Publikujemy rozmowę ks. Cezarego Pacieja z ojcem Bazylim Nixenem OSB, benedyktynem z klasztoru św. Benedykta w Nursji.
Ks. Cezary Paciej: Ojcze! Proszę opowiedzieć o początku waszej benedyktyńskiej wspólnoty.
Ojciec Bazyli: Nasza wspólnota została założona w 1998 roku, ale inspiracja do rozpoczęcia tego dzieła przyszła 3 lata wcześniej w 1995 roku. Nasz założyciel, ojciec Kasjan, otrzymał tę natchnioną myśl w czasie podróży pociągiem z Rzymu do Neapolu. Bardzo starał się o realizację tej idei i otrzymał na to pozwolenie od swojego opata i od opata prymasa benedyktynów. Wspólnotę założył w Rzymie w 1998 roku. Po dwóch latach, w grudniu 2000 roku, mnisi przeprowadzili się do Nursji, gdzie są do dzisiaj.
CP: Kto należał do pierwszej wspólnoty?
o. Bazyli: Pierwszą wspólnotę stanowiło trzech zakonników, którzy też przybyli do Nursji, ale z nich do dziś pozostał tylko ojciec Kasjan.
CP: Czym jest życie monastyczne? Czym różni się ono od innych form życia chrześcijańskiego? A w szczególności od innych dróg życia zakonnego, czy od życia kapłańskiego? Co jest istotą życia monastycznego?
o. Bazyli: Istotę życia monastycznego, jak mówi św. Benedykt, stanowi: „nie przedkładanie niczego ponad miłość do Chrystusa” – Nihil amori Christi praeponere. A także: „nie przedkładanie niczego ponad Służbę Bożą” – Nihil operi Dei praeponatur. Te dwie rzeczy są bardzo istotne dla zakonnika, który próbuje osiągnąć doskonałość i zjednoczyć się z Chrystusem. Przede wszystkim kult Boga, Jego chwała, którą oddaje się Jemu przez udział w liturgii. Ona staje się tym, co zakonnik najbardziej kocha i tym, dla czego poświęca swoje życie. Jednak w porządku praktycznym szczególnie ważne jest wzrastanie w pokorze. Pokora i posłuszeństwo, aby być jak Chrystus – czystym, bez grzechu, czcić Ojca w doskonały i najpełniejszy sposób. Pokora na wzór Chrystusa jest niezastąpiona dla wypełnienia tego zadania. Nasze życie jako mnichów to nieustanna próba wzrastania w pokorze i posłuszeństwie. Wszystko w życiu monastycznym i w Regule zmierza do osiągnięcia tego celu. Umacnianie pokory i posłuszeństwa to droga upodobnienia się do Chrystusa, abyśmy mogli żyć dla Boga.
CP: Czy życie monastyczne jest potrzebne i pożyteczne dla Kościoła i świata? Jeśli tak to dlaczego?
o. Bazyli: Uważam, że tak! Jest ono bardzo ważne i potrzebne światu, bo klasztory są miejscami, gdzie ludzie mogą przyjść i spotkać się z Bogiem. Ludzie wierzący przychodzą spotkać się z Bogiem przez innych ludzi, którzy wierzą w Niego. Głębiej przeżyć i umocnić swoją z Nim więź. Ale klasztory, jako rzeczywiste miejsca modlitwy i ofiary, przynoszą także korzyści dla całego świata w sposób ukryty i niewidoczny. Z dwóch powodów jest to ważne dla całego Kościoła. Po pierwsze: jest to świadectwo i znak, że wszyscy jesteśmy powołani do życia w Niebie, do podążania w tym kierunku. Życie klasztorne stara się naśladować życie w Niebie. Mnisi są znakiem życie w niebiańskiej przestrzeni a Kościół potrzebuje mieć przed oczami przykład takiego życia. Kościół chce patrzeć na ludzi, którzy poświęcają swoje życie wyłącznie Bogu i zachęcają do tego pozostałych chrześcijan, będąc dla nich znakiem. Jako mnisi czynimy to przede wszystkim w liturgii.
Po drugie: poświęcenie się liturgii, oficjalnej modlitwie Kościoła, znowu przynosi korzyść całej wspólnocie wierzących, bo nasze modlitwy pomagają Kościołowi w różnorodny sposób, choć w tajemniczy i niewidoczny. Również jako zakonnicy dajemy Kościołowi przykład jak powinna być sprawowana liturgia. Kościół tego potrzebuje! Potrzebuje przypominać sobie: tak! Właśnie tak powinniśmy chwalić Pana! Klasztor ma tę misję: uczyć Kościół dając przykład i świadectwo jak czcić Boga w liturgii. Myślę, że to jest bardzo ważne. Mam tu także na uwadze Kościół Wschodni, w którym mnisi właśnie to dają pozostałej części Kościoła! Tak było w historii i jest dzisiaj. Powinniśmy spełniać tę funkcję także w Kościele Zachodnim.
CP: Kto jest głównym beneficjantem takiego sposobu życia? Tylko zakonnicy czy inni również?
o. Bazyli: Oczywiście, że jedni i drudzy! Klasztor istnieje dla zbawienia dusz. Najpierw, naszych własnych, ponieważ my zostajemy mnichami, aby zbawić swoje własne dusze, aby mieć pewniejsza nadzieję ich zbawienia. Przychodzimy do klasztoru, aby nawracać się do Boga i żałować za grzechy a czyniąc to dajemy korzyści całemu Kościołowi i światu, bo stajemy się zdolni do złożenia z siebie ofiary za Kościół i innych ludzi. Wspieramy ich naszymi modlitwami i ofiarami. Bycie mnichem jest pożyteczne dla nas i przynosi korzyść również tym, którzy żyją w świecie.
CP: Spoglądając z klasztornej celi – co wydaje się być najważniejszym problemem dzisiejszego świata i współczesnego Kościoła?
o. Bazyli: Pascal powiedział, że: „wszystkie problemy ludzkości zaczynają się z powodu tego, że człowiek jest niezdolny do pozostawania w swojej celi, w swoim pokoju, do przebywania w ciszy tylko sam, jeden”. Myślę, że to prawda. Mnich stara się przebywać w prawdzie sam ze sobą. Św. Grzegorz Wielki, kiedy opowiada o św. Benedykcie, który żył w Subiaco w jaskini jako pustelnik, mówi: et ibi in superni spectatoris oculis habitavit secum. Habitare secum! Żyć z samym sobą! Mieszkać ze samym sobą pod spojrzeniem Boga. To jest najważniejsze, czego potrzebujemy, naprawdę jedyne! My mnisi musimy być ekspertami w przebywaniu w Bożej Obecności. To jest bardzo trudne. Próbujemy się tego uczyć. To jest to czego potrzebuje Kościół i ludzkość. Pokorna i pełna miłości akceptacja siebie samego, gdy On jest z nami i na nas patrzy, pozwala nam kochać Jego i zaufać Jemu. Wtedy możemy zacząć się dzielić Jego miłością z innymi. Cela zakonna jest miejscem, gdzie mnich uczy się habitare secum … in superni spectatoris oculis (mieszkać samemu… w Obecności Bożej).
CP: Czy jest jakaś różnica między klasztorem w Nursji a innymi benedyktyńskimi klasztorami na świecie?
o. Bazyli: Znajdujemy się w miejscu narodzin św. Benedykta! To jest rzecz, za którą jesteśmy najbardziej wdzięczni. Możemy żyć tutaj i próbować wprowadzać w życie to, co
on napisał, o czym uczył i jak żył. W odniesieniu do innych wspólnot są oczywiście bardzo widoczne różnice. To jest liturgia, przestrzeganie Reguły. Jesteśmy nową i bardzo młodą wspólnotą. Zostaliśmy założeni w 1998 roku, wielu z nas jest jeszcze bardzo młodych, a to znaczy, że mamy bardzo dużo różnych możliwości, a także entuzjazmu, energii i gorliwości – to są cudowne cechy. Jesteśmy w stanie powrócić do korzeni w inspirujący sposób – to jest piękne i cieszymy się tą łaską. Ale nie posiadamy tego, co inne klasztory – historii i doświadczenia. Staramy się korzystać z niego, kiedy odwiedzamy inne klasztory lub spotykamy innych zakonników. Próbujemy uczyć się mądrości wieków – to bardzo ważne. Mamy tutaj coś bardzo cennego – możliwość powrotu do źródeł i życia Regułą w bardziej dosłowny sposób. Tak jak uczy tego św. Benedykt. Jednak bardzo potrzebujemy mądrości starszych mnichów, co staramy się zdobywać przy każdej okazji.
CP: Czy macie wciąż tę sama gorliwość, co na początku?
o. Bazyli: W jedne dni bardziej, w inne mniej! Nowy zakonnik, który przychodzi do klasztoru pokazuje jej bardzo dużo i to jest bardzo zachęcające. Ci z nas, którzy przebywają tutaj trochę dłużej mogą ulec przyzwyczajeniu. Łatwo jest zapomnieć jak wspaniałe jest nasze powołanie. Jednak Bóg znajduje sposoby, aby nam o tym przypominać.
CP: A czy nie byłoby lepiej pomagać biednym i głosić Ewangelię niż cztery godziny dziennie spędzać śpiewając psalmy i warząc piwo?
o. Bazyli: Większość ludzi nie widzi, że pomagamy także ubogim. Wiele osób przychodzi do naszego sklepu z pamiątkami, gdzie my dajemy im jałmużnę, jedzenie i to czego potrzebują. Zarówno karmimy ich, jak i odwozimy do domów. Kilku osobom w miasteczku pomagamy w stały sposób. Wielu ubogich przyjmujemy w naszym domu gości. Prawie codziennie gościmy głodnych w naszym refektarzu. Robimy wiele dla ubogich, dlatego potrzebujemy też środków finansowych, abyśmy mogli pomagać. Musimy utrzymać samych siebie, zadbać o potrzeby klasztoru i okazać pomoc proszącym. Dlatego tak ważny jest nasz browar. Jest wiele sposobów głoszenia Ewangelii. Drugi Sobór Watykański w dokumencie o życiu zakonnym „Perfectae caritatis” poświęca wspaniały rozdział na temat różnych sposobów prawdziwego głoszenia Chrystusa przez wspólnoty zakonne. Jednym ze sposobów, w jaki Chrystus ukazywał się światu, jest Jego osobista, w samotności, modlitwa do Jego Ojca. Chrystus wychodzi na górę i modli się do Ojca. To samo czynią wspólnoty kontemplacyjne. Tak dają Chrystusa światu. My więc głosimy Ewangelię i Chrystusa światu, na tej drodze, tak jak uczy sobór.
CP: Czy modlitwa psalmami pochodzącymi ze Starego Testamentu nie jest nudna? Czy to nie jest zbyt trudne na dłuższą metę?
o. Bazyli: Och nie! To jest cudowne! To jest najwspanialsze! Psalmy zawierają w sobie wszystko. Św. Tomasz z Akwinu, mówiąc o Mszy i w szczególności o psalmach, cytuje Dionizego Areopagitę, który mówi: „Wszystko co jest zawarte w Piśmie Świętym, zawarte jest w psalmach w formie modlitwy”. Psalmy są tak świeże, nowe i cudowne. Ponieważ tam zawsze możemy znaleźć treść Objawienia i doskonałe słowa wyrażające wszystko, cokolwiek jesteśmy w stanie poczuć i przeżyć. Takie jest moje doświadczenie.
0 komentarze:
Prześlij komentarz