- Pierwsza sprawa, którą należy mieć w pamięci jest to, że jesteśmy rzymskimi katolikami, przywiązanymi do Rzymu i do biskupa Rzymu, do Ojca Świętego. I to jest sprawa, której zawsze się trzymaliśmy i zawsze będziemy się trzymać. I nie ma takiej możliwości, abyśmy w jakimkolwiek czasie, zerwali z Rzymem. Mamy wiele cytatów ze słów Arcybiskupa na ten temat i to jest jedno z pryncypiów, za którym zawsze będziemy podążać. „Co uczynić w kwestii obecnych autorytetów? Zamknąć się w naszym oporze, jak w wieży z kości słoniowej, czy raczej starać się przekonać rzymskie autorytety. Nie pójdę linią zrywania dialogu z Rzymem ” drugi cytat, który uważam za interesujący „ Kościół powróci do Tradycji, ale małymi krokami, ponieważ jest trudno zrobić wszystko naraz, od razu. Tym niemniej musi być ewidentnym, że trwa proces przywracania normalności, Tradycji i nauczania wszystkich czasów.” To tylko 2 cytaty spośród wielu, które przypominają nam, że nie możemy pójść drogą zrywania z Rzymem i nie będziemy tego robili. Jest istotnym dokonanie rozróżnienia, które robiliśmy przez wiele lat i trzeba go dalej robić, między wiecznym Rzymem a neomodernistycznymi tendencjami w Rzymie. Teraz kilka cytatów ze słynnej deklaracji z 1974 roku. Warto wspomnieć, że abp Lefebvre w 1974 roku jest biskupem Kościoła katolickiego z dobrą sytuacją, jasną i poprawną sytuacją kanoniczną, Bractwo i jego seminaria już istnieją, a Arcybiskup był, że tak powiem, wystarczająco silny, aby podać swoje stanowisko, że jest całym swoim sercem mocno przywiązany do katolickiego Rzymu, co znaczy do wiary katolickiej i do tradycji niezbędnych by zachować tą wiarę, do wiecznego Rzymu, miejsca mądrości i prawdy. Jednocześnie odrzuca z …” Jasne stwierdzenia, które są całkowicie prawdziwe dzisiaj. Musimy zrobić to rozróżnienie między wiecznym Rzymem, a neomodernistycznymi tendencjami w Rzymie, które odrzucamy. Praktyczną konkluzją tych pryncypiów, tego przywiązania do Rzymu jest fakt, że zawsze odrzucaliśmy pokusę sedewakantyzmu jako brak roztropności w ocenie sytuacji, a głębiej schizmatyckiego ducha, podobnie jak sytuacji bez wyjścia, końca dla Kościoła. „Rozumowanie tych, którzy zaprzeczają, iż mamy papieża, stawia Kościół w sytuacji bez wyjścia. Widzialność Kościoła jest za bardzo potrzebna do jego istnienia, ażeby Bóg miał pozwolić na jej zniknięcie na całe dziesięciolecia. Dostrzegamy w tym rozumowani schizmatyckiego ducha; nasze Bractwo całkowicie odmawia podążania za nim. Odrzucając liberalizm Pawła VI, pragniemy pozostać złączeni z Rzymem i następcą św. Piotra przez wierność względem jego poprzedników.” Jasne stanowisko i przy różnych sytuacjach arcybiskup odrzucał to, co jest pokusą zerwania z Papieżem. Drugim wnioskiem wynikającym z przesłanki przywiązania do Rzymu jest powód naszej sytuacji obecnej, jak i w poprzedniej dekadzie, a jest nim obrona wiary. Taka była przyczyna zachowania arcybiskupa i sytuacji Bractwa oraz naszej pozycji. „ Na pewno pytanie o liturgię i sakramenty jest ważne, ale nie najważniejsze. Najważniejsze jest pytanie o wiarę.” Tak jest, taka jest przyczyna naszego oporu i naszej odmowy przyjęcia Nowej Mszy. Jest to z powodów doktrynalnych, a nie dlatego, że lubimy stary styl, przybory liturgiczne, świece i ciche Msze, nie, to nie jest powód. Powód nie jest zewnętrzny, lecz to, że Nowa Msza wnosi z sobą nową doktrynę, nową teologię i zagraża wierzę, gdy chodzi o dogmaty związane z Mszą jak i wiele innych dogmatów. Nasze przywiązanie do Mszy trydenckiej wynika najpierw ze względu na katolicką doktrynę. Liturgia, piękno Mszy, łatwość uczestnictwa nie jest nieważne, jest ważne, ale nie jest najważniejsze, to co jest naprawdę ważne, to jest obrona wiary. Przyczyna naszej opozycji względem Soboru Watykańskiego II jest także z powodu wiary, obrony wiary, gdyż sobór wprowadza nowe idee, nowe nauczanie, nowy katechizm itd. Innym wnioskiem z tych pryncypiów, które pragniemy zachowywać dla nas i dla Kościoła, autentycznej wiary katolickiej, co możemy zobaczyć w ciągu tych lat, jest fakt, że silne trzymanie się tych zasad przynosi zwycięstwo, owocuje, mogę tak powiedzieć. Na przykład krok po kroku, mały kroczek za małym kroczkiem, jak o tym mówił arcybiskup, Msza trydencka wraca do Kościoła, przy pomocy różnych autoryzacji, jak np. motu proprio SP, które nie jest doskonałe, nie jest jeszcze idealne, ale jest małym kroczkiem i utwierdzeniem w naszym przywiązaniu do Mszy. Druga sprawa wynikająca z naszego przywiązania do doktryny są dyskusje na temat Soboru Watykańskiego II itd., która łamie superdogmat, który był i nadal jest w wielu umysłach, którym sobór jest dla wielu. To efekt tych zasad, które nas prowadziły i prowadzą w tym czasie kryzysu. Teraz przypomnę trochę historię, bez wgłębiania się w każdy szczegół, ale aby umożliwić ogólne spojrzenie, co jest ważne, ażeby móc ocenić obecną sytuację. Zaczynając od początku. 1970- abp Lefebvre zakłada Bractwo, 1974- deklaracja arcybiskupa, którą cytowałem, 1984- Msza indultowa, do tego czasu Msza trydencka była zakazana formalnie, a księża ją odprawiający byli prześladowani, dopiero w 1984 Jan Paweł II na określonych warunkach pozwolił na jej odprawianie, ale był to mały kroczek, 1986- spotkanie w Asyżu i ostra reakcja abp Lefebvra na ten skandal dla Kościoła i wiernych, w tym czasie abp Lefebvre publicznie wyraził swoją intencję konsekrowania biskupów, co było jak wybuch bomby w Rzymie, w 1987 wizyta kanoniczna kard. Gagnon w naszych seminariach, domach, oficjalna wizyta, pierwsza wizyta od lat 70, która wskazywała jakoś, że Bractwo jest uznawane, tak, ponieważ kard. Uczestniczył w prezbiterium w ceremoniach, pamiętam to, byłem wtedy młodym seminarzystą; można się było czuć bezpiecznym będąc wtedy w Bractwie i widząc to. 1987 także, arcybiskup Lefebvre podpisuje protokół i odwołuje go następnego dnia, stwierdzając, że Rzym nie jest gotowy dać Bractwu biskupa, konkludując, że nie możemy im zaufać, skoro odmawiają nam nawet podania daty konsekracji biskupiej i ogłosił, że w czerwcu konsekruje 4 biskupów. Kiedy to zdecydował używali wszystkiego, by go zatrzymać, ale nic go nie zatrzymało. 1988 konsekrował 4 biskupów, nadszedł dekret o ekskomunice z 2 powodów, z powodu schizmy wywołanej konsekracją biskupią i złe rozumienie Tradycji, tak było podane w dekrecie o ekskomunikach. Jest ważne aby to podkreślić, bo jest to coś, co powraca w preambule doktrynalnej, która została nam zaproponowana. 1994 bp Fellay zostaje superiorem generalnym i ponownie zostaje nim wybrany w 2006 roku. I od tego czasu, od 1988 do dziś, do 2011, były liczne próby kompromisu i powstania różnych grup pod egidą komisji Ecclesiae Dei, chyba 13 grup dostało status kanoniczny, począwszy od fssp do, jeśli się nie mylę, jako ostatni IDP. W 2000 roku mieliśmy pielgrzymkę do Rzymu, która zrobiła tam wielkie wrażenie, autorytety rzymskie były pod wrażeniem pobożności pielgrzymów, która doprowadziła do tego, że kard. Hoyos skontaktował się po raz pierwszy z biskupami, po raz pierwszy podczas pielgrzymki kard. Hoyos, spróbował otworzyć dyskusję z bp Fellayem. Zaraz po tym abp Fellay poprosił o 3 znaki, które są niezbędne by odbudować relację, nie były to warunki, były to znaki, czy rzeczywiście poważnie myślą o Tradycji. Pierwszy znak- pozwolenie każdemu kapłanowi na odprawianie Mszy trydenckiej, drugi znak- zniesienie ekskomunik, trzeci znak, i w tym punkcie jesteśmy obecnie, dyskusja na temat doktryny, jaka jest nasza pozycja doktrynalna. Było to niewyobrażalne dla nas, aby do tego doszło- pozwolenie na Mszę trydencką, zniesienie ekskomunik, to brzmiało jak czyste wariactwo. 2005 kard. Ratzinger zostaje Papieżem Benedyktem XVI i w 2007 publikuje SP, które pozwala na szerokie używanie NFFR. 2009- zdjęcie ekskomunik. Od 2009- 2011 doktrynalne dyskusje między sspx i kongregacją nauki i wiary. To pierwszy raz gdy Rzym godzi się na dyskusję doktryny z tradycjonalistami. Pierwszy raz, kolejny mały krok. Również w środowisku około rzymskim pojawiają się głosy atakujące sobór wat II, Mons. Gherardini i niektórzy inny. 09.2011 spotkanie kard. Levady i bp Fellaya i wręczenie preambuły doktrynalnej bp, abyśmy ją przedyskutowali,zaakceptowali i podpisali i wtedy zostanie dane uznanie kanoniczne. To krótki przegląd historii.
Co z tymi 2 dokumentami, które mamy- relacja Biura Prasowego SA oraz wywiad z bp Fellay po spotkaniu. To co jest w dokumencie jest wspomniane przez bp Fellaya, to wiemy, nic ponadto. „W posłuszeństwie woli Ojca Świętego utworzono wspólną komisję, w której skład weszli zarówno eksperci Bractwa Kapłańskiego Świętego Piusa X jak i Kongregacji Nauki Wiary. Komisja odbyła w okresie od października 2009 do kwietnia 2011 osiem spotkań Te konferencje, których tematem było zaprezentowanie i zbadanie głównych problemów doktrynalnych osiągnęły swój cel, którym było wyjaśnienie stanowisk i motywacji obydwu stron.” Ciekawe- stolica apostolska mówi „w posłuszeństwie Ojcu Świętemu”, SA przyznaje, że Bractwo jest posłuszne wobec Ojca Świętego. Chodzi o dyskusje doktrynalne, które były wolą Papieża. Dyskusje osiągnęły swój cel, którym było przedstawienie stanowisk i ich motywacji. Stwierdzają, że dyskusje się zakończyły z sukcesem, ważna sprawa to kwestia motywacji, poznania motywacji. „Mając na uwadze obawy i żądania zaprezentowane przez Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa dotyczące ochrony integralności Wiary katolickiej przed "hermeneutyką zerwania z Tradycją" (nawiązując do przemówienia papieża Benedykta XVI do Kurii Rzymskiej z 22 grudnia 2005 roku), Kongregacja Nauki Wiary jako fundament pełnego pojednania ze Stolicą Apostolską uznaje zaakceptowanie Preambuły Doktrynalnej wręczonej podczas spotkania 14 września 2011 r. Ta preambuła określa niektóre z elementów doktrynalnych oraz kryteria interpretacji doktryny katolickiej niezbędne do zapewnienia wierności Magisterium Kościoła i sentire cum Ecclesia, pozostawiając jednakowoż otwartą i uprawnioną możliwość dyskusji i studiów teologicznych nad wyjaśnieniem poszczególnych wyrażeń i sformułowań obecnych w tekstach Soboru Watykańskiego II i nauczaniu Magisterium powstałym w późniejszym okresie.” Zgadzamy się z tym, że była hermeneutyka zerwania, natomiast nie zgadzamy się z czymś takim jak możliwość hermeneutyki ciągłości odnośnie soboru, ale nie zostało to wspomniane, jeszcze. Mowa jest potem o pełnym pojednaniu, nie o pełnej komunii, co jest istotne. Potem jest mowa, że preambuła została wręczona. Długie zdanie, ale co wiemy o preambule, nie czytałem jej, będę to czynił niedługo, ale póki co nie, muszę was o tym zapewnić. Co tu jest interesujące jest to, próba zdefiniowania Magisterium, co może gwarantować wierność do Magisterium Kościoła, jesteśmy w tej samej dyskusji odnośnie tego, co nam zarzucono w 1988, złe rozumienie Tradycji i Magisterium Kościoła, czym ono jest i czym jest Tradycja. Druga ważna sprawa w tym długim zdaniu „pozostawiając jednakowoż otwartą i uprawnioną możliwość dyskusji i studiów teologicznych nad wyjaśnieniem poszczególnych wyrażeń i sformułowań obecnych w tekstach Soboru Watykańskiego II i nauczaniu Magisterium powstałym w późniejszym okresie”. W 2009 roku mówiono o tym, że do pojednania wymagana jest pełna akceptacja soboru i Magisterium posoborowych Papieży. Mówiono, że nie ma mowy o żadnym pojednaniu bez tego. Było to z sekretariatu stanu, nie od Papieża, ale z Watykanu, a obecnie nie wymaga się już pełnego uznania soboru ale pozwala na otwartą dyskusję. Interesująca ewolucja po raz kolejny. Potem mowa o kanonicznej regulacji. Ks. Lombardi wspomniał o prałaturze personalnej w swoim wywiadzie oraz że odpowiemy w ciągu kilku miesięcy. Także mamy kilka miesięcy. Może lat? Widać wyraźną ewolucję poglądów w Rzymie na te kwestie, prawdziwą ewolucję w kwestii tego, o co nas prosi Watykan. Jeden fakt wspomniany- Msza zostaje powiedziane w SP, że dozwolone jest odprawiać Mszę wg Mszału bł. Jana XXIII z 1962 roku, jako nigdy nie zakazanej. Zostaje ona nazwana NFFR. Wielki krok, zwycięstwo. To jest nowe w porównaniu z ubiegłymi latami, że sobór może być dyskutowany jest otwarta uprawniona dyskusja o soborze. Nie jest to już superdogmat, który musimy najpierw przyjąć, aby móc rozmawiać. Mamy przed sobą ścianę, którą jest VAT II i obecnie ściana ta pęka, jest to pierwszy krok w celu skończenia pracy, która polega na obaleniu tej ściany do końca. Na pewno potrzeba silnych buldożerów, by dokończyć tą pracę, ale ściana już pęka. Jest tak ponieważ, inne głosy zaczęły krytykować sobór, dyskusja jest otwarta i są czynione pewne małe kroki w celu restauracji Tradycji w Kościele. Praktyczne kwestie, co zrobi Bractwo w ciągu najbliższych miesięcy. Nie wiem . Ważne jest pamiętać, że decyzja jest aktem rozsądku, w celu restauracji Tradycji w Kościele, zgodnie z naszymi zasadami przywiązania do Rzymu i obrony wiary, które przedstawiłem na początku, na pewno tych zasad, ani jednej ani drugiej nie odrzucimy. Ta decyzja jest pytaniem o rozsądek. Pytanie czy zaakceptowanie porozumienia na zasadach nam przedstawionych, o ile będą do przyjęcia, jest aktem rozsądnym czy też nie. Czy jest to nie tylko rozsądne, ale także dobre dla restauracji Tradycji w Kościele, bo to jest naszym celem, nie ma innego celu. Pamiętajmy o słowach abp z początku wykładu- czy będziemy wieżą z kości słoniowej, czy postaramy się zadziałać na rzymskie autorytety i sprawić, by wrócili do tego, gdzie być powinni. To pytanie o rozsądek. Czy możemy zaufać i pójść za znakami w jednym lub drugim kierunku i czy będzie to dobra decyzja. Pierwsza sprawa- czy preambuła doktrynalna jest do zaakceptowania czy nie, zgodnie z doktryną Kościoła i ja tego nie wiem, bo nie czytałem. Bp Fellay powiedział, że 7-8.10. będzie spotkanie superiorów, w Albano na temat preambuły doktrynalnej. Ja też będę na tym spotkaniu, nie wszyscy będą tam, bo jest konferencja w Kansas, ale ja tam będę, bo mnie zaprosił bp Fellay i ja nie mam wyboru . Wrócę w sobotę z bp Tissierem, aby odbyła się konferencja. Tylko się pomódlcie za samolot
Druga sprawa to kanoniczna regulacja. To 2 różne sprawy. Nie wiemy nawet, co było zapronowane, jaki rodzaj kanonicznej sytuacji, było wspomniane o czymś poza granicami geograficznymi, może coś na kształt diecezji, która jest wszędzie, ale nie jestem prawnikiem kanonicznym. Ważne, czy będziemy mieli wolność od biskupów diecezjalnych, bo jeśli będziemy musieli prosić biskupów diecezjalnych o pozwolenie na otwarcie naszych nowych domów, to jest dzisiaj niemożliwe, niewykonalne. W normalnej sytuacji w Kościele, tak, to mogłoby być, ale teraz- kto nas chce? Ordynariat jak dla anglikanów, wydaje się na pierwszy rzut oka bardziej stabilną sytuacją dla nas, zdecydowanie większa niezależność od biskupów, ale są inne problemy wtedy, ale to już sprawa dla specjalistów. Te 2 decyzje będą potrzebne w najbliższej przyszłości i jest to głównie sprawa doktryny- preambuła, a potem pytanie o rozsądek. Jedyną osobą, która może podjąć decyzje jest bp Fellay. I nikt inny. Nie ja, nie ty, ale on. My możemy oceniać sytuację, ale tylko on może podjąć decyzję. Tak pracuje Bóg. Taki jest podział odpowiedzialności. Jest bardzo ważne by pamiętać dziś, gdy wielu ludzi wie co ma zrobić bp Fellay od niego w Internecie w różnych komentarzach. Np. to ostatnia szansa- jeśli nie teraz, to nigdy, a skąd oni to wiedzą? Albo takie mówienie, że jak on to zrobi, to uśmierci Bractwo. Dlaczego? Tylko on może to zrobić, bo on odpowiada za Bractwo, a trzeba brać pod uwagę Bractwo i nie tylko Bractwo, ale całą Tradycję w obecnej sytuacji. Tak Bóg pracuje. Podobnie w 1987-88 jedyną osobą, którą mogła podpisać protokół, odwołać go i konsekrować biskupów, mimo wielu opinii, także wśród kapłanów Bractwa, jak i wiernych- jeśli konsekruje to, nie konsekruje to to, ale jedynym mogącym zdecydować był abp Lefebvre. I nasze osobiste opinie nic nie zmieniły, tak pracuje Bóg, bo to jest odpowiedzialność biskupa. Trzeba o tym pamiętać. Powinno nas to trzymać w spokoju. Bo nie odpowiadamy za decyzje, których nie podejmujemy, czemu mamy się o nie martwić. Co jest istotne- bp Fellay and abp Lefebvre zachowują się podobnie w podobnej sytuacji. Nigdy nie odmówił przyjechać do Rzymu, gdy prosili, zawsze świadczą o wierze, gdy to jest możliwe, są zainteresowani regulacją kanoniczą, odmówił w 1987, bo to nie był czas na to, nie odmówił w kwestii zasad, ale były pewne warunki, które nakazywały takie funkcjonowanie. Oboje z nich w podobny sposób decydują- zwołując superiorów i prosząc o opinię, ale on podejmie decyzję. To nie jest kwestia demokratyczna, to tak nie funkcjonuje w Kościele. Ja nie wiem, co będzie następne, nie jestem prorokiem, ale musimy się modlić, to możemy zrobić. Powód mojego wystąpienia do was jest wezwanie do jedności, bo spotykamy się w trudnym czasie, którym jest każde podejmowanie decyzji. Jeśli odpowiedź będzie „nie”, będzie to trudne, jeśli będzie „tak”, będzie to nawet jeszcze trudniejsze. Niektórzy myślą, że porozumienie będzie spełnieniem marzeń, nie, będzie nawet to jeszcze trudniejsze. Ale jeśli do niego dojdzie- dobrze. Jedność może uczynić nas silnymi w którymkolwiek kierunku nie pójdziemy. Wyobraźcie sobie, że wszyscy którzy są obecnie pracują z abp Lefebvre w ciągu minionych 40 lat, jak o wiele silniejsze byłoby to oddziaływanie i szybsze. Nie powinniśmy się dzielić mówiąc swoje opinie, bo to nie jest i nie będzie twoja decyzja. Jeśli Pan Bóg ci się objawi i powie, co zrobić, przekaż to nam Ale nie można się dzielić obecnie, ale modlić, odmawiać różaniec, ofiarować nasze cierpienia i obowiązki w tej intencji. Kiedy będziemy rozmawiać o preambule 07.10, który jest świętem Matki Boskiej Różańcowej, proszę, odmawiajcie różaniec, nie tylko w tym dniu, ale przez cały ten czas, myślę, że to czynicie. Ofiarujcie swoje cierpienia, bądźcie bardziej hojni w odmawianiu Krucjaty Różańcowej, w której środku jesteśmy, to możemy zrobić, to jest nasza siła, i nawet nasz obowiązek, jeśli tego nie robimy jesteśmy bezużytecznymi żołnierzami. Niewalczenie w bitwie czyni nas bezużytecznymi krzyżowcami. Jest to bardzo ważne, by być bardziej hojnym w naszym codziennym życiu, ofiarując sprawy i modlitwy w tej intencji, jeśli każdy to zrobi, wierzę bez wątpienia, że Bóg da więcej łaski Papieżowi i bp Fellayowi, by podjęli dobre decyzje, w chwili, gdy będą potrzebowali je podjąć.
tłumaczenie: ivona z forum Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X
0 komentarze:
Prześlij komentarz