„A jak lud odnosi się do chorału? Interesując się śpiewem kościelnym od dawna, pytałem nieraz prostych ludzi, jak im się podoba śpiew kapłana podczas mszy św., albo w Wielki Piątek i Sobotę i t. d., i czyby nie woleli, ażeby ten śpiew odbywał się po polsku. Otóż nie było wypadku, ażeby prostaczek nie wyrażał się o śpiewie Kościoła z największym uszanowaniem, z jakimś dziwnie świętem pojmowaniem i zrozumieniem i treści i języka liturgii, danym tym, co prostego są serca i pełni ducha Bożego: „O, jakie to ładne, jak nasz jegomość pięknie to śpiewa, ja to sobie nawet w domu często śpiewam, to jest kochane, to jest nasze, tak śpiewają w całej Polsce i w Ameryce, i nawet Ojciec św. tak śpiewa"... O ten mur prostych serc, zrośniętych z Kościołem, rozbije się każda sekta, nawet taka, która język Kościoła „dla dobra prostaczków" pragnie zastąpić językiem narodowym, rozbije się również niejedno uprzedzenie do chorału".
x. Wacław Faustman, Kapłan a śpiew kościelny, (Wiadomości dla Duchowieństwa, 17 [list. 1930])
0 komentarze:
Prześlij komentarz