BOLI MNIE BARDZO JAKO ŚWIECKIEGO TO, ŻE PRAKTYCZNIE NIGDY NIE WIDUJĘ W MIEJSCACH CODZIENNEGO ŻYCIA (POZA KOŚCIOŁEM) KSIĘDZA W SUTANNIE. KSIĘŻY – OWSZEM - OGÓLNIE WIDUJĘ. ROZPOZNAJĘ ICH JEDNAK TYLKO DLATEGO, ŻE ZNAM TWARZE WIELU Z NICH.
Powszechnie duchowni używają (a raczej powinni używać) dwóch strojów – sutanny (ew. uzupełnionej biretem, pasem czarnym (lub innym – jeśli przysługuje przywilej)) oraz koszuli z koloratką. Oczywistym jest, że sutanna, która jest strojem uroczystym, powinna być używana przez księdza na plebani i w kościele, gdy uczy religii, gdy wykłada na fakultecie teologicznym czy podczas pracy w kurii itd. W końcu powinien jej używać, ilekroć pojawia się publicznie w szerszym gronie. Praktyka życia jest jednak inna. Gdy się wjedzie do niejednej kurii , spotyka się raczej duchownych w strojach krótkich. Podobnie na różnych rekolekcjach, konferencjach , szkoleniach czy wykładach.... gdy wchodzi się do takiej kurii albo do takiej teologicznej uczelni, ma się wrażenie obcowania z kościelną instytucją, która tak bardzo pragnie upodobnić się do świeckiego urzędu, tudzież świeckiej szkoły, jakby wręcz uważała je za lepsze i pragnęła się w nie przeobrazić.
0 komentarze:
Prześlij komentarz