Człowiek własnym rozumem nie może zgłębić nie tylko wszystkich problemów otaczającego świata, ale nawet swojego własnego życia. Bóg w nieskończonej miłości wytyczył człowiekowi cel nadprzyrodzony, a jednocześnie dał mu środki do jego osiągnięcia. W stanie jednak, w jakim znaleźliśmy się po upadku pierwszych rodziców, nie może nasz rozum z całą pewnością i nieomylnie poznać wszystkich prawd przyrodzonych, a co dopiero mówić o takich, które przekraczają jego przyrodzone zdolności i dotyczą porządku nadprzyrodzonego. Bóg nie chciał, aby człowiek trwał w niepewności lub zupełnej nieświadomości prawd, tak dla niego ważnych. Sprzeciwia się to Jego nieskończonej miłości, dobroci i miłosierdziu. Dlatego oznajmia człowiekowi jego początek i stosunek, w jakim znajduje się wobec swego Stwórcy, poucza co do jego przeznaczania i dał środki, za których pomocą może osiągnąć cel ostateczny – jednym słowem objawia mu to wszystko sposobem nadprzyrodzonym. Można powiedzieć za św. Janem Chryzostomem, że
oto bowiem słowa Boże, językami ludzkimi wyrażone, upodobniły się do mowy ludzkiej, jak niegdyś Słowo Ojca Przedwiecznego, przyjąwszy słabe ciało ludzkie, upodobniło się do ludzi (1).
Objawienia nie dokonał Bóg względem każdego człowieka z osobna, lecz za pośrednictwem pewnych ludzi, których wybrał jako swoich posłów i rzeczników, którym polecił, aby prawdy im objawione podali do wiadomości innych, czy to ustnie, czy pisemnie, a nadto otoczył ich szczególną opieką przed fałszem lub błędem. W ten sposób powstałe księgi zawierają część Boskiego objawienia i są jedną z jego skarbnic. Od początku były one przechowywane z wielką czcią i z powodu nadprzyrodzonego pochodzenia zwane są Pismem świętym. Pismem świętym nazywa je już św. Paweł. Pismo święte jest Księgą w najwznioślejszym sensie, która nie ma sobie równej. Pismo święte jest jakby listem, który Bóg wystosował do człowieka, aby go pouczyć o Sobie samym, objawić mu swoją wolę, a także wskazać sposób, w jaki dojść może do swego celu – do połączenia się z Bogiem.
Św. Tomasz z Akwinu mówi, że
Pismo święte symbolizuje Serce (2) Chrystusa, które pozwala poznać serce Chrystusa. Przed męką serce Chrystusa było zamknięte, ponieważ Pismo święte było niejasne. Pismo święte zostało otwarte po męce, by ci, którzy je teraz rozumieją, wiedzieli i rozeznawali, w jaki sposób powinny być interpretowane proroctwa (3).
Zawiera ono w sobie najgłębsze tajemnice, rady i prawa Boskie, jest nieskończonym źródłem prawd, z którego każdy czerpie naukę, pociechę i zbudowanie. Mówi o początku i przeznaczeniu ostatecznym wszechświata, zawiera najdawniejsze dzieje ludzkości i jej powstania, ukazuje stosunek do Stwórcy i Odkupiciela, przedstawia nie tylko prawidła; którymi się rządzi społeczność ludzka, ale i ustala zasady, na których opiera się wszelka władza, a zarazem wykreśla granicę, jakiej ani ludzkie rozkazy, ani ludzkie posłuszeństwo przekroczyć nie mogą. Wreszcie przenika całą wewnętrzną istotę człowieka tak, że nie ma najmniejszego przejawu życia ludzkiego, do którego nie dałoby się zastosować to lub owo zdanie Pisma świętego; nie ma radości i smutku, łzy i wesela, które by tam nie znalazły przykładu ukojenia lub uszlachetnienia.
Pamiętajcie, że to samo Słowo Boże rozciąga się na wszystkie księgi, że to samo Słowo rozbrzmiewa na ustach wszystkich świętych pisarzy. To Słowo, które było na początku u Boga, nie potrzebuje sylab, ponieważ nie jest zależne od czasu
– mówi św. Augustyn (4).
Nic więc dziwnego, że pierwsi chrześcijanie raczej gotowi byli poświęcić życie, niż księgi święte wydać poganom na pohańbienie, nic dziwnego, że Biblia stała się przedmiotem ich ustawicznych dociekań, że najwybitniejsze umysły szukały w niej nauki i pociechy, a św. Hieronim nie wahał się nawet powiedzieć, że „nieznajomość Pisma świętego jest nieznajomością Chrystusa” (5). Biblia jest Księgą najdostojniejszą i najpoważniejszą, Księgą nad księgami, świętą zarówno co do swego początku, jak i co do treści. Zawarte w Biblii Objawienie Boskie posiada cechy przymierza, które Bóg zawarł z jednej strony z narodem izraelskim, z drugiej zaś, przez Jezusa Chrystusa – z całym rodzajem ludzkim. Hugo od św. Wiktora mówi, że „Omnis Scriptura divina unus liber est, et ille unus liber Christus est, quia omnis Scriptura divina de Christo loquitur, et omnis Scriptura divina in Christo impletur” – „Całe Pismo święte jest jedną księgą, a tą jedną księgą jest Chrystus...”, „ponieważ całe Pismo święte mówi o Chrystusie i całe Pismo święte wypełnia się w Chrystusie” (6).
Z tego powodu objawienie Boskie bywa nazywane przymierzem, a księgi, które je w znacznej części zawierają, Księgami lub Księgą Przymierza. Nadto sam Chrystus Pan, według słów św. Jana, nazwał Pismo święte, spisane przed Jego przyjściem, Zakonem, w ten sposób, zgodnie ze słowami św. Augustyna, „Nowy Testament jest ukryty w Starym, natomiast Stary znajduje wyjaśnienie w Nowym” – „Novum in Vetere latet et in Novo Vetus patet” (7).
Zawarte w Piśmie świętym objawienie nie było udzielone od razu, lecz powoli i w rozmaitych czasach, a według onych czasów i okoliczności, w jakich zostało dokonane, różne posiada znamiona. Objawienie przed-Chrystusowe zmierzało do tego, aby ludzkość przygotować do przyjęcia Odkupiciela, objawienie zaś dokonane przez samego Chrystusa Pana, Słowo Wcielone (8), miało na celu uczynić ludzi uczestnikami łask Odkupienia. Względnie do tego różni się objawienie przed Chrystusem od Chrystusowego, a ponieważ Bóg przyrzeka przez proroków, że zawrze z ludźmi nowe przymierze, a Jezus Chrystus podczas Ostatniej Wieczerzy przymierze zawarte z całą ludzkością nazwał Nowym Przymierzem lub Nowym Zakonem, dlatego też objawienie przed-Chrystusowe zwie się Starym Przymierzem lub Starym Zakonem, Chrystusowe zaś Nowym Przymierzem albo Nowym Zakonem. Zbiór wszystkich ksiąg nazywa się „Kanonem”, tj. regułą, gdyż zawierają one regułę albo formę wiary i obyczajów. Ponieważ nazwa ta rozciąga się na oba Zakony, przeto Księgi zarówno Nowego, jak i Starego Przymierza noszą miano kanonicznych. Które księgi należą do kanonu czyli składu Biblii rozstrzyga nieomylnie Kościół. Księgi święte bowiem Apostołowie przekazali Kościołowi, a ten od pierwszej chwili otoczył je najwyższą czcią i opieką.
Zgodnie ze słowami Orygenesa: „Kościół nosi w swojej Tradycji żywą pamięć słowa Bożego, a Duch Święty przekazuje mu duchową interpretację Pisma świętego” (secundum spiritualem sensum quem Spiritus donat Ecclesiae – „według sensu duchowego, który Duch daje Kościołowi”) (9). Z samej więc już natury rzeczy Kościół jest najodpowiedniejszym sędzią co do tego, które księgi wchodzą w skład kanonu Pisma świętego.
„Ego vero Evangelio non crederem, nisi me catholicae Ecclesiae commoveret auctoritas” – „Nie wierzyłbym Ewangelii, gdyby nie skłaniał mnie do tego autorytet Kościoła katolickiego”, mówi św. Augustyn (10). Ponadto Kościół otrzymał od swego boskiego Założyciela szczególny dar i łaskę nieomylności w sprawach wiary i obyczajów. Nie może więc odstąpić od prawdy i dlatego, nie kto inny, tylko Kościół wydaje nieomylny sąd o tym, które księgi są święte, czyli kanoniczne.
Jednakże czytanie Pisma świętego nie jest dla chrześcijańskich katolików nieodzownym warunkiem do zbawienia. Zasadę tę Kościół wypowiedział niejednokrotnie. Klemens XI potępił w roku 1713 naukę Quesnela utrzymującą, że czytanie Pisma świętego jest do zbawienia konieczne, a Pius VI w r. 1791 odrzucił wykład synodu w Pistoi, iż od obowiązku czytania Pisma świętego uwalnia tylko niemożność bezwzględna (fizyczna). Dlatego też Kościół nigdy wiernym nie nakazywał czytania Pisma świętego, zażądał tego tylko od kapłanów – i to nie ze względu na ich zbawienie, ale z uwagi na urząd i posłannictwo, aby objaśniali wiernym zawarte w księgach świętych prawdy objawione, a także i dla ich własnego pożytku.
Czytanie Pisma świętego może stać się niebezpieczne, a nawet szkodliwe, jak tego dowodzą przykłady heretyków, usiłujących oprzeć na nim swoje błędne nauki. Księgi święte zawierają w większej części prawdy nadprzyrodzone, wśród nich głębokie tajemnice, które nie każdy i niełatwo może zrozumieć, jeżeli ich nie zinterpretuje Kościół, spełniający, z woli Chrystusa Pana, posłannictwo nieomylnego nauczyciela. Dlatego czytający Pismo święte w tłumaczeniu niekatolickim, bez należytego przygotowania i właściwej pomocy, narażają się na niebezpieczeństwo niezrozumienia lub, co gorsza, wpadnięcia w różne błędy, i dlatego nie tylko papieże, jak Innocenty III, zwrócili uwagę na niebezpieczeństwo płynące z wykradania treści ksiąg świętych przez samych wiernych, ale i niektóre synody zabroniły świeckim czytania Pisma świętego. Uczyniły to synody w Tuluzie (1225), w Taragonie (1233) i w Oksfordzie (1108), zakazy te miały jednak charakter miejscowy, gdyż dotyczyły tylko pewnych prowincji kościelnych z uwagi na obecne tam konkretne herezje głoszone przez zwolenników np. Wyclifa czy albigensów i waldensów. Z chwilą jednak powstania pseudoreformacji niebezpieczeństwo stało się ogólne. Pseudoreformatorzy XVI wieku na równi z Wyclifem ogłosili Pismo święte za jedyne źródło wiary i każdemu chrześcijaninowi przyznali prawo nie tylko czytania go, ale i nieomylnego wykładu. Wobec tego Kościół, chociaż wprawdzie nie zakazał czytania Pisma świętego, ale ograniczył je na Soborze Trydenckim, a w IV regule indeksu postanowił, że jeśli się pozwoli wszystkim bez różnicy czytać Pismo święte w języku ojczystym, wówczas skutkiem ludzkiej lekkomyślności wyniknie z tego więcej szkody niż pożytku, dlatego wymagane było stosowne zezwolenie władzy duchownej. Postanowienie to złagodził Benedykt XIV, zatwierdzając w r. 1707 dekret Kongregacji Indeksu, pozwalający każdemu katolikowi czytać Biblię w języku narodowym, jeżeli przekład jest uznany przez zwierzchność duchowną, opatrzony objaśnieniami Ojców Świętych i tłumaczy katolickich; w r. 1877 Ojciec Święty Leon XIII ponowił dekret Benedykta XIV i nadał mu charakter obowiązujący cały świat katolicki.
Pomimo to czytanie Pisma świętego może się stać niebezpieczne dla tych, którzy tego nie czynią w duchu pobożności, ale dla zaspokojenia swojej ciekawości, albo znajdując w tym przyjemność, albo też z powodu poetyckich uniesień, wyrażających, pod szatą zmysłową, głębokie i wzniosłe myśli. Tak niegodne pobudki, z samej natury rzeczy, stanowiłyby znieważenie autorytetu i świętości Biblii, a na winnego podobnego występku sprowadzałyby surową odpowiedzialność wobec Pana Boga. Ponadto prawidłowe zrozumienie sensu Pisma św. wymaga odpowiedniej dojrzałości intelektualnej i wykształcenia, a przede wszystkim nieodzowna jest lektura Pisma św. w duchu pobożności katolickiej, aby żaden katolik nie stał się „próżnym głosicielem słowa Bożego na zewnątrz, nie będąc wewnątrz jego słuchaczem” (11). O tym, jak Pismo święte należy czytać, mówi jasno i wyraźnie św. Tomasz z Akwinu: „Omnes sensus [sc. sacrae Scripturae] fundentur super litteralem” – „Wszystkie rodzaje sensu Pisma świętego powinny się opierać na sensie dosłownym” (12).
Przypisy:
(1) Św. Jan Chryzostom, In Genesim, 3, 8 (PG 53, 134).
(2) Por. Ps 22, 15.
(3) Św. Tomasz z Akwinu, Expositio in Psalmos, 21, 11.
(4) Św. Augustyn, Ennarratio in Psalmos, 103, 4, 1.
(5) Commentarius in Isaiam, prolog (PL 24, 17).
(6) Hugo od św. Wiktora, De arca Noe, 2, 8: PL 176, 642 C.
(7) Św. Augustyn, Quaestiones in Heptateuchum, 2, 73: PL 34, 623.
(8) Św. Bernard z Clairvaux, Homilia super missus est, 4, 11: PL 183, 86B.
(9) Orygenes, Homiliae in Leviticum, 5, 5.
(10) Św. Augustyn, Contra epistulam Manichei quam vocant fundamenti, 5, 6: PL. 42, 176.
(11) Św. Augustyn, Sermo 179, 1 (PL 38, 966).
(12) Św. Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna, I, 1, 10 ad 1.
Źródło informacji: ZAWSZE WIERNI
0 komentarze:
Prześlij komentarz