
„Zbliżenie starszej i nowszej formy liturgii wymagałoby o wiele większych zmian starszej formy” – zauważa ks. Thomas Kocik dodając, iż mówienie o próbach reformy posoborowych ksiąg liturgicznych wydaje się nie mieć już uzasadnienia. Nadzwyczajną formę rytu rzymskiego musimy uczynić czymś zwyczajnym i powszechnym.
„Odnoszę wrażenie, że powiedziano już wszystko, co powiedzieć można o reformie reformy – jej źródeł i celów, zakresu i metodologii, różnych propozycji wysuwanych w jej interesie (o ile nie w jej imieniu), jej zwolennikach i krytykach. Choć ruch ten trudno zdefiniować (…), ogólne jego cele zostały parę lat temu nieźle podsumowane przez prałata z Cejlonu, który stwierdził, że nadszedł czas w którym musimy zidentyfikować i naprawić błędne orientacje i decyzje, odważnie docenić liturgiczne tradycje przeszłości i upewnić się, że Kościół ponownie odkryje prawdziwe korzenie swojego duchowego bogactwa i wielkości, nawet jeśli oznacza to zreformowanie samej reformy” – zauważa na łamach „The New Liturgical Movement ks. Thomas Kocik.
0 komentarze:
Prześlij komentarz