_____________________________________________________________________

_____________________________________________________________________

środa, 4 lipca 2007

Słudzy Jezusa i Maryi


Wspólnota, została uznana w roku 1994, jako Kongregacja na prawie papieskim nosi nazwę Servi Jesu et Mariae (SJM) - Słudzy Jezusa i Maryi, a to dlatego, że chcemy nasze życie w szczególny sposób poświęcić służbie Bogu i Matce Bożej. W roku 1988, kiedy SJM zostało założone, pierwsi członkowie widzieli swoje apostolskie zadanie przede wszystkim w tym, aby całkowicie poświęcić się pracy wśród młodzieży. Najważniejszy punkt tej pracy stanowi duszpasterstwo wśród harcerzy w Katolickim Harcerstwie Europy (Katolische Pfadfinderschaft Europas).

Nasza duchowość

„Wszystko na większą chwałę Bożą“

Ta myśl przewodnia świętego Ignacego Loyoli, według którego reguł zakonnych żyjemy, jest programem naszego apostolatu i naszej duchowości. W tym sensie rozumie się naszą Kongregację jako wspólnotę zakonników o charakterze misyjnym, którzy pragną poswięcić swoje całe życie służbie głoszenia Ewangelii. Wpływ duchowości świętego Ignacego sprawia, że chcemy nieść „sztandar Chrystusa“ przez świat i w sposób szczególny sprowadzać młodzież do Kościoła. To życie według rad ewangelicznych rozumiemy jako odpowiedź na powołanie Chrystusa Króla, który wzywa nas do tego, aby Go naśladować, żyć w większej wolności dla Niego i angażować się w rozszerzanie Królestwa Bożego.

Życie według Ewangelii

Jako członkowie SJM składamy trzy śluby: ubóstwa, czystości i posłuszeństwa, aby ściślej złączyć się z Chrystusem i poświęcić się służbie Kościołowi. Z ubóstwem łączy się obok prostego i skromnego stylu życia, pewien duch przygody, który ukazuje zawsze nowe miejsca, nie zwracając uwagi na koszty, w których - jak stwierdza nasza reguła - można uczynić coś więcej na Chwałę Bożą. Ubóstwo znaczy przede wszystkim możliwość i gotowość w służbie zbawienia dusz. Ślub czystości nie wymaga żadnego bliższego wyjaśnienia. Jednok warto zaznaczyć, że ma centralne znaczenie, ponieważ przez niego w szczególny sposób wyraża się więź z Chrystusem. Z posłuszeństwem łączy się szczególna wierność Papieżowi i urzędowi nauczycielskiemu Kościoła. W osobie Ojca Świętego uznajemy Następcę Chrystusa Króla na ziemi, Poręczyciela kościelnej jedności i skałę, na której opiera się cały Kościół. Z tego powodu członkowie SJM starają się „żyć w szczególnej wierności Papieżowi i jego najwyższemu stanowisku nauczycielskiemu, aby jako wartościowi współpracownicy udowodnić zachowanie jedności Kościoła i dojrzałości wiary.“ (z Papieskiego Dekretu Założenia Kongregacji)

Nasze życie duchowe

Za przykładem zakonu jezuitów zrzeka się nasza Kongregacja wspólnej modlitwy brewiarzowej, aby dla apostolatu być więcej wolnym i dyspozycyjnym. Tym ważniejsze jest jednak dla każdego osobiście prowadzenie wewnętrznego życia duchowego, którego ośrodkiem jest tajemnica świętej Eucharystii i częsta Adoracja Przenajświętszego Sakramentu. Codziennie obowiązują nas godzina medytacji, wewnętrzna modlitwa, którą święta Teresa nazywa „zatrzymaniem się przed Przyjacielem“, aby przez to zawsze lepiej poznawać Jezusa i uczyć się Go kochać. Tylko w ten sposób jest możliwe przeprowadzenie owocnego apostolatu.

Liturgia

Najważniejszym punktem dnia jest Msza Święta - odnowienie Ofiary Męki Chrystusa na Krzyżu. SJM widzi w Mszy Świętej centrum swojej duchowości. Możliwość celebracji pamiątki Ofiary Chrystusa w dwóch rzymskich rytach, według mszału z roku 1962 (tzw. ryt trydencki), jak i według mszału Pawła VI (novus ordo) uważamy za ważny wkład w odnowę liturgiczną rozumianą w sensie Tradycji Kościoła.

Ilu nas jest i co robimy?

Obecnie nasza Kongregacja liczy 50 członków, w tym 25 kapłanów. W tej chwili pracujemy na wielu parafiach w Niemczech i Austrii, jednak nasz apostolat nie ogranicza się tylko do krajów niemieckojęzycznych, jesteśmy czynni we Francji i na Ukrainie, jak również poza Europą. W Kazachstanie powierzono nam olbrzymią parafię, gdzie udało się otworzyć przedszkole i szkołę. W lecie 2002 otworzyliśmy nasze placówki w Albanii i Rumuni. W przyszłości chcielibysmy równiez dzialac w Polsce, organizowac rekolekcje ignacjanskie dla mlodziezy, doroslych i kapłanów, zapoznawac zwlaszcza mlodych z duchowością i dzialalnością naszego Zgromadzenia. Zainteresowanych prosimy o kontakt listowny lub telefoniczny na podany poniżej adres. Pole do pracy misyjnej jest olbrzymie. Obok tej typowej pracy duszpasterskiej na parafiach podejmujemy różne inne zadania, jak na przykład głoszenie rekolekcji, katechez. W Niemczech opiekujemy się również szkołą z internatem dla chłopców. W szczególny sposób zajmuje nas praca z dziećmi i młodzieżą. Nie lękamy się stawiac pytań młodzieży, którą spotykamy na placach sportowych, w szkołach, dyskotekach. Poza tym niektórzy współbracia udzielają się walce na rzecz obrony życia dzieci nie narodzonych.

Podejmujemy apostolstwo prasowe, jak i również przygotowanie kadr naukowych w ramach filozofii i teologii.


Kontakt z nami

Servi Jesu et Mariae
Schloß Auhof
A - 3372 Blindenmarkt
Austria
Tel. 0043 7473 2094
Fax. 0043 7473 2094 100

czwartek, 31 maja 2007

Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. (Mt 9:32-38)


1

Jak rozpoznać, czy mam powołanie?

Boską wolą jest byś został księdzem i to On obdarza powołaniem do kapłaństwa. Bardzo ważną rzeczą jest byś poznał Boskie plany względem ciebie i twojego przyszłego życia. Powołanie zazwyczaj nie charakteryzuje się objawieniami lub wewnętrznymi głosami, ale raczej znakami - znakami twojego charakteru, pobożnością, przekonaniem że Duch Święty pociąga cię ku służbie Bożej. To są normalne znaki powołania.

Szczery i stały pociąg umysłu, ażeby służyć Bogu jako kapłan. Powinieneś czuć pociąg do kapłańskiego życia i spraw kościelnych. Mogą cię interesować np. liturgia, zagadnienia teologiczne lub praca misyjna. Te rzeczy mogą pociągać cię do życia kapłańskiego.

Szczere pragnienie promowania chwały Bożej i Jego Kościoła oraz zbawienia dusz. To jest faktyczna praca kapłana, która wymaga wielkiego poświęcenia i to jest jedyny prawdziwy motyw, aby zostać kapłanem. Będzie złym motywem, gdy ktoś zostanie księdzem, ponieważ ludzie mają wielki respekt dla księdza.

Nienaganne życie moralne. Jednym ze znaków braku powołania jest niezdolność życia z grzechem ciężkim przez dłuższy czas. Ale to wymaganie nie znaczy, że musisz być świętym, ażeby rozważać wstąpienie na drogę ku kapłaństwu. Znaczy to, że musisz poważnie traktować twoje życie duchowne, że często korzystasz z sakramentów, unikasz okazji do grzechu i prowadzisz prawe życie.

Pobożność. Życie księdza jest życiem modlitwy. Częścią powołania do kapłaństwa jest pociąg do modlitwy - liturgicznej i prywatnej.

Stabilność emocjonalna. Kapłan musi być ojcem dla wszystkich i musi być zdolny dźwigać problemy wszystkich ludzi. Dlatego sam nie może być obciążony emocjonalnymi i psychologicznymi problemami.

Przynajmniej przeciętna inteligencja. Kapłan musi wiernie przekazywać katolicką doktrynę wiernym i dokładnie diagnozować ich grzechy podczas spowiedzi św.. Dlatego też kandydat musi posiadać odpowiednie zdolności intelektualne, by zaliczyć wszystkie przedmioty w seminarium.

Dobre zdrowie fizyczne. Kapłan musi być dobrego zdrowia fizycznego, ażeby podołać wymaganiom związanym z jego pracą. Ci, którzy cierpią z powodu chronicznych chorób lub są niepełnosprawni nie mogą wstąpić na drogę ku kapłaństwu.

Boże mój, który z miłości dałeś mi życie, zdolności ... wierzę, że chcesz bym był szczęśliwy. Powiedz mi, co mam czynić? Jaką drogę wybrać? Weź mnie za rękę, poprowadź mnie, bądź dla mnie Drogą i Światłem. Niech poznam, kiedy i jaki mam uczynić krok. Oddaje Ci moje życie. Pokieruj nim, tak jak chcesz, a mnie obdarz mocą wypełniania Twojej woli. Amen

Co mam zrobić, jeśli mam wątpliwości odnośnie do mojego powołania?

Powinieneś pójść do dobrego księdza, który cię zna i poprosić go o radę w tej sprawie. Poproś go o to, by był twoim stałym spowiednikiem i zaznajom go szczerze tak z twoimi słabościami i pokusami jak i z twoimi mocnymi stronami i talentami, i zaufaj jego radom. Ale przede wszystkim módl się gorąco i wytrwale, aby Bóg oświecił cię w tej sprawie.

MODLITWA O ROZEZNANIE POWOŁANIA

Boże mój, który z miłości dałeś mi życie, zdolności ... wierzę, że chcesz bym był szczęśliwy. Powiedz mi, co mam czynić? Jaką drogę wybrać? Weź mnie za rękę, poprowadź mnie, bądź dla mnie Drogą i Światłem. Niech poznam, kiedy i jaki mam uczynić krok. Oddaje Ci moje życie. Pokieruj nim, tak jak chcesz, a mnie obdarz mocą wypełniania Twojej woli. Amen

wtorek, 29 maja 2007

W poszukiwaniu głębi tożsamości kapłańskiej

Od pewnego czasu podejmuje na nowo głębszą refleksję nad kapłaństwem szczególnie w perspektywie Tradycji. Wdzięczny jestem Bogu za łaskę jaką mnie niegodnego sługę swego obdarzył iż przeznaczył mnie do „składania ofiary za żywych i umarłych w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego” (Sobór Florencki, Dekret dla Ormian). Podejmując refleksję nad kapłaństwem ogarniam umysłem wszystkie sprawy trudne jakie wewnątrz stanu kapłańskiego się rodzą. Zauważam desakralizację, mocny pęd do upodabniania się do świata, do bycia bardziej świeckim jak duchownym, tendencje, wedle której wielu kapłanów przenosi akcent swej posługi ze sprawowania Najświętszej Eucharystii i innych sakramentów na pole społeczne, czyniąc swoją posługę medialnie głośną wykraczającą poza granice katolickości, choćby sprawa ks. Marcelo z Brazylii, który czyni show z Mszy Św. uważając, że tą metodą przyciągnie młodzież. Pytanie pozostaje otwarte: do czego przyciągnie na show czy na Mszę św. (można o tym przeczytać w Gościu Niedzielnym 2007/21). Dewiacje posługi kapłańskiej (oczywiście, że są one w małym procencie) uwidaczniają się szczególnie w zetknięciu z duszpasterstwem młodzieży – Msze św. na rajdach bez strojów liturgicznych, na plecakach, rockowe uderzenia „mszalne”, rozszerzanie funkcji kapłańskich na świeckich, bycie „księdzem kumplem” dla powierzonego środowiska itp., nie wspominając już o zachowaniu długiego stroju duchownego (sutanny czy habitu) co przechodzi już powoli w praktyce do lamusa. (wiele można przeczytać na www.breviarium.blogspot.com ).

Gdzie tkwi przyczyna takiego stanu rzeczy, co pozwala dewaluować istotę kapłaństwa katolickiego, gdzie podziała się świętobliwa karność kleru. Próbą odpowiedzi niech będzie analiza reformy obrzędu święceń w odniesieniu do formy tradycyjnej. Nie absolutyzuję tej odpowiedzi, przyczyn jest jeszcze wiele, niniejsza refleksja jest jedynie subiektywnym wynikiem obserwacji kapłaństwa „od kuchni”.

Tradycyjna droga przygotowania do kapłaństwa prowadziła przez świecenia niższe i wyższe, wszystko zaś poprzedzone tonsurą. Niższe święcenia obejmowały: ostiariat (kleryk otrzymuje klucze kościelne i dzwonek), lektorat (kleryk otrzymuje Księgę Pisma Świętego), egzorcysta (kleryk otrzymuję moc małych egzorcyzmów) i akolita (kleryk otrzymuje piecze nad kielichem i świecą). Świecenia niższe poprzedzała tonsura jako pierwszy stopień formacji. Są to postrzyżyny, udzielane poza Mszą św, w których biskup obcina trochę włosów na kształt krzyża kandydatowi przyjętemu do seminarium i przyodziewa go w komżę. Obrzęd ten oznacza przyjęcia kandydata do stanu duchownego. Święcenia wyższe obejmowały święcenia subdiakonów, diakonów i kapłanów. Odbywały się zawsze podczas Mszy św., po odśpiewaniu Litanii do Wszystkich Świętych. Święcenia niższe, tonsura i subdiakonat zostały zniesione w 1972 przez papieża Pawła VI w Motu Prioprio Ministeria Quaedam i został ustanowiony skrócony tok formacyjny podzielony na posługi (lektorat i akolita) i świecenia ( diakonat i prezbitera). Istotną zmianą było dopuszczenie do zarezerwowanych przez wieki dla stanu duchownego posługo lektora i akolity osób świeckich. Zmiana ta otwarła furtkę dwuznacznej interpretacji kapłaństwa nawet jako czysto administracyjnej funkcji. Brak całego etapu formacji a także otwarcie posług dla świeckich (także i święceń diakonatu) powoduję, iż może się rodzić pokusa bycia świeckim kapłanem, oddalenia się od stanu duchownego. Nadto w ogóle w dzisiejszej formacji nie zwraca się uwagi na strój duchowny. Kapłana w sutannie można już tylko zobaczyć w kościele, rzadko kiedy gdzie indziej. Podczas obłóczyn wielu kleryków nie posiada swoich biretów. Są pożyczane od innych a w kapłaństwie wcale nie używane. Ponadto w formacji połączonej z Wydziałem Teologicznym brakuje wyraźnego rozróżnienia między studentem świeckim a klerykiem (brak tonsury, stroju duchownego). Więc często dochodzi do sytuacji kiedy świecki student przenosi się do seminarium do trzeciego roku w ogóle nie uzupełniając formacji kapłańskiej.

Bardzo wyraźnie, obecny system formacji, obrzęd świeceń i mentalność kapłańska podobne są do tych, które starał się wprowadzić niejaki Marcin Luter, główny ideolog schizmy zachodniej. W roku 1520 Luter napisał odezwę Do szlachty chrześcijańskiej narodu niemieckiego odnośnie do reformy państwa chrześcijańskiego, atakując katolicyzm i domagając się zwołania wolnego soboru:

„Pierwszym murem wzniesionym przez Kurię Rzymską jest rozróżnienie pomiędzy klerem a świeckimi. Jest czystym wymysłem (...) oszustwem i hipokryzją, że papież czy biskup namaszcza, nadaje tonsurę, udziela święceń, konsekracji i przepisuje strój różny od stroju świeckiego (...) Ktokolwiek wychodzi z wody chrztu, może się szczycić, że jest już wyświęconym kapłanem, biskupem i papieżem (...)” (Tappert, ibid., t. 1, str. 265).

Dzisiaj jesteśmy świadkami, że ów mur niegdyś wzniesiony przez Kurię Rzymską powoli zaczyna się walić wedle postulatu Marcina Lutra – tonsura, świecenia, strój duchowny. Zresztą katolicki obrzęd święceń niczym nie różni się od protestanckiego. Aby nie być gołosłownym powołam się na autorytet w dziedzinie protestantyzmu, mianowicie ks. radca Jan Gros w publikacji Urząd posługiwania kościelnego, opisuje:

Nasza najnowsza Pragmatyka Służbowa z r. 1999 przyjęta przez Synod Kościoła ustaliła, że: na diakona, diakonisę, diakonkę święci (ordynuje) biskup diecezjalny w asyście innych księży (conajmniej dwóch), na prezbitera (księdza) kandydatów święci (ordynuje) Biskup Kościoła w asyście miejscowego biskupa diecezjalnego, lub na zlecenie Biskupa Kościoła każdy biskup diecezjalny, w której ma miejsce ordynacja, w asyście pozostałych księży (conajmniej dwóch), na biskupa święci zawsze Biskup Kościoła w asyście wszystkich biskupów (conajmniej jednak dwóch jako współkonsekratorów).

W ten sposób zostaje zachowana starokościelna i staroluterańska tradycja i porządek odnośnie ordynacji duchowieństwa w naszym Kościele.

Cóż więc poradzić na taki stan rzeczy. Stwierdzić, że święcenia są nieważne – BROŃ BOŻE! Modlić się o powrót katolickich stopni święceń dla przyszłych pokoleń kapłańskich – JAK NAJBARDZIEJ. Ale co dla nas kapłanów. Nic innego jak tylko wyrzucić z siebie ducha świata, zagłębić się w Najświętszą Ofiarę, rozpoznać na nowo swoje kapłańskie przeznaczenie – składania bezkrwawej Ofiara Jezusa Chrystusa jako Alter Christus, uczynić z Niej najważniejszy punkt KAŻDEGO dnia. Dla wielu kapłanów poznanie Tridentiny mogłoby stać się przełomem. Od kiedy poznałem celebrację Mszy Św. Wszechczasów, od kiedy modo privato ją sprawuję od tego czasu inaczej także patrzę na NOM. Staram się go sprawować jak najbardziej tradycyjnie, zachowując NOMowe rubryki. Msza Św. staje się dla mnie niebem kiedy jako Alter Christus staje na Kalwarii i pochylony na świętymi postaciami dokonuję cudu transsubstancjacji.

Jeśli tylko kapłan chce to może wyjść z płycizny borykania się między stanem świeckim a duchownym, może odkryć swoją tożsamość kapłańską, duchowną. Potrzeba więcej pracy, bo my nie mamy tyle łaski (brak niższych świeceń, tonsury, klasycznej karności) ale można i warto! Na sam koniec pozwolę sobie przytoczyć fragment artykułu o tradycyjnej formacji kapłanów z FSSPX (także i FSSP, IBP, wszystkich bractw tradycyjnych) zamieszczony w Zawsze Wierni nr. 35.

Po pierwszym semestrze, w święto Matki Boskiej Gromnicznej, seminarzyści otrzymują sutanny. Na to wielkie święto przybywa do seminarium, oprócz gości nowo obłóczonych, także wielu wiernych.

Rok drugi i trzeci to studium rozmaitych dyscyplin filozoficznych: ontologii, teorii poznania, kosmologii, psychologii filozoficznej, logiki, teodycei i etyki. Do tego dochodzi apologetyka i teologia fundamentalna. Na początku drugiego roku w święto Niepokalanego Poczęcia NMP seminarzyści wstępują do Bractwa Św. Piusa X. Dokładnie rok po swych obłóczynach przyjmują tonsurę, przez co stają się osobami poświęconymi Bogu – członkami hierarchii Kościoła. Biskup obcina im włosy na głowie w pięciu miejscach. Jest to symbol całkowitego oddania się Bogu, jak też korony cierniowej.

Na trzecim roku klerycy otrzymują pierwsze święcenia niższe – ostiariat i lektorat. Lektor czyta lekcję w czasie uroczystej Mszy śpiewanej oraz może błogosławić potrawy.

Kolejne niższe święcenia – egzorcystat i akolitat – otrzymują seminarzyści czwartego roku. Egzorcysta posiada szczególną władzę przy odmawianiu małego egzorcyzmu (duży egzorcyzm zarezerwowany jest dla kapłanów), natomiast akolita otrzymuje szczególne łaski przy służeniu do Mszy św.

Niższe świecenia, swoją historią sięgające jeszcze okresu pierwszych prześladowań chrześcijan w Cesarstwie Rzymskim, zostały zlikwidowane przez rewolucję liturgiczną roku 1969. Święcenia te, choć jeszcze nie sakramentalne, przybliżały seminarzystę stopniowo do ołtarza, dając mu zadania coraz bardziej ukierunkowane na istotę Mszy św. W ten sposób stanowiły one doskonałe przygotowanie do święceń kapłańskich. Sam Kościół posoborowy dostrzegł ten brak i nowy Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku uzależnia święcenia diakonatu od poprzedzających je tzw. posług lektora i akolity.

Na piątym roku sprawa staje się poważniejsza. Dwa tygodnie przed Wielkanocą klerycy otrzymują święcenia subdiakonatu, z którymi związany jest już na zawsze obowiązek odmawiania brewiarza i zobowiązanie celibatu. Jak się to żartobliwie mówi, od tej pory seminarzysta może odmawiać brewiarz i nie musi się już żenić.

W wigilię Zesłania Ducha Świętego biskup udziela święceń diakonatu. Diakon może już udzielać uroczyście chrztu świętego, rozdawać Komunię św., a także głosić kazania.

Zajęcia z teologii to przede wszystkim wykłady z dogmatyki i teologii moralnej. Do nich dochodzą prawo kanoniczne, historia Kościoła, liturgika i teologia pastoralna.

Szósty rok kończy się, jak wspomniałem na początku, święceniami kapłańskimi. Nałożenie rąk biskupich wyciska niezatarte znamię na nowo wyświęconych, będące udziałem w wiecznym kapłaństwie i unii hipostatycznej Jezusa Chrystusa. Teraz mogą odnawiać w bezkrwawy sposób na ołtarzu krzyżową śmierć Pana Jezusa. Teraz mogą swymi rękoma dotykać Jego Przenajświętszego Ciała i rozdawać Je wiernym. Teraz mogą słowami rozgrzeszenia czynić z grzeszników dzieci Boże, których dziedzictwem jest Niebo. Teraz mogą przez święte olejem namaszczenie przygotowywać wiernych na spotkanie z Bogiem w wieczności. Teraz mogą błogosławić związek małżeński, którego celem jest przysporzenie Kościołowi nowych członków, a Niebu nowych mieszkańców.

x. Wojciech Grzesiak

niedziela, 27 maja 2007

Rzym: Apel do Europy w obronie języków klasycznych


O zagwarantowanie przetrwania naszej tożsamości kulturowej zaapelowali do władz Europy uczestnicy rzymskiego sympozjum o przyszłości języka łacińskiego. Zorganizowały je wspólnie w dniach 25-26 maja Papieski Komitet Nauk Historycznych oraz Włoska Rada Badań Naukowych.

piątek, 2 lutego 2007

Dlaczego księża nie chodzą na czarno?

W słowniku biblijnym przeczytałem o tym, że kolor czarny jest znakiem smutku i żałoby w odróżnieniu od koloru białego, który symbolizuje radość i czystość. Przy tej okazji zacząłem się zastanawiać, skąd wziął się zwyczaj noszenia przez księży czarnej sutanny? Dlaczego księża noszą sutannę i dlaczego akurat w czarnym kolorze, który nie jest kolorem radości i nadziei?

Stanisław

Obłóczyny – czyli przyjęcie stroju duchownego – były dla mnie wyjątkowym wydarzeniem. Mimo że jeszcze wtedy nie stałem się księdzem (sutannę dostaliśmy na III roku seminarium), to dla świata i ludzi byłem już przypisany do stanu duchownego. To był cudowny dzień! Nagle niektórzy ludzie na mój widok pozdrawiali Chrystusa, dzielili się swoimi problemami. Dzięki sutannie stałem się dla świata widocznym znakiem szczególnej przynależności do Boga. Dlatego staję dziś po stronie obrońców stroju duchownego i choć wiem, że nie „szata czyni człowieka”, to jednak szkoda mi tych czasów, kiedy noszenie sutanny było czymś normalnym i codziennym dla kapłanów. Bardzo lubię chodzić w swojej czarnej sutannie. Oczywiście, że w pierwszych wiekach chrześcijaństwa (przez ponad cztery wieki) kapłani ubierali się jak wszyscy inni ludzie. W tamtych czasach tuniki były czymś normalnym. Kiedy przychodziła moda na krótsze stroje, niektórzy kapłani zachowywali zwyczaj noszenia tunik, przez co powoli zaczęli wyróżniać się jako odrębna grupa ludzi. Synod w Bradze w 572 r. nakazał duchownym, którzy wychodzą ze swojego domu, noszenie stroju odróżniającego ich od świeckich. Historia ostatecznego kształtowania się tradycji noszenia sutann jest długa. Na przełomie XV i XVI wieku ustalił się zwyczaj noszenia sutann określanych również słowem „rewerenda” (słowo to pochodzi z języków romańskich). Wtedy suknie były też noszone przez mężczyzn. Zwłaszcza szlachta lubiła używać długich żupanów, pasów i kontuszy. Ostatecznie strój księży ustalił się w XVII i XVIII wieku. Kolor sutanny związany był z hierarchią wśród duchowieństwa i tak jest do dzisiaj: papież nosi białą sutannę, kardynałowie – czerwoną (purpurową), biskupi – fioletową, a księża – czarną. Masz rację, że zazwyczaj czerń kojarzy się ze smutkiem, ale w przypadku stroju duchownego ten kolor ma inne, symboliczne znaczenie. Czarna sutanna ma przypominać księdzu obumieranie dla świata i zanurzenie się w wieczności. Czerń symbolizuje również rezygnację z jaskrawych kolorów, a więc rezygnację z tego, co niesie świat, z jego błyszczenia, z jego zaszczytów i uciech.

Ważnym elementem stroju duchownego jest biała koloratka. Nasi studenci zadali mi kiedyś pytanie: Dlaczego ten biały listek na mojej szyi nazywa się koloratką, skoro nie jest kolorowy? Słowo „koloratka” powstało od łacińskiego słowa collare, co znaczy obroża. Biała koloratka na szyi kapłana ma przypominać obrączkę i obrożę – nasze zaślubiny z Chrystusem i Kościołem oraz oddanie Chrystusowi naszej wolności i pozwolenie Mu na całkowite kierowanie naszym życiem. My, kapłani, nosimy obrożę, bo chcemy być we wszystkim prowadzeni przez Chrystusa. Zauważ, że w odróżnieniu od sutanny nasze koloratki są białe. To jest na tle czarnej sukni symbol światła zmartwychwstania. Idziemy przez ten świat, rezygnując z jego błyskotek i kolorów, żyjąc nadzieją na udział w blasku zmartwychwstania. Ten biały listek na tle naszego czarnego stroju jest właśnie znakiem naszych dążeń i pragnień.

Zobacz, ile treści jest w naszym stroju duchownym, dlatego tak mi żal, że coraz rzadziej zakładamy sutannę, bo ona już sama w sobie była i jest głoszeniem najważniejszych prawd naszej wiary. A tak na marginesie – my, księża, pod sutanną nosimy spodnie i nie jest regułą, że w każdej sutannie mamy 33 guziki.

x. Andrzej Przybylski

Źródło informacji: http://www.niedziela.pl

niedziela, 28 stycznia 2007

Kapłan znakiem sprzeciwu

Dla niektórych jest zwykłym egoistą,

Dla innych jest wszystkim i umie się dzielić tym co ma.

Niektórzy go błogosławią, inni zaś przeklinają;

Wszyscy chcą go osądzać.

Jeśli rozmawia z bogatymi: jest kapitalistą,

Jeśli przebywa z biednymi: jest komunistą

Jeśli wygląda młodo: jest za młody,

Jeśli chodzi zamyślony: jest wiecznie niezadowolony

Jeśli jest przystojny: dlaczego się nie ożenił?

Jeśli brzydki: Żadna go nie chciała

Jeśli chodzi do kawiarni: jest pijakiem

Jeśli przebywa ciągle w domu: jest dzieciakiem

Jeśli chodzi pod koloratką: jest człowiekiem światowym

Jeśli zakłada sutannę: jest zbytnim tradycjonalistą

Jeśli jest otyły: niczego mu nie brakuje

Jeśli jest szczupły: na pewno choruje

Jeśli głosi kazanie dłużej niż dziesięć minut: nigdy nie skończy

Jeśli jest rzeczowy: nie umie nic powiedzieć

Jeśli ma długie włosy: jest zbyt nowoczesny

Jeśli ma krótkie włosy: jest przeszłościowy

Jeśli chrzci i udziela ślubów wszystkim: rozrzuca Sakramentami

Jeśli jest wymagający: oddala od siebie ludzi

Jeśli rozmawia i odwiedza parafian: nigdy go nie ma w domu

Jeśli siedzi w Kościele: niczym się nie interesuje

Jeśli nie organizuje zabaw: nigdy nic nie robi

Jeśli prowadzi prace w parafii: wyrzuca pieniądze

Jeśli mówi o kontemplacji Boga: jest rozkojarzony Jeśli rozmawia o problemach praktycznych: jest materialistą

Jeśli ma radę parafialną: „ pozwala ciągać się za nos...”

Jeśli jej nie ma: jest księdzem władczym i zbyt klerykalnym

Jeśli cytuje Sobór Watykański II: jest księdzem zbyt nowoczesnym

Jeśli uczy katechizmu: jest księdzem jeszcze przed soborowym

Jeśli jest młody: nie ma doświadczenia

Jeśli jest stary: zrobiłby dobrze idąc na emeryturę

Ale, jeśli umrze.... kto go zastąpi?.... ( pomyśl nad tym!...)

o. Reginald Foster - Łacina w Kościele wymiera

Język łaciński w Kościele wymiera - uważa o. Reginald Foster. 68-letni karmelita od 38 lat tłumaczy na łacinę papieskie teksty. Ostatnio przełożył encyklikę Benedykta XVI "Deus caritas est". Zakonnik jest przekonany, że znajomość języka łacińskiego zaniknie, gdyż "nikt we właściwy sposób nim się nie zajmuje".

- Nie jestem optymistą co do łaciny. Młodzi księża i biskupi nie studiują go - powiedział pochodzący z Milwaukee w USA zakonnik, który tłumaczy na łacinę papieskie przemówienia i listy. Z drugiej strony z pewną dozą optymizmu patrzy w przyszłość wskazując na utworzoną niedawno Akademię Łacińską w Rzymie. - Jest to ostatnia próba, aby uchronić ten język przed wymarciem - powiedział w rozmowie z brytyjskim dziennikiem "Sunday Telegraph". O. Foster ma 130 studentów. Nie zdradził jak finansowana jest uczelnia.

Karmelita z żalem mówi, że klerycy w seminariach duchownych nie są już zobowiązani do nauki łaciny przez co nie mogą czytać podstawowych traktatów teologicznych. Jego zdaniem nie można dobrze poznać pism św. Augustyna np. w języku angielskim.

- On myślał w łacinie - podkreślił i dodał: - To tak jakby słuchać Mozarta z szafy grającej. Jego codzienność była przesiąknięta łaciną. Zakonnik podkreślił, że w jego klasztorze w San Pancrazio podobnie jak przed 45 laty cały czas rozmawia się po łacinie. - Dzisiaj studenci nie rozumieją już tego języka i nie obwiniam ich za to, gdyż nie jest to ich wina - powiedział zakonnik.

Zakonnik jest przekonany, że Benedykt XVI nie zgodzi się na szerokie rozpowszechnienie Mszy trydenckiej w języku łacińskim przede wszystkim dlatego, aby uniknąć kontrowersji. Jego zdaniem choć Paweł VI przystał na to, aby łacina była w większym stopniu używana w Watykanie to młodzi członkowie katolickiej hierarchii nie podchodzą do niej z wielkim entuzjazmem. - Ten język nie jest wcale trudny. Nie trzeba specjalnych zdolności, aby opanować łacinę. W Rzymie rozmawiali kiedyś po łacinie prostytutki, żebracy i stręczyciele, dlatego musi to być dla nas nadzieją - powiedział tłumacz papieskich tekstów.

KAI (tom //mr)

czwartek, 7 grudnia 2006

Duchowość Różańca św.

Wykłady x. Anzelma Ettelta FSSPX podczas rekolekcyj adwentowych pt.

DUCHOWOŚĆ RÓŻAŃCA ŚWIĘTEGO

Warszawa, 1-3 XII 2006 r.

Do pobrania i odsłuchania w formacie MP3

5 WAV, 55 MB

Wykład IWykład IIWykład IIIWykład IVWykład V

Printfriendly


POLITYKA PRYWATNOŚCI
https://rzymski-katolik.blogspot.com/p/polityka-prywatnosci.html
Redakcja Rzymskiego Katolika nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy opublikowanych na blogu. Komentarze nie mogą zawierać treści wulgarnych, pornograficznych, reklamowych i niezgodnych z prawem. Redakcja zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarzy, bez podania przyczyny.
Uwaga – Rzymski Katolik nie pośredniczy w zakupie książek prezentowanych na blogu i nie ponosi odpowiedzialności za działanie księgarni internetowych. Zamieszczone tu linki nie są płatnymi reklamami.