Niedawno usłyszałem opinię jednego z księży z diecezji Basel (najbardziej liberalnej diecezji w Szwajcarii), iż w przeciągu najbliższych 10-ciu lat, ma w Szwajcarii nastać „jedna owczarnia i jeden pasterz”. Jego argumentacja dotyczyła prób podjętych przez osoby ordynowane w Kościele katolickim ku osiągnięciu „pełni ekumenizmu”. Ciężko jest mi się pogodzić z tą opinią, gdyż po dzień dzisiejszy nie słyszałem żeby Kościół reformowany w Szwajcarii (hierarchia) podjął jakiekolwiek wysiłki w tym kierunku. Jednak asystenci pastoralni i księża prześcigają się w coraz to nowych pomysłach, chcąc tym samym zachęcić coraz większe grono wiernych, do czynnego udziału w Eucharystii.
Rzadko kiedy w Szwajcarii powstają nowe parafie, ale jeżeli się pojawiają to tutejsze kościoły swoim wyglądem bardziej przypominają świątynie w wydaniu amerykańskim, niż katolickim. W ubiegłym tygodniu rozmawiałem z jednym z proboszczów parafii znajdującej się na terenie diecezji St. Gallen, który jest bardzo zaangażowany w wysiłki ekumeniczne, na terenie swojej parafii. Ostatnio zaczął nawet odprawiać Msze święte bez mszału, pomijając Modlitwę Eucharystyczną. Swoją decyzję uzasadniał faktem, iż Mszał ogranicza jego swobodę podczas Eucharystii. Dodał również, że łatwiej jest „czytać” Mszę świętą z Mszału niż zdać się na „usłyszenie Głosu Bożego” podczas Eucharystii. A on (jak przyznał) nie chce iść „na łatwiznę”.
0 komentarze:
Prześlij komentarz