_____________________________________________________________________

_____________________________________________________________________

wtorek, 8 października 2013

Luiz Sérgio Solimeo - Początki celibatu kapłańskiego


Samozwańczy reformatorzy zawsze pojawiają się w momentach kryzysowych, oferując “genialne” rozwiązania, które mają na celu zniszczenie najbardziej godne szacunku tradycje Kościoła.

Celibat kapłański, wspaniała cecha Kościoła łacińskiego, jest stałym celem ataków samozwańczych owych reformatorów.

Zniesienie celibatu kapłańskiego idzie w parze z niszczeniem nierozerwalności małżeństwa. Jest to zrozumiałe, gdyż jest oparte na założeniu, że czystość jest niemożliwa do przestrzegania. Tak więc dotyczy ono zarówno celibatu, jak również czystości małżeńskiej i wierności w małżeństwie. Z historycznego punktu widzenia to właśnie miało miejsce ze schizmatykami prawosławnymi na Wschodzie, z protestantami, anglikanami i innymi. Zupełne lub częściowe porzucenie celibatu kapłańskiego szło w parze z pozwoleniem na rozwody lub było nim poprzedzane.

Pseudo-argumenty przeciw celibatowi

Obecne skandale seksualne, rozdmuchiwane przez media, służą jako pretekst do intensyfikacji działań przeciwko celibatowi kapłańskiemu. Różne media, jak również organizacje żonatych kapłanów i katolików liberalnych, domagają się w tej sprawie, oprócz pseudonaukowych argumentów, udowodnić niemożność przestrzegania czystości, często twierdząc, że celibat jest czysto dyscyplinarną polityką wprowadzoną dopiero później w prawodawstwie Kościoła. Może zatem zostać zniesiony, albo jak mówią też inni, że powinien co najmniej być nieobowiązkowy.

Tymczasem liczne badania (niektóre bardzo świeże) całkowicie obalają ten domniemany historyczno-kanoniczny argument.

Zacytujmy trzy spośród najważniejszych badań: “Apostolskie pochodzenie celibatu kapłańskiego ("Apostolic Origins of Priestly Celibacy. Ks. Christian Cochini, SJ. Ignatius, San Francisco, 1990); “Sprawa celibatu kapłańskiego” (The Case for Clerical Celibacy. Alfons Maria Cardinal Stickler. Ignatius, San Francisco, 1995) oraz “Celibat we wczesnym Kościele” (Celibacy in the Early Church. Ks. Stefan Heid. Ignatius, San Francisco, 2000).

Tradycja wczesnego Kościoła

Na podstawie solidnej dokumentacji autorzy ukazują, że pomimo, iż nie można mówić o celibacie w ścisłym tego słowa znaczeniu (bezżeństwo), pewne jest, że od czasów apostolskich istnieje w Kościele zwyczaj, że mężczyźni wyświęcani na diakonów, kapłanów czy biskupów winni zachowywać wstrzemięźliwość. Gdyby kandydaci już byli żonaci – co zdarzało się czesto we wczesnym Kościele – mieli oni za zgodą współmałżonki nie tylko zrezygnować z małżeńskiego pożycia seksualnego, ale nawet z mieszkania pod jednym dachem.

Ś.p. Kardynał Stickler (1910-2007), wielce szanowany historyk prawa kanonicznego, ekspert od zakonów rzymskich oraz były przełożony biblioteki Watykanu, tłumaczy w swojej książce, że wczesny i apostolski Kościół nie wymagał, by mężczyzna musiał być samotny lub wdowcem, by mógł być wyświęcony na kapłana lub wyznaczony na biskupa.

Ponieważ sporą częścią chrześcijan byli dorośli konwertyci (np. Św. Augustyn, który nawrócił się w wieku 30-stu lat), praktyka wyświęcania żonatych mężczyzn na kapłanów i biskupów była rozpowszechniona. Jednak listy Św. Pawła do Tytusa i Tymoteusza jasno stwierdzają, że biskup winien być “mężem jednej żony” (1 Tym 3:2, 3:12; Tyt 1:6). Według interpretacji powszechnie przyjętej we wczesnym Kościele (oraz potwierdzonej przez Ojców Kościoła), kandydat mógł być żonaty tylko raz. Tak więc wdowiec po ponownym ożenku nie byłby odpowiednim kandydatem.

Co więcej, urzędnicy kościelni byli zdania, że taka osoba nie miałaby w owych warunkach wystarczającej siły do tego, by wstrzymać się od współżycia małżeńskiego, mieszkając wspólnie z małżonką. Kardynał Stickler kładzie nacisk na ten fakt ze względu na naturę małżeństwa (tzn. wzajemna skłonność do ofiarnego oddawania się współmałżonków). Separacja mogła mieć miejsce wyłącznie za pełną aprobatą żony, która ze swojej strony poświęcała się wtedy życiu we wstrzemięźliwości w żeńskim zgromadzeniu zakonnym.

Tradycja apostolska

Spośród Apostołów jedynie o Św. Piotrze wiadomo, że był żonaty, ze względu na wzmiankę Ewangelii o jego teściowej. Niektórzy z pozostałych mogli mieć żony, lecz jest wyraźnie stwierdzone, że pozostawili oni wszystko, łącznie z rodzinami, by iść za Chrystusem.

Dlatego więc czytamy w Ewangeliach, jak Św. Piotr pytał Pana: “Oto my opuściliśmy wszystko, a poszliśmy za tobą. A on im rzekł: Zaprawdę wam powiadam, że nie ma nikogo, który opuścił dom, albo rodziców, albo braci, albo żonę, albo dzieci dla królestwa Bożego, a nie otrzymałby daleko więcej w tym czasie, a w przyszłym wieku życia wiecznego” (Łk 18:28-30, por. Mt 19:27-30; Mr 10:20-21).

Potwierdzenie praktyki przez sobory wczesnego Kościoła

Niniejsze powierzchowne zajęcie się zagadnieniem celibatu nie pozwala nam spojrzeć na całość historii celibatu tak, jak dokumentuje ją kardynał Stickler. Przedstawmy jedynie niektóre dobitne przykłady. Sobór w Elwirze w Hiszpanii (r. 310) zajął się sprawą czystości kapłańskiej (kanon 33), i przedstawił czystość doskonałą jako normę, którą należało podtrzymywać oraz przestrzegać, nie zaś jako innowację. Brak jakiegokolwiek buntu lub zaskoczenia dowodzi rozpowszechnieniu praktyki celibatu w owym czasie.

Podczas soboru Kościoła w Afryce (r. 390), a przede wszystkim podczas soboru w Kartaginie (r. 419), na którym obecny był Św. Augustyn, zostały przyjęte podobne zasady. Te sobory przypomiały o kościelnej praktyce czystości doskonałej, potwierdzając ją jako tradycję apostolską.

Papież Syrycjusz, odpowiadając na konkretne zapytanie dotyczące celibatu kapłańskiego w roku 385, potwierdził, że biskupi i kapłani, którzy kontynuowali stosunki małżeńskie po święceniach, gwałcili tym samym nieodwołalne prawo istniejące od samego początku Kościoła, zobowiązujące ich do wstrzemięźliwości.

Wielu innych papieży oraz wiele miejscowych soborów, szczególnie w Galii, dzisiejszej Francji, dalej przypominało o tradycji celibatu oraz karało nadużycia.

Św. Grzegorz VII (1073-85), przy okazji walki przeciw interwencjom Świętego Władcy Rzymskiego w sprawach kościelnych, musiał też zwalczać symonię – handel urzędami kościelnymi – oraz Nikolaityzm, herezja, która między innymi nakłaniała do małżeństwa kapłanów.

Niektórzy dochodzą do błędnego wniosku, że to Św. Grzegorz VII wprowadził prawo celibatu do Kościoła. Wręcz przeciwnie – przez Św. Grzegorza, a później przez Sobór Laterański II-gi, prawo to zostało po prostu potwierdzone jako obowiązujące, oraz wydane zostały rozporządzenia w celu jego przestrzegania. Ponieważ rekrutacja do stanu kapłańskiego już się odbywała wśród nieżonatych, Sobór Laterański zabronił zawierania związków małżeńskich kapłanom, ogłaszając je nieważnymi w przypadkach księży, diakonów lub kogokolwiek związanego uroczystymi ślubami zakonnymi.

Sprawa Paphnutiusa

Główny argument ludzi, którzy zaprzeczają apostolskiej tradycji wstrzemięźliwości kapłańskiej, opiera się na pewnym incydencie z czasu pierwszego Soboru Nicejskiego (r. 325). Pewien biskup z Egiptu, Paphnutius, zaprotestował w imię Tradycji, gdy ojcowie soborowi usiłowali narzucić wstrzemięźliwość kapłańską. Podobno to z tego właśnie powodu sobór w efekcie odmówił narzucenia owej wstrzemięźliwości.

Kardynał Stickler, odnosząc się do tej sprawy z całym swoim autorytetem, wskazuje na fakt, iż Euzebiusz z Cezarei, historyk Soboru Nicejskiego, obecny podczas obrad, nie wspomina o podobnym proteście, co z pewnością by uczynił, gdyby rzeczywiście miał on miejsce.

Historia Paphnutiusa pojawiła się dopiero niecały wiek od Soboru Nicejskiego, w pismach dwóch autorów bizantyjskich, Sokratesa i Sozomena. Pierwszy z nich podaje jako źródło własną rozmowę, odbytą w młodym wieku, ze starszym mężczyzną, który twierdził, że był obecny na soborze. Wiarygodność tej historii jest wątpliwa, gdyż Sokrates urodził się ponad pięćdziesiąt lat po soborze. Jego rozmówca musiałby więc mieć co najmniej siedemdziesiąt lat w momencie jego urodzenia, a w chwili przypuszczalnej rozmowy być już po dziewięćdziesiątce.

Historia protestu Paphnutiusa była traktowana podejrzliwie także dlatego, że jego imię nie znajdowało się na liście ojców przybyłych z Egiptu, by uczestniczyć w Soborze Nicejskim. Potwierdził to Walezjusz, który wydał pisma Sokratesa i Sozomena w Greckiej Patrologii Migne.

Jednak najbardziej decydującym argumentem przeciw historii Paphnutiusa, według kardynała Sticklera, jest drugi Sobór w Trullo (691). Podczas tego soboru Kościoła Wschodniego Ojcowie soborowi, pod naciskiem cesarza, przyzwolili kapłanom zawieranie małżeństw (nie dotyczyło to biskupów) – wbrew tradycji zarówno wschodniej, jak i zachodniej. Ci sami Ojcowie nie potrafili przedstawić świadectwa Paphnutiusa, mające usprawiedliwić ich zerwanie z tradycją celibatu kapłańskiego, w sytuacji, w której przemawiałoby to wyłącznie na ich korzyść. Zamiast tego usiłowali oni usprawiedliwić swoje zdanie (nigdy nie uznane przez Kościół zachodni) poprzez zwołanie Soboru w Kartaginie. Ów sobór opowiedział się jednak wyraźnie w obronie apostolskiej tradycji wstrzemięźliwości, w wyniku czego uciekli się oni do sfałszowania jego dekretów – jest to fakt, który uznają dziś nawet historycy schizmatyccy.

Kardynał Stickler ubolewa nad tym, że np. taki historyk jak Funk pod koniec 19-go wieku uznał historię o Paphnutiusie jako prawdziwą, nawet pomimo odrzucenia jej przez innych współczesnych historyków. Jedną z osób odpowiedzialnych za rozprzestrzenienie tego błędu był Francuz E. Vacandard, przez wydanie uznanego “Słownika teologii katolickiej” (Dictionnaire de Théologie Catholique).

Kryzys tożsamości

Wreszcie kardynał Stickler przekonuje, że podstawa celibatu nie leży w funkcji kapłana. W odróżnieniu od Starego Testamentu, gdzie kapłaństwo było jedynie tymczasowo odziedziczoną funkcją, kapłaństwo Nowego Testamentu jest powołaniem, które przemienia osobę i całkowicie ją pochłania. Staje się kimś, kto uświęca, pośredniczy.

Kapłaństwo w Nowym Testamencie jest przede wszystkim uczestnictwem w Kapłaństwie Pana Naszego Jezusa Chrystusa, Arcykapłana. Z tej racji kapłan jest w szczególny i mistyczny sposób związany z Chrystusem; przez Jego imię i z Jego mocy składa on bezkrwawą Ofiarę (in persona Christi). Najgłębsza przyczyna celibatu kapłańskiego pochodzi z tego nadprzyrodzonego związku ze Zbawicielem.

Kardynał zwraca uwagę na to, że celibat jest dziś kwestionowany głównie z powodu kryzysu tożsamości, wobec którego stoją duchowni. Głębokie przyczyny celibatu mogą zostać zrozumiane i praktykowane jedynie poprzez przywrócenie prawdziwej tożsamości kapłana.

Tego kryzysu tożsamości nie da się pokonać przez powrót do “początków Kościoła” – takie rozwiązanie proponują ludzie popierający żonatych księży i ich sympatyków. Nie pozwoliłyby im ono bowiem żyć wspólnie z małżonką i jednocześnie dalej wykonywać swój kapłański urząd. Miejmy nadzieję, że prawdziwa tożsamość kapłana katolickiego zostanie za pomocą łaski wkrótce przywrócona, i nastąpi koniec szaleństwa dzisiejszych czasów.

Tłumaczyła: Sara S.


Źródło informacji:  http://forum.piusx.org.pl

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Printfriendly


POLITYKA PRYWATNOŚCI
https://rzymski-katolik.blogspot.com/p/polityka-prywatnosci.html
Redakcja Rzymskiego Katolika nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy opublikowanych na blogu. Komentarze nie mogą zawierać treści wulgarnych, pornograficznych, reklamowych i niezgodnych z prawem. Redakcja zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarzy, bez podania przyczyny.
Uwaga – Rzymski Katolik nie pośredniczy w zakupie książek prezentowanych na blogu i nie ponosi odpowiedzialności za działanie księgarni internetowych. Zamieszczone tu linki nie są płatnymi reklamami.