Użycie języka sakralnego w liturgii jest wspólne wszystkim rodzinom liturgicznym Kościoła. Być może inne ryty były bardziej elastyczne w użyciu obu języków – sakralnego i powszedniego – podczas tej samej celebracji liturgicznej. Ponieważ ryt rzymski używał wyłącznie łaciny, kiedy pojawiła się możliwość użycia języków narodowych, reakcja przeciw tej pierwszej była emocjonalna i, w odróżnieniu od wyważonego stanowiska Sacrosanctum Concilium 36, w wielu przypadkach język ten zupełnie zanikł. Najsilniejszym bodźcem do wprowadzenia tej zmiany było oczywiście pragnienie, aby ludzie rozumieli teksty mszalne. Istniało proste założenie, że jeśli tylko będą one w języku narodowym, ludzie zrozumieją jego znaczenie. Rzeczywistość jednak nie jest wcale taka prosta.
W najlepszym wypadku Novus Ordo może używać zarówno łaciny, jak i języka narodowego. Łacina może zostać zachowana w tych częściach Mszy, które nie zmieniają się, jak na przykład w śpiewach ordinarium. Język narodowy powinien zachować swoje miejsce przede wszystkim podczas czytań. W taki sposób nie zostaje zaprzepaszczone piękno celebracji i zachęca się do intelektualnego zaangażowania w jej treść.
W najgorszym wypadku liturgia w językach narodowych doprowadziła do nieoczekiwanych konsekwencji, które moim zdaniem, są raczej negatywne. Mam na myśli to, że ze względu na dążenie do zrozumienia intelektualnego i zachowania wymiaru katechetycznego Novus Ordo w wielu przypadkach pozostawia miejsce na spontaniczną improwizację celebransa.
A) W obrzędach wstępnych: sacerdos [...] potest brevissimis verbis introducere fideles in Missam illius diei;B) Przed błogosławieństwem palm w Niedzielę Palmową: sacerdos [...] fit brevis monitio [...] his vel similibus verbis;C) Przed błogosławieństwem świec 2 lutego: sacerdos [...] fit brevis monitio [...] his vel similibus verbis.
Niewielu kapłanów może sobie pozwolić na to, by mówić po łacinie swobodnie, ale każdy kapłan może to zrobić w swoim ojczystym języku, co prowadzi do powielania słów, także w tych miejscach, kiedy sam Mszał nie przewiduje żadnej dodatkowej interwencji. Kardynał Sarah mówi o „dyktaturze dyskursu, dyktaturze słowa”. Nawet jeśli w konkrecie nie odnosi się on do liturgii, mnie się wydaje, że jego komentarz pozostaje w mocy. W konsekwencji „słowo Boga zaciera się, niedostępne i niesłyszalne”.
__________________
Cassian Folsom OSB, Człowiek współczesny a liturgia, Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC, Kraków 2018
Cassian Folsom OSB, Człowiek współczesny a liturgia, Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC, Kraków 2018
0 komentarze:
Prześlij komentarz