Pisarka Nancy Mitford zapytała kiedyś Evelyna Waugha, jak może zachowywać się tak strasznie i nadal uważać za praktykującego katolika. „Nie masz pojęcia — odpowiedział Waugh — o ile byłbym gorszy, gdybym nie był katolikiem. Bez nadprzyrodzonej pomocy trudno byłoby mi być człowiekiem”.
I rzeczywiście historia życia Evelyna Waugha, konwertyty na katolicyzm i świetnego angielskiego pisarza nie stanowi dobrego materiału hagiograficznego. Jest raczej gotowym materiałem na książkę, w takim gatunku, jakie pisał sam Waugh. A bohaterami jego twórczości w znakomitej większości nie są ludzie święci, a wręcz przeciwnie; są to raczej opowieści o działaniu łaski w życiu ludzi grzesznych — o czym autor wspomniał we wstępie do swej najsłynniejszej chyba powieści zatytułowanej Znowu w Brideshead (Brideshead Revisited, 1945).
0 komentarze:
Prześlij komentarz