Ileż to razy miałyśmy wątpliwą przyjemność wysłuchiwania „męskich mądrości” w stylu: „Najlepszym przyjacielem człowieka jest pies i... kobieta”. Wynikają one bardziej z czystej głupoty, niż ze śledzonego pilnie przez feministki „historycznego kontekstu”, narzucającego cywilizacji zachodniej utożsamienie dwóch pojęć: „człowiek” i „mężczyzna”.
Jednak o wiele bardziej szokujący jest fakt pośredniej akceptacji takiej degradującej roli kobiety, sprowadzającej ją do animalistycznego funkcjonowania, przez współczesny ruch feministyczny.
Ruch ten uzurpuje sobie prawo do przemawiania w imieniu wszystkich kobiet. Feminizm od XIX wieku szermuje hasłami wyzwolenia kobiety z więzów patriarchalnego społeczeństwa, zbudowanego przez chrześcijaństwo. Doprowadziło to społeczeństwa zachodnie do zapaści, której zgubne efekty są łatwo zauważalne.
Zaś dla samych kobiet zakończyło się to zamknięciem w piekle obowiązkowej pracy zawodowej, odbywającej się kosztem wychowywania potomstwa i funkcjonowania rodziny. W tym kontekście musi dziwić rosnące zainteresowanie ruchem feministycznym w Polsce i szerząca się krzykliwa propaganda feministyczna w mediach. Warto przyjrzeć się bliżej feminizmowi i głoszonym przez niego poglądom.
0 komentarze:
Prześlij komentarz