Gdy idzie o perspektywy rozwojowe chrześcijaństwa, w środowiskach przywiązanych do Tradycji katolickiej dominuje nastrój głębokiego pesymizmu. W optyce spotykanej często w tych kręgach (do których i ja sam się zaliczam) – wiara upada w świecie. Trudno by było wyobrazić sobie krainę bardziej obcą Tradycji, niż dawny obszar Christianitas. Wokół o lepsze walczą ze sobą agresywna teofobia, wulgarny, podwórkowy antyklerykalizm oraz pogardliwy indyferentyzm religijny. Prócz jawnej wrogości biblijnego „tego świata”, tradycjonalistom towarzyszy poczucie izolacji, niezrozumienia czy wręcz niechęci także wewnątrz samego Kościoła. I to zarówno ze strony hierarchów i szeregowych duchownych, jak i zwykłych wiernych, którzy, wychowani już na modernistycznych wynalazkach, w ogóle nie wyobrażają sobie Najświętszej Ofiary celebrowanej – jak mówią – „tyłem do wiernych”, bez podawania sobie w ławkach graby i oazowego rzępolenia na gitarze. Ale czy diagnoza współczesności stawiana z pozycji tradycjonalistycznych skłania do czarnowidztwa? Wręcz przeciwnie.
IL GLADIATORE, SIMBOLO DELL’EPOCA TRUMP
-
“America is New Rome”. Così Elon Musk ha rilanciato dei tweet di “Culture
critic” che ieri sera avevano 21 milioni e mezzo di visualizzazioni e
migliaia ...
7 godzin temu
0 komentarze:
Prześlij komentarz