Prawdziwa odnowa jest przede wszystkim dziełem Ducha Świętego, a On działa najchętniej przez Niepokalaną. W centrum prawdziwej odnowy, obok Chrystusa Pana, powinna stać Maryja.
W niniejszym artykule chcę przypomnieć podstawowe założenia teologiczne i zasady praktyczne, na których jest oparta działalność szeroko rozumianego ruchu charyzmatycznego. Chodzi więc o przedstawienie fundamentu tego ruchu z pominięciem takich zagadnień, jak jego geneza i rozwój historyczny. Te zagadnienia zostały omówione już w wielu pracach na temat pentakostalizmu.
Pominę też zjawisko rozwarstwienia ruchu charyzmatycznego. Wiadomo, że ten ruch nie jest monolitem. Można w nim znaleźć wiele grup kojarzonych z Odnową w Duchu Świętym, ale różniących się od siebie znacznie. Wystarczy tylko dla przykładu wskazać, z jednej strony, na Ruch Światło-Życie (Oaza), a z drugiej na neokatechumenat. Niektóre z moich uwag bardziej będą odnosiły się do ruchu oazowego, a inne bardziej do neokatechumenatu. Sam neokatechumenat, będący ruchem międzynarodowym, przybierał w poszczególnych krajach, szczególnie w czasie rozpoczęcia działalności, różne formy, za którymi jednak kryje się wspólna idea.
Podobnie działo się, choć być może w mniejszym stopniu, z Ruchem Światło Życie. O tej organizacji ukazało się na łamach ZAWSZE WIERNI kilka artykułów napisanych przez dawnych jej działaczy i naocznych świadków jej rozwoju. Teksty te posiadają imponujący aparat źródłowy. Nie chcę ich w niniejszym artykule powtarzać. Stwierdzę tylko, iż Odnowa w Duchu Świętym wywodzi się z pentakostalizmu protestanckiego.
Opis tego pentakostalizmu znajduje się w książce ks. bpa Siemieniewskiego pt. Ogień w Kościele (2001). Ów autor wyróżnił w historii pentakostalizmu trzy okresy:
- lata 1900-1949;
- lata 1950-1989 (ok. 1967 r. został zapoczątkowany ruch zielonoświątkowy w Kościele katolickim);
- od 1990 r. do końca XX wieku.
Niewątpliwie powstaniu ruchu zielonoświątkowego w ramach Kościoła katolickiego sprzyjał klimat wytworzony przez Sobór Watykański II. W niniejszym artykule nie będę pisał o poszczególnych osobach związanych z ruchem charyzmatycznym, o ile nie były jego założycielami lub wybitnymi przedstawicielami. Miliony ludzi związały się w dobrej wierze z tym ruchem na krótszy lub dłuższy czas, mając jak najlepszą wolę i szukając Boga. Nie będę ich oceniał. Chcę tylko ukazać powody, dla których ci ludzie w tak wielkiej liczbie przystąpili do ruchu charyzmatycznego. Zakładam posiadanie przez nich dobrej woli i szczerego pragnienia Boga. Znam nawet kilka osób związanych z tym ruchem, które dały się poznać jako wybitni działacze w dziedzinie pomocy humanitarnej. Należy to docenić i ja to doceniam.
Nie stawiam się w roli sędziego, natomiast ocenie poddaję sam ruch charyzmatyczny jako zjawisko, a szczególnie fundament ideowy, na którym ten ruch się opiera. Uczynię to między innymi. dla przestrogi z nadzieją, że ktoś zaangażowany weń, dostrzeże stan faktyczny i wycofa się z udziału w nim. Może ktoś inny jeszcze, planując przystąpienie do tego ruchu, od swego zamiaru odstąpi i uniknie błędu. Na zakończenie podzielę się z czytelnikami swoimi wnioskami.
I. Ogólne przedstawienie ruchu charyzmatycznego
Rozpocznę od próby zdefiniowania zjawiska, jakim jest ruch charyzmatyczny. W pismach takich działaczy Odnowy w Duchu Świętym, jak o. Tardiff czy bp Monleon, znajdujemy definicję, która jest adekwatna dla całego ruchu charyzmatycznego. Oto ona:
“Doświadczalne odkrywanie na nowo mocy Ducha Świętego w każdym z nas i w Kościele oraz otwieranie się na Jego działanie, aby w pełni żyć Ewangelią, aby ewangelizować, być świadkiem Chrystusa i odnowić wszelkie formy obecności Chrystusa w Kościele i w świecie”. Spotyka się także następującą definicję: “Nurt przebudzenia duchowego, który ogarnia cały lud Boży, aby odnowić go w wierze i w jego misyjnym dynamizmie“.
Wśród form działalności wymienia się zwykłe i specyficzne. Działania zwykłe to aktywne uczestnictwo w życiu parafialnym, działalność charytatywna, podejmowanie inicjatyw ewangelizacyjnych oraz pomoc w misjach i w duszpasterstwie. Działania specyficzne to spotkania modlitewne, zachowania określane jako otrzymywanie charyzmatów w wyniku tzw. wylania Ducha Świętego lub posługiwanie się tymi charyzmatami, akty zwane “chrztem w Duchu Świętym”, propagowanie ekumenizmu, podejmowanie różnych inicjatyw międzyreligijnych. Podczas spotkań modlitewnych prowadzonych przez liderów zgromadzeni okazują daleko posuniętą spontaniczność, składają relacje o swoim życiu osobistym (tzw. świadectwa), podejmują działania mające świadczyć o posiadaniu pochodzących od Ducha Świętego charyzmatów. Między innymi podejmują próby wypędzania złych duchów, uzdrawiania ludzi, mówienia w obcych językach.
Jak napisała Monique Hebrard, “punktem szczytowym spotkania modlitewnego i przy tym całego ruchu charyzmatyczne go jest wylanie albo lepiej chrzest w Duchu Świętym. On nie jest sakramentem, lecz dla ruchu charyzmatycznego jest aktem ważniejszym nawet od sakramentów, bo w tym chrzcie wierny przyjmuje całą pełnię Ducha Świętego, pełnię w żywym doświadczeniu, przemieniającą całego człowieka. Świadomość i przeżycie obecności Boga i Jego mocy, uczucie Ducha Świętego wewnątrz własnego serca – oto fundament ruchu charyzmatycznego, bo z tego fundamentu uczuć wychodzą charyzmaty i inne znaki nadzwyczajne, i tak bardzo, że życie tych, którzy otrzymują ten chrzest jest potem zupełnie zmienione. Mówią, że żyją teraz w innym świecie. Zdaje się, że życie na ziemi jest tylko cieniem, iluzją i snem. Cieszą się, jeśli w spotkaniach zatracą poczucie czasu i przestrzeni, czekają z coraz większą intensywnością na tę atmosferę błogosławionego transu, który daje im tak dużo sił”.
II. Cechy charakteryzujące ruch charyzmatyczny
1. Stan emocjonalny wyrażający się w przekonaniu o pozostawaniu w osobistej, bezpośredniej łączności z niebem. Ludzie w takim stanie często wyrażają się w następujący sposób: “Bóg mi powiedział…”, “Otrzymałem od Boga znak…”, “Czuję, że Bóg przynagla mnie do…”. Ojciec Tardiff, dla przykładu, stwierdził pewnego razu: ,,16 lipca Pan ostrzegł mnie w proroctwie…”, a kiedy indziej: “Bóg w czerwcu uprzedził mnie o uzdrowieniu, które miało nastąpić w grudniu”.
2. Przekonanie, że Bóg z pewnością objawia się przynajmniej niektórym członkom ruchu. Przywódcy, liderzy, odpowiedzialni, katecheci, kierownicy czują się bezpośrednio przez Boga zainspirowani i natchnieni. Uważają, że wprost od Boga otrzymali charyzmat, który nazywają misją kierownictwa i który nie jest w sposób konieczny związany z sakramentem kapłaństwa.
3. Przekonanie, iż posiada się boskość w sobie. Ojciec Charles Massabki i ks. Bourland twierdzili: “Odnowa charyzmatyczna jest demokratyzacją Pięćdziesiątnicy. Teraz każdy chrześcijanin widzi, że może przeżywać fantastyczne doświadczenie Ducha Świętego. Nie jest ono zarezerwowane dla świętych z kalendarza”.
4. Posługiwanie się charakterystycznym dla duchowości charyzmatycznej terminem: “doświadczenie Chrystusa”, “doświadczenie Ducha”. To czucie Boga w sobie przewyższa siłą wszelkie analizy rozumu i bezpośrednie doświadczenie. Daniele Hervieu-Leger pisała: “Ruch charyzmatyczny jest wspólnotą uczuciową, która proponuje swoim członkom przestrzeń wolności od owej duszącej kurateli rozumu, w której możliwość bezpośredniego i odczuwalnego doświadczenia obecności Bożej może być odnaleziona”.
5. Szukanie zjawisk niezwykłych, nazywanych często “charyzmatami”. Ojciec Massabki stwierdził: “Charyzmaty to jest nowe objawienie Bożej obecności, znamię wzrastania Ciała Chrystusowego w miłości”.
6. Propagowanie ekumenizmu. Kardynał Suenens przyznał: “Ruch charyzmatyczny jest z istoty swojej ekumeniczny”.
III. Przyczyny sukcesu ruchu charyzmatycznego
1. Obojętność i bezduszność panujące w wielu dziedzinach życia, niekiedy widoczne też w środowiskach chrześcijańskich. Ludzie czują się wyalienowani, zostawieni samym sobie. Według pewnego sprawozdania rozpatrywanego na forum episkopatu francuskiego, “wielu ludzi czuje się źle w dzisiejszym świecie, w którym panuje technokracja, biurokracja, walka o pieniądze… Znajdują w ruchu charyzmatycznym atmosferę miłości i przyjaźni, która pozwali im wytrzymać obojętność świata wobec wiary i Boga”.
2. Zawiedzenie nadziei związanych ze zmianami posoborowymi. Miało być lepiej niż dawniej, a tymczasem mamy opustoszałe kościoły, banalny Novus Ordo Missae, kazania skoncentrowane na zagadnieniach socjalnych i działalności humanitarnej. Ludzie szukają więc czegoś więcej. Wielu traci kompletnie wiarę, wielu odchodzi do religii wschodnich lub wyznań protestanckich, a jeszcze inni wiążą się z ruchem charyzmatycznym.
3. Atrakcyjna formuła ruchu charyzmatycznego polegająca na łączeniu tradycyjnych praktyk Kościoła (modlitwa, adoracja, nauki formacyjne, apostolat, entuzjazm religijny) z nowymi “doświadczeniami”: idee innych wyznań, możliwość emocjonalnej ekspresji, obietnica otrzymania nadzwyczajnych darów (charyzmatów) itp.
4. Skłonność ludzi do szukania rzeczy niezwykłych i zmysłowego odczuwania obecności Boga. Ludzie w obecnym czasach żyją pogrążeni w zmysłowości, emocjach i pragnieniu sensacji. Cały przemysł reklamowy jest ukierunkowany na rozpalenie zmysłów i emocji. Dla przeciętnego człowieka najważniejsze jest to, co czuje, a nie to, co myśli. Stąd bierze się prymat świata uczuć: uczucia religijne, poczucie bezpieczeństwa, uczucie szczęścia, uczucie rozkoszy. Ludzie szukają tego, co ich uczucia spotęguje i uczyni jak najbardziej przyjemnymi, a mianowicie rozrywek i zabaw. Ruch charyzmatyczny wychodzi naprzeciw takim postawom, oferując pobudzenie uczuć różnymi doznaniami, wspólnotowością, śpiewem itd.
5. Szukanie sposobu na uzdrowienie fizyczne (healing service) i psychiczne. Ruch charyzmatyczny pełni często rolę psychoterapeuty, stwarza pozory rozwiązywania rozmaitych trudności życiowych.
6. Szeroka promocja i poparcie ze strony mediów, ze strony hierarchów Kościoła, którzy widzą w ruchu charyzmatycznym realizację idei Soboru Watykańskiego II.
IV. Ocena ruchu charyzmatycznego
1. Podobieństwa do iluminizmu
Należy zwrócić uwagę na zbieżność pewnego mechanizmu powstania i rozwoju, jaki widać w ruchu charyzmatycznym i w różnych formach iluminizmu (montaniści, waldensi – XII w., tzw. bracia wolnego ducha – XIV w., alumbrados – XVI w., kwietyści – XVIII w.). Najpierw człowiek odczuwa potrzebę pogłębionego i żarliwszego życia duchowego. Czuje, że Bóg powołuje go do życia bardziej ewangelicznego, np. do umartwienia, ubóstwa, gorliwszej modlitwy. Tego odczucia człowiek nie podporządkowuje osądowi Kościoła, ale realizuje według własnej intuicji. Nabywa przekonania, że jego własne doświadczenie jest gwarancją prawdziwości nauki. Depozyt wiary, dogmaty, autorytet Kościoła są niczym w porównaniu z jego własnymi doświadczeniami.
Następnie ów człowiek odczuwa potrzebę przekazania swojego doświadczenia duchowego innym. Szuka ludzi, którzy by go zrozumieli. Wtajemnicza pierwszych adeptów w swoje osobiste doświadczenie, staje się założycielem grupy religijnej. Podczas wspólnej modlitwy i w intymnej atmosferze oświadcza grupie, czego życzy sobie Bóg. Zaczyna wydawać polecenia, składa obietnice otrzymania charyzmatów, nadzwyczajnych zjawisk, doświadczenia obecności Boga. Grupa pod kierownictwem swego lidera rozpoczyna życie w wielkim entuzjazmie, w podnieceniu pełnym wzniosłych uczuć. Entuzjazm ten z ogromną siłą udziela się innym, doprowadzając do szybkiego rozwoju sekty, która właśnie powstaje.
W takich okolicznościach szybko dochodzi do starcia z hierarchią: Kościół bowiem interweniuje, pokazując błędy lub przynajmniej ostrzegając wiernych przed niebezpieczeństwem, jakie niesie dla dusz nowy ruch. Lider i członkowie ruchu wkraczają na drogę otwartego buntu. Typowym przykładem jest ruch związany z rzekomymi objawieniami w Medjugorie: powstał entuzjazm religijny i oczekiwanie, że hierarchia uzna objawienia za autentycznie. Kiedy stało się inaczej – biskup diecezji Mostar wydał osąd krytyczny – liderzy ruchu zareagowali pogardą i buntem, powołując się na głos Matki Bożej. Przykład o. Vlasica jest bardzo wymowny i godny ubolewania.
Opisany tu mechanizm, widoczny w iluminizmie, był wielokrotnie piętnowany przez Kościół, podobnie jak i sam iluminizm. Skoro w ruchu charyzmatycznym widać ten sam mechanizm, jaki stosowano w iluminizmie, to jest podstawa, by uznać ruch charyzmatyczny za nową formę iluminizmu.
Potępienia Kościoła wobec iluminizmu można i należy odnieść do ruchu charyzmatycznego.
2. Bezpośredni kontakt z Duchem Świętym
We wszystkich wspólnotach ruchu charyzmatycznego widać tendencję do nawiązania “bezpośredniego kontaktu” z Duchem Świętym, a nierzadko przekonanie, że taki kontakt został nawiązany. Charyzmatycy często twierdzą, że słyszą głos Boga, mają prawdziwe objawienia i doświadczają autentycznej boskości. Im częstsze są takie stwierdzenia, tym rzekomo dojrzalsza jest wiara danej grupy. Indywidualne przeświadczenia zostają zinterpretowane jako nieomylny głos Boga. Funkcjonują w świadomości (tak jak w podświadomości funkcjonują uczucia zemsty, instynkt seksualny, intensywne obrazy przyciągające lub odpychające) sympatie lub antypatie z odpowiednimi wrażeniami.
W prawidłowym funkcjonowaniu wierzący podporządkowuje subiektywne przeświadczenia zewnętrznemu autorytetowi, który w oparciu o rozum oświecony wiarą, prawo naturalne i przykazania Boże, decyduje o tym, co jest dobre i złe w tym wewnętrznym życiu uczuć, doświadczeń i wrażeń. W przeciwnym razie człowiek staje się sam dla siebie najwyższym autorytetem i – oczywiście – pogrąża się w błędzie. Święty Jan od Krzyża i inni mistrzowie życia duchowego nauczali, że przekonanie o Bożym pochodzeniu głosów wewnętrznych jest w 90 proc. autosugestią, a reszta – diabelskim mamieniem. Nawet papież Paweł VI przestrzegał przed fałszywym darem proroctwa i podkreślał niebezpieczeństwo związane z wolnymi i subiektywnymi inspiracjami. Tymczasem liderzy ruchu charyzmatycznego często traktują sami siebie jak nowe “magisterium”. Takiej postawy nie można ocenić inaczej, jak tylko negatywnie.
3. Eksponowanie uczuć, marginalizacja rozumu
Duchowość charyzmatyczna cechuje się wyeksponowaniem uczuć i marginalizacją rozumu oświeconego wiarą. O całym życiu religijnym i o świętości mają decydować emocje. Człowiek ma odczuć bodziec i podporządkować mu się. Dlatego najistotniejszym pytaniem jest “czy już czujesz i co czujesz”, a nie “czy wierzysz, czy uznajesz swoim rozumem autorytet wiary?”.
Uczucia mają gwarantować samorealizację poprzez ekspresję wewnętrznych stanów. Temu też mają służyć spontaniczne modlitwy, śpiewy i tańce.
W centrum spotkań modlitewnych jest ludzkie “ja”, a nie Bóg. To “ja” charyzmatyka jest spragnione coraz intensywniejszych przeżyć i doznań religijnych. By te pragnienia zostały zaspokojone, liderzy poszerzają spectrum dopuszczalnych zachowań na spotkaniach grup. Jeśli w jakichś własnych ruchach, gestach czy słowach uczestnik spotkania charyzmatycznego odczuwa obecność Boga, to może i powinien zachowywać się swobodnie. W takich okolicznościach łatwo liderowi manipulować grupą. Podobne manipulacje dzieją się na wielkich zjazdach i manifestacjach politycznych, a także na koncertach rockowych.
4. Protestantyzacja i judaizacja Kościoła
Ruch charyzmatyczny jest zawsze wyrazem protestantyzacji, a także niekiedy judaizacji Kościoła. Jeśli chodzi o wpływy protestanckie, to szczególnie chodzi o ruch zielonoświątkowy. W neokatechumenacie pojawia się wiele elementów zapożyczonych od zielonoświątkowców. Elementy protestanckiej doktryny widoczne są w charyzmatycznej nauce o Eucharystii i spowiedzi. Termin “Ofiara” w odniesieniu do Mszy św. jest zastępowany terminem “Pascha”. Aktu przebaczenia udziela w imieniu Boga nie tyle spowiednik, ile cała wspólnota modlących się. W literaturze charyzmatycznej często wyrażano szacunek dla postawy Lutra i innych herezjarchów. O wpływach judaizmu świadczy chociażby obecność na spotkaniach neokatechumenatu judaistycznych symboli religijnych (np. menora jest niekiedy bardziej eksponowana niż krzyż). Judaizm zaś jest traktowany jako alternatywna wobec chrześcijaństwa droga zbawienia. Wyznawcy judaizmu nie potrzebują nawrócenia, a Kościół nie powinien podejmować wobec nich działań misyjnych.
5. Super-kościół zamiast Kościoła
W ruchu charyzmatycznym widać tendencję do zastąpienia religii katolickiej przez jakąś nową, międzywyznaniową religię. Kościół katolicki jest traktowany jako jedna z wielu równorzędnych organizacji religijnych, przynajmniej wśród tych odwołujących się do osoby Chrystusa. Bez wahania rozprawia się u charyzmatyków w liczbie mnogiej o “kościołach” protestanckim, prawosławnym czy zielonoświątkowym. Zadaniem ruchu charyzmatycznego jest położyć podwaliny pod zjednoczenie tych nurtów i dodatkowo połączyć je z tradycją judaizmu, dając w ten sposób początek nowej religii, w której katolicy, protestanci, prawosławni i żydzi będą się czuli braćmi. Jednak Odnowa Charyzmatyczna nie jest częścią Kościoła, ponieważ ona sama uznaje się za jakiś “super-kościół”, “odnowiony Kościół”.
6. Problem “chrztu w Duchu Świętym”
Ruch charyzmatyczny jest obciążony doktrynalnym problemem związanym z rytem “chrztu w Duchu Świętym” lub “wylaniem Ducha”. Wedle wszystkich charyzmatycznych mistrzów, ten rytuał to samo serce ruchu. Kardynał Suenens stwierdził: “Rdzeń Odnowy, jakim jest chrzest w Duchu, to zielonoświątkowa łaska odrodzenia, przeznaczona dla wszystkich chrześcijan”. Zaś bp Monleon tłumaczył: “By wyjaśnić, czym jest Odnowa Charyzmatyczna, chciałbym ją ukazać od strony tego, co stanowi jej cechę zasadniczą: owego fundamentalnego doświadczenia, zwanego wylaniem Ducha lub chrztem w Duchu Świętym“. Dalej ten biskup ową praktykę określił jako “przełomowy moment życia duchowego, doświadczenie duchowe, osobista Pięćdziesiątnica, nowe przeżycie obecności Boga”. Ryt ten został w całości przejęty od protestantów, a dokładnie od zielonoświątkowców, którzy w nim wyrażają swoją heretycką doktrynę. Czy można zapożyczyć z tradycji pentakostalizmu ryt tak znaczący, nie przyjmując równocześnie, przynajmniej w części, zawartej w nim teologii? To pytanie retoryczne, bowiem wiadomo, że jest to niemożliwe.
Wywołuje on te same efekty u protestantów, jak i u katolików. Mianowicie w rezultacie uczestnictwa w nim ludzie nabierają subiektywnego mniemania, jakoby otrzymali od Ducha Świętego charyzmaty, np. dar mówienia językami, dar proroctwa, dar uzdrawiania, pomnożoną gorliwość itd.
Skoro ceniony tak wysoko przez charyzmatyków ryt jest zapożyczony od protestantów, to logicznie ruch charyzmatyczny musi stwierdzić, że religia protestancka ma obrzędy same w sobie uświęcające. Musi stwierdzić, że (przynajmniej w pewnych dziedzinach) protestanci mają więcej niż katolicy źródeł łask. Właśnie dlatego przyjęli od protestantów ich ryt, bo w Kościele katolickim nie znaleźli niczego równoznacznego.
Charyzmatykom siedem sakramentów nie wystarcza, więc sięgają jeszcze po “chrzest w Duchu Świętym“. De facto traktują ów ryt jako “super-sakrament”. Mają w Kościele katolickim siedem sakramentów, ale to co najważniejsze biorą od protestantów. Uznają więc, że ryty protestanckie są skuteczniejsze od katolickich sakramentów, są rzekomo zwieńczeniem katolickich sakramentów.
Z takiego stanowiska i takiej praktyki płynie wniosek, iż charyzmatycy ulegają protestantyzacji, czyli powoli i bez składania nowego wyznania wiary stają się w głębi duszy protestantami. Omawiany ryt, w mniemaniu osób w nim uczestniczących, jest związany z przekazaniem władzy i charyzmatów, co znajduje swój wyraz w geście nałożenia rąk. Po raz pierwszy charyzmatycy użyli tego gestu w 1967 roku w Pittsburghu (USA). W ich mniemaniu została rozpoczęta wówczas odnawiająca Kościół i świat “transmisja” Ducha Świętego. Od tego czasu ci, na których nałożono ręce, następnie sami nakładali ręce na innych i w ten sposób powstał jakby nieprzerwany łańcuch, imitujący sukcesję w Kościele katolickim. Nałożenie rąk, w mniemaniu charyzmatyków, powoduje praktycznie automatycznie wylanie się Ducha z niebieskiej rzeczywistości (albo innymi słowy, wlanie Ducha w ziemską rzeczywistość, w człowieka).
Protestanci gest nałożenia rąk wywodzą z Biblii, ale przebieg rytu charyzmatyków zdradza pewne podobieństwo do rytu święceń kapłańskich, a szczególnie rytu udzielenia sakry biskupiej. Oto bowiem w rycie “chrztu w Duchu Świętym” mamy następujące elementy: a) prośba kandydata, b) odpowiedź inicjatora posiadającego władzę sprawowania rytu, czyli lidera, który już otrzymał “chrzest w Duchu Świętym”, c) ścisły obrzęd, to jest akt inicjacji, który uzdalnia osobę przyjmującą go do przekazywania duchowego wpływu dalej, d) skuteczność ex opere operato, czyli automatyczny skutek, e) łańcuch przekazywania rytu.
Trzeba z całą mocą podkreślić, że praktyka “chrztu w Duchu Świętym” jest zupełnie nieznana w katolickiej Tradycji, w pismach świętych pisarzy, w nauce i dyscyplinie Kościoła. Jako akt w istocie protestancki, stanowi poważne zagrożenie dla katolickiej tożsamości wiernych i z tego powodu należy tę praktykę uznać za zdecydowanie szkodliwą. W obowiązującym do 1983 roku Kodeksie Prawa Kanonicznego (kan. 1258) mamy pod karą ekskomuniki zakaz uczestnictwa w ceremoniach niekatolickich.
7. Skąd pochodzą nadzwyczajne zjawiska?
W ruchu charyzmatycznym mamy zatarcie granicy między nadzwyczajnymi zjawiskami a prawdziwymi nadprzyrodzonymi cudami. To co dzieje się na spotkaniach modlitewnych jest najczęściej tylko pozorem czegoś nadzwyczajnego. Jeśli jednak zdarza się jakieś nadzwyczajne zjawisko, to jest ono od razu przez charyzmatyków klasyfikowane jako bezpośrednie działanie Ducha Świętego, jako prawdziwy, nadprzyrodzony cud. Tymczasem nadzwyczajne zjawiska są czymś diametralnie różnym od cudów. Mogą pochodzić i najczęściej pochodzą od diabła (zob. Mt 24, 24), gdy prawdziwe cuda są wynikiem Bożego działania. Do Kościoła należy ich kanoniczna ocena. Tymczasem charyzmatycy oceniają je sami, nie odwołując się do autorytetu Kościoła. Nadzwyczajne zjawiska nie będące nadprzyrodzonymi cudami są zwiastunem obecności mocy piekielnych i oznaką zbliżającego się lub już obecnego opętania – tak opisuje to Rytuał Rzymski (obowiązujący do 1998 r. i ponownie w użytku od 2007 r.) oraz w opinii wszystkich teologów – egzorcystów aż do 1965 roku.
8. Liczne apostazje. błędy moralne
W ruchu charyzmatycznym mamy do czynienia z licznymi uchybieniami moralnymi. Znana jest zasada, iż po owocach poznaje się drzewo. Otóż charyzmatycy nie tylko doświadczyli apostazji wielu swoich przywódców i zaangażowanych działaczy, ale uważają to za rzecz nieistotną. Chodzi tu o apostazję od wiary katolickiej, a nie od zasad charyzmatyzmu. Akceptują też odstępstwa osób zakonnych lub kapłanów od reguł zakonnych lub od obowiązku posłuszeństwa biskupom. Działalność “odnowicielska” ruchu trwa już pół wieku, ale żadnych znaków odnowy w Kościele i świecie nie widać. Natomiast jest wiele dziwactw i zachowań moralnie dwuznacznych lub wręcz nagannych. W książce pt. Ogień w Kościele bp Siemieniewski opisał m.in. cechy trzeciego (obecnie trwającego) okresu w historii pentakostalizmu: wpływ New Age, “mistyka chciwości – potępienie ubóstwa”, mistyfikacja materializmu, totalny synkretyzm, “duchowość pneumo-somatyczna”, zjawiska “świętego śmiechu” czy “spoczynek w Duchu Świętym”.
Wśród problemów moralnych w życiu wspólnotowym należy wymienić przede wszystkim iluminizm liderów, którym podporządkowuje się cała grupa. Tymi liderami były i są często osoby świeckie. Charyzmatycy uznają ich decyzje jako działanie Ducha Świętego. Liderzy więc decydują o aktach moralności, o praktykach religijnych, o wszystkim! W niektórych ruchach charyzmatycznych życie rodzinne i małżeńskie jest podporządkowane wspólnocie, która decyduje nawet o ilości i sposobie wychowywania dzieci w danej rodzinie. W ruchu funkcjonuje hierarchia wielu kwestii doktrynalnych i liturgicznych, de facto zupełnie niezależna od autorytetu i przełożonych Kościoła.
V. Wnioski
“Odnowa”, którą przeprowadza ruch charyzmatyczny, jest drogą wiodącą na manowce. Dzieje się tak przede wszystkim z powodu zastosowania złych środków i kierowania się błędami teologicznymi. Obok tej fałszywej odnowy jest jej przeciwieństwo, czyli odnowa prawdziwa. Na pewno Kościół, choć zawsze święty, jednak sam potrzebuje odnowy w tym sensie, iż jego członkowie wciąż na nowo powinni powstawać z upadku, odpierać pokusy, poskramiać wady i pomnażać cnoty, stawać się coraz bardziej na wzór Chrystusa Pana. Również świat potrzebuje odnowy, polegającej na nawróceniu i pokucie. Święty Pius X przyjął słowa "Omnia instaurare in Christo" (wszystko odnowić w Chrystusie) jako hasło swego pontyfikatu. Te słowa zachowują aktualność do dziś i są wyrazem prawdziwej odnowy, jakiej potrzebują ludzie w Kościele, a tym bardziej świat.
Wszystko należy odnowić w Duchu Świętym, o którym Chrystus powiedział, że wprowadzi nas w całą prawdę. Nic od siebie mówić nie będzie, powtórzy jedynie słowa Chrystusa. Nie może być inaczej, gdyż Bóg jest niezmienny i niezmienna jest Chrystusowa nauka. Zbawiciel przekazał apostołom prawdę objawioną i środki uświęcania. Wszelka odnowa, jeśli ma być prawdziwa, musi trzymać się wiernie tego, co Chrystus Pan przekazał apostołom i czego Kościół naucza przez dwa tysiące lat swego istnienia. Nie wolno, jak to robią zwolennicy neokatechumenatu, wykreślać z historii Kościoła czasu od edyktu mediolańskiego (313) do rozpoczęcia Soboru Watykańskiego II (1962) jako wieków “konstantyńskich”, czyli w tym kontekście, ciemnych i wstydliwych.
Prawdziwa odnowa wiary wymaga postawy teocentrycznej i spojrzenia wertykalnego na rzeczywistość. Obok nieba trzeba też widzieć piekło. Tymczasem ruch charyzmatyczny jest z zasady antropocentryczny, a jego członkowie patrzą na rzeczywistość horyzontalnie. Są tak pewni nieba, że żyją tak, jakby piekło nie stanowiło żadnego zagrożenia.
Prawdziwa odnowa ma swoich mistrzów w osobach świętych i jest niesieniem krzyża, a nie działalnością charytatywną. Opiera się na rzeczywistości Ofiary Mszy świętej, przede wszystkim dokonuje się na ołtarzu, w konfesjonale i w duszach, a nie na masowych nabożeństwach organizowanych na stadionach sportowych. Wymaga powrotu do katolickiej Tradycji, a nie jej zamazywania.
Prawdziwa odnowa jest przede wszystkim dziełem Ducha Świętego, a On działa najchętniej przez Niepokalaną. W centrum prawdziwej odnowy, obok Chrystusa Pana, powinna stać Maryja. Kto tego nie rozumie, ten idzie błędną drogą.
ks. Karol Stehlin FSSPX
Zawsze wierni, nr 4 (173) lipiec 2014
Źródło informacji: BIBULA.com
8 komentarze:
św. Ireneusz z Lyonu (+202), męczennik, Ojciec Kościoła - w swym dziele "Adversus haereses" pisze, że Kościół pierwotny (II wiek n. e.) był bogaty w posługę charyzmatyczną:
„Jedni rzeczywiście i prawdziwie wypędzają demony, tak że często ludzie uwolnieni od złych duchów przyjmują wiarę i wstępują do Kościoła. (...) Inni zaś przez nakładanie rąk leczą chorych i przywracają im zdrowie, a nawet, jak była mowa, umarli powstali z martwych i przebywali z nami przez wiele lat…”
„Jak słyszymy, wielu braci posiada w Kościele charyzmaty prorocze. Za sprawą Ducha mówią różnymi językami, odsłaniają skrywane przez ludzi sekrety, jeśli to pożyteczne i objaśniają tajemnice Boże.”
--------------------------------------------
znaleziono w: Eusebiusz z Cezarei "Historia Kościelna" Wydawnictwo WAM, 2013
Autor pisząc ten artykuł, jest całkowicie niesprawiedliwy w swojej ocenie. Podczas czytania artykułu można zobaczyć całkowitą ignorancję autora. Pisze o odnowie charyzmatycznej, wrzucając do jednego worka neokatechumenat, ruch światło - życie, sekty zielonoświątkowe i inne sekty protestanckie. Drogi autorze ten artykuł jest całkowicie nierzetelny i zakłamany.
Rzymski katoliku zauważ że sama "Odnowa w Duchu Świętym" jest akceptowalna przez Kościół Katolicki. Nie mówię o sektach zielonoświątkowych o których pisałeś, ale o Odnowie w Duchu Świętym, która całkowicie przyjmuje nauczanie Kościoła i nie jest żadną herezją.
Kilka faktów i strasznie dużo bzdur. Ktoś się nie przygotował i potraktował temat baaaardzo powierzchownie. Pała z minusem!!!
do Rycerza Niepokalanej - fakt, że Kościół pierwotny II w. n. e. był bogaty w posługę charyzmatyczną nie może być argumentem przemawiającym na korzyść współczesnych ruchów charyzmatycznych, nawet ze względu na to, że chrześcijanie tamtych czasów różnili się od tych naszych dni, choćby jedynie sposobem przeżywania codzienności, a to wnosi bardzo wiele do życia duchem wiary.
Co do anonimowych wpisów mogę zagwarantować, ze względu na to, że nie po raz pierwszy zetknęłam się z pracą ks. K. Stehlina, że artykuł na pewno nie dotyka tematu pobieżnie. To co urzekło mnie w jego przedstawieniach różnych tematów to rzetelność i dogłębna analiza najdrobniejszych szczegółów, co jest dowodem na sporą wiedzę.
Jako kilkuletni ex-członek Odnowy zgadzam się z wieloma spostrzeżeniami, a jestem przekonana, że ks. Stehlin nie wchodził w jej szeregi. Będąc jednak ex wiem, że nie przemawia do niego, członka Odnowy, żaden argument.
Czytając ten artykuł zrozumiałam wreszcie jak mam pisać na moim blogu, na którym przerwałam pisanie, bo miałam wrażenie, że mijam się z celem. I tak było. Mam tak pisać, aby takich jak ja Odnowa nigdy nie zainteresowała. I za to jestem księdzu niezmiernie wdzięczna. Bóg zapłać.
Od kilku lat odmawiam różaniec i jedną z obietnic Matki Bozej jest to że rozgromi herezje. Gdy to czytałam kilka lat temu nie przypuszczalam, że doswiadcze tego w XXI w. Odnowa w tzw Duchu św to herezja a siła tam dzialajaca jest demoniczna- mysterious power- kto trochę rozumie wie o czym piszę. Od 26 lat chcialam pojąć zlo ktorego doswiadczylam będąc wiele lat gorliwym czlonkiem ,odnowy, obdarzonym wieloma "darami". Bardzo dużo przeszlam, wiele materiałów przestudiowalam i wiem, (jeśli ktoś tylko użyje zdrowego rozsadku badając fakty-też do tego wniosku dojdzie) bo ta siła która tak spektakularnie czyni tyle widzialnego dobra jest szatanska. Ja wiem że od tych darów doszlam do opetania- mialam podobne objawy jak w syndromie kundalini po uprawianiu jogi. Od tego uwolniła mnie Matka Boża przez różaniec. Na youtube kazdy powinien obejrzeć co zle duchy kundalini wyczyniaja dziś z zielonoswiatkowcami. A czy każdy czlonek odnowy katolickiej wie że Charles Parham od którego powstali zielonoswiatkowcy a tym samym odnowa katolicka , był homoseksualista? Ale dziś tolerancja jest tak wszechobecna że takie "drobiazgi" nikomu nie przeszkadzają.
Ogromnie cieszy mnie to że mimo tego co przeszłaś , potrafiłaś zejść na właściwą drogę wielu tych ludzi jest absolutnie zamkniętych na argumenty zdrowego rozsądku , a nie trzeba być geniuszem by dostrzec fakt że prawie każde praktyki propagowane przez charyzmatyków są w jak największym stopniu zbliżone do okultyzmu czy hipnozy to przez co kk obecnie przechodzi to chaos , jestem bardzo zasmucony tym że ci ludzie ściągają na siebie wielkie duchowe niebezpieczeństwo dla nich te nadnaturalne zjawiska czy pozorne uzdrowienia są ważniejsze niż sakramenty czy zbawienie swej duszy a przecież tylko tam człowiek znajdzie spokój ducha oraz szczęście " kto spożywa moje ciało i pije moją krew ma życie wieczne,, Ale samym krytykowaniem ruchów charyzmatycznych niestety nic nie zdziałamy , jedyne co możemy zrobić to tylko modlić się za wstawiennictwem NMP o uwolnienie tych ludzi z tego ogniska herezji oraz do ducha świętego aby oświecił ich umysły i żeby potrafili rozróżnić dobro od zła .
Czemu w tekście jest napisane że brak w tradycji takiego zjawiska jak chrzest w Duchu Świętym? No a Pięćdziesiątnica?
To że ktoś trafił w taką a nie inna grupę nie może uznać że Odnowa w Duchu Świętym jest czymś złym. Czy My się czymś różnimy od apostołów, na których zstąpił Duch Święty i mówili różnymi językami? W Ewangelii możemy przeczytać że będziemy uzdrawiać. Oczywiście to wszystko czyni Jezus. I pochodzi to od Boga. Dalej chodzimy do Kościoła nawet częściej, zachowujemy przykazania, modlimy się do Boga i Marii. Więc jak ktoś pisze o jakiś opetaniach to odsyłam do pierwszych Chrześcijan. Ich też mogli uważać za opętany nie, kiedy zstąpił Duch Święty. To jest Duch Święty, a nie Szatan. Jakby widać niektórzy chcieli.
Prześlij komentarz