ubóstwa nie ślubował, musi dać świadectwo o ubóstwie. Bo to też jest wielki znak dla świata.
Gdy wracam myślami do moich studenckich lat, ciągle przypomina mi się ten ksiądz, który ukazał się nagle w stołówce studenckiej, ubrany w czarny garnitur, z koloratką przy kołnierzyku koszuli. Ukazał się w momencie, kiedy próbowałem odrzucić myśli o kapłaństwie. Czy ten ksiądz zdawał sobie sprawę, że jego obecność w stroju duchownym była dla pewnego studenta bardzo w tym dniu potrzebna? Myślę, że Bóg działał poza świadomością kapłana, właśnie przez jego strój duchowny.
Tak się stało, tak dzieje się w rzeczywistości, tak może się stać zawsze i wszędzie. Nie wolno się chować. Nie wolno się wstydzić. Nie wolno dawać sobie "świętego spokoju". Bo zawsze jest ktoś, kto czeka na świadectwo, choćby nawet ciche, ale - przede wszystkim - jasne!
* * *
"Nowa ewangelizacja wymaga także, aby kapłan ujawniał swoją prawdziwą obecność. Musi być jasne, że słudzy Jezusa Chrystusa przebywają wśród ludzi i są do ich dyspozycji.
Ważne jest przeto ich przyjazne i braterskie trwanie we wspólnocie. W tym kontekście rozumiemy duszpasterską doniosłość przepisów dotyczących stroju duchownego. Prezbiter nie powinien się go pozbywać, gdyż ujawnia on publicznie jego poświęcenie się bez ograniczeń w czasie i miejscu na służbę Chrystusowi, braciom i wszystkim ludziom. Im głębiej społeczeństwo wydaje się zeświecczone, tym bardziej potrzebuje znaków".
(Kapłan i trzecie chrześcijańskie milenium..., Kongregacja ds. Duchowieństwa, Rzym, 19 marca 1999 r.).
Źródło informacji: NIEDZIELA
niedziela, 17 stycznia 2010
Modlitwa o nawrócenie Żydów
MODLITWA O NAWRÓCENIE ŻYDÓW
z liturgii Wielkiego Piątku
wg mszału św. Piusa V
piątek, 15 stycznia 2010
Terror nowej lewicy
Wykład zatytułowany TERROR NOWEJ LEWICY został wygłoszony przez Ks. prof. dra hab. Tadeusz Guza na VIII Międzynarodowym Sympozjum z cyklu «PRZYSZŁOŚĆ CYWILIZACJI ZACHODU»
Ks. prof. Czesław S. Bartnik o Vaticanum II
czwartek, 14 stycznia 2010
sobota, 9 stycznia 2010
czwartek, 7 stycznia 2010
Czterdzieści lat Nowej mszy
x. Rafał Trytek & Michał Buszewski
CZTERDZIEŚCI LAT NOWEJ MSZY
czyli 40-lecie promulgacji konstytucji apostolskiej Missale Romanum, przez papieża Pawła VI – wprowadzającej do powszechnego użytku Nową Mszę (łac. Novus Ordo Missae)
Warszawa, 12 grudnia 2009 r.
Spotkanie zorganizowane przy współpracy Stowarzyszenia Patriotycznego Serenissima i Organizacji Monarchistów Polskich.
Nagranie ze spotkania do pobrania w jednym pliku (format mp3)
Megaupload: http://www.megaupload.com/?d=8AOE47CM
wtorek, 5 stycznia 2010
Aberracje liturgiczne cz. 3 - Msza w ruchu Call in Action
Oto jak wygląda liturgia w ruchu Call in Action
poniedziałek, 4 stycznia 2010
Ty jesteś kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka
Kto bowiem włożył Go do tabernakulum? Kapłan.
Kto przyjął wasze dusze do [społeczności] Kościoła, kiedyście się narodzili? Kapłan.
Kto karmi je, by miały siłę do ziemskiego pielgrzymowania? Kapłan.
A kiedy dusza popadnie w grzech śmiertelny, kto ją wskrzesi do życia?
Kto przywróci jej spokój sumienia? Tylko kapłan.
Nie znaj dziecie żadnego dobra, które pochodzi od Boga, żeby za nim nie stał kapłan....
Po Bogu kapłan jest najważniejszy!...
Kapłan nie jest jednak kapłanem sam dla siebie.
Sam sobie nie może udzielić rozgrzeszenia.
Nie może sam sobie udzie lić żadnego sakramentu.
Kapłan nie żyje dla siebie, żyje dla was".
Printfriendly
POLITYKA PRYWATNOŚCI
https://rzymski-katolik.blogspot.com/p/polityka-prywatnosci.html
Redakcja Rzymskiego Katolika nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy opublikowanych na blogu. Komentarze nie mogą zawierać treści wulgarnych, pornograficznych, reklamowych i niezgodnych z prawem. Redakcja zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarzy, bez podania przyczyny.
Uwaga – Rzymski Katolik nie pośredniczy w zakupie książek prezentowanych na blogu i nie ponosi odpowiedzialności za działanie księgarni internetowych. Zamieszczone tu linki nie są płatnymi reklamami.