Jeden z najwybitniejszych katolickich pisarzy w historii kreśli sylwetkę patrona polityków św. Tomasza Morusa i kulisy jego niezwykłego, i dla wielu niezrozumiałego, męczeństwa.
Wizerunek świętego Tomasza Morusa przedstawiany w opracowaniach dotyczących angielskiej reformacji musi różnić się pod względem jakościowym od innych portretów prezentowanych przy tej okazji; jest to charakterystyka postaci, dzięki której możemy zrozumieć czym był angielski umysł tamtych czasów.
Innymi słowy, nie interesują nas zbytnio, jak w przypadku Katarzyny Aragońskiej, Henryka VIII, Anny Boleyn, Olivera Cromwella i wszystkich innych, wydarzenia z życia tego człowieka. Można je krótko opisać, łatwo je podsumować i są one powszechnie znane.
Urodził się w wyższych, zamożnych sferach prawniczych katolickiej Anglii, trzynaście lat przed królem Henrykiem VIII. Odziedziczył, i w sposób naturalny wszedł w ich posiadanie, najwyższe zaszczyty i stanowiska prawnicze. Porzucił je wszystkie i umarł za Wiarę. Z tym słynnym nazwiskiem nie wiąże się żaden problem natury politycznej. Nie było spisku ani intrygi. Nie musimy badać i zgadywać, co nim kierowało, czy zrobił to w imię ambicji, a może podobnych przesłanek. Co możemy zrobić – i co jest istotne – to zrozumieć, jakim człowiekiem był wewnętrznie, czym było zwycięstwo, które odniósł i jak to, kim był oraz jakiego rodzaju zwycięstwo odniósł, pozwala wyjaśnić jego czasy.
0 komentarze:
Prześlij komentarz