_____________________________________________________________________

_____________________________________________________________________

niedziela, 24 grudnia 2023

J.E. x. Marian Eleganti: Komentarz do najnowszego dokumentu Dykasterii Nauki Wiary „Fiducia suplcans” na temat błogosławieństw dla par pozostających w związkach nieregularnych, obiektywnie grzesznych.

 


O ZGODNOŚCI ORTODOKSJI I ORTOPRAKSI

Komentarz do najnowszego dokumentu Dykasterii Nauki Wiary „Fiducia suplcans” na temat błogosławieństw dla par pozostających w związkach nieregularnych, obiektywnie grzesznych.

Myślałem o tym. Niezgoda jest już widoczna w sposobie klasyfikacji i wdrażania nowego dokumentu „Fiducia suplcans”. Paleta reakcji zaczyna się od życzliwej interpretacji o „nowym początku”, poprzez zezwalające oświadczenie bp Bätzinga, aż po całkowity zakaz takich błogosławieństw w archidiecezji astanskiej. Ta ostatnia reakcja sprowadza się do wycofania nowego dokumentu Dykasterii bo w Astanie uważa się „Fiducia suplcans” jako zerwanie z konsekwentnym nauczaniem Kościoła i, liczącą dwa tysiące lat duszpasterską praktyką, zgodnie z którą nie wolno błogosławić obiektywnie grzesznych zachowań.

Każdemu człowiekowi zawsze pozwalano na błogosławieństwo, jeśli jego wewnętrzne usposobienie było odpowiednie. Ponieważ według „Fiducia suplcans” związki homoseksualne lub konkubinaty (tzw. związki nieregularne) nie mogą być błogosławione liturgicznie, aby nie pomylić ich z małżeństwem lub nie powodować zamieszania w niezmienionej ocenie, pary takie, logicznie rzecz biorąc, nie powinny być wogóle  pobłogosławione, nawet rodzajem obniżonego błogosławieństwa zgodnie z „rozszerzonym zrozumieniem”. Nie można błogosławić pary, ale też ich związku, błogosławić pary, ale nie „utwierdzać” ich obiektywnie grzesznego sposobu życia (por. FS), jak to się proponuje. Są to wybiegi, które w praktyce nigdy się nie sprawdzają. Będzie odwrotnie. Prasa opublikowała już artykuły o odpowienio rozdmuchanych tytułach.  Pokazują to, jak odbierane są te sprawy na poziomie obywatelskim.

Tak zwane Magisterium Franciszka, przedstawiane nam jako coś nowego i bezprecedensowego w przeciwieństwie do Tradycji, jest bezsensownym tworem koncepcyjnym kard. Fernandeza, ponieważ papieże, podobnie jak biskupi, są strażnikami nauczania Kościoła i jego nieprzerwanej Tradycji. Prawdy są wieczne i nie zmieniają się wraz z duchem czasu. I odwrotnie: papieże i biskupi nie wnoszą nic własnego, lecz interpretują niezmienną wiarę Kościoła zgodnie z Tradycją, bez zrywania z nią. Faktem pozostaje, że grzeszne praktyki i powiązania nie mogą zostać pobłogosławione, ponieważ są sprzeczne z porządkiem stworzenia i wolą Bożą, i w takim przypadku błogosławieństwo nie może być owocnie udzielone ani przyjęte (por. uzasadnienie w Responsum ad dubium Kongregacja Nauki Wiary w sprawie błogosławieństwa związków osób tej samej płci z 2021 r. pod kierownictwem kard. LadariI). Kościół zawsze tego nauczał. Błogosławieństwa bez odpowiedniego wewnętrznego usposobienia dawcy i odbiorcy są nieskuteczne, ponieważ błogosławieństwa nie działają ex opere operato jak sakramenty. Są sakramentaliami. 

Nie ma tutaj mowy o nowym poszerzonym rozumieniu, są jedynie fałszywe twierdzenia. W obecnym rozumieniu nie ma błogosławieństwa pierwszego stopnia (liturgicznego) ani drugiego stopnia (spontanicznego) udzielanego przez kapłanów. Jeśli jednak w naszym przypadku występuje właściwe wewnętrzne usposobienie, to takie osoby starałyby się o nawrócenie i porzucenie i skorygowanie obiektywnie grzesznych praktyk (konkubinat i praktyka seksualną). Ponadto mogą otrzymać błogosławieństw dla wzrostania w łasce oraz skuteczności swoich wysiłków moralnych i stawiania kolejnych kroków we właściwym kierunku, ale nie jako para ze względu na dwuznaczność i niemożność takiego błogosławieństwa. «Niech Bóg da ci właściwy ogląd, umocni cię w dobru i utrwali w twojej decyzji trwania przy Jego przykazaniach. Niech towarzyszy ci w twoim nawróceniu swoją łaską!»  Wszystko, co wykracza poza to, co zostało powiedziane, jest sofistyką i nie jest zgodne z nauką Kościoła, a wręcz ją podważa. Tu chodzi o teologię, a nie psychologię. Kościół nie może na przestrzeni dziejów zaprzeczać sobie, lecz wzrasta jedynie w zrozumieniu Objawienia. Negatywna ocena homoseksualizmu jest jego częścią.

I jeszcze jedno: każde działanie przesiąknięte jest teorią. Nie można zatem stawiać ortodoksji i ortopraksji w opozycji lub sprzeczności ze sobą, jak to miało miejsce nieustannie od Soboru i podczas tego pontyfikatu. Jakby sprzeczność z nauczaniem w praktyce duszpasterskiej (2 plus 2 równa się 5) była uzasadniona, wręcz wymagana, bo rzeczywistość (życiowa) rzekomo stoi ponad ideą (nauczanie) (to bezsensowna zasada, bo idee zmieniają rzeczywistość, przekładają się na działanie, często okazywały się rewolucyjne, wywracając tak zwaną rzeczywistość życiową; idee należą do rzeczywistości i są bardzo skuteczne w praktyce; nie ma działania bez teorii). Ortodoksja i ortopraksja muszą się pokrywać, albo nie zasługują na tę nazwę. Nie mogą się wzajemnie unieważnić. Kiedy tak się dzieje, dochodzimy do herezji i podziału Kościoła, do jego samounicestwienia poprzez praktykę. To nie jest reforma ani błogosławieństwo.

Bp Marian Eleganti OSB


Tekst pierwotnie ukazał się na stronie internetowej bp. Elegantiego. Redakcja serdecznie dziękuje Jego Ekscelencji za zgodę na tłumaczenie przedruk na łamach Rzymskiego Katolika.



0 komentarze:

Prześlij komentarz

Printfriendly


POLITYKA PRYWATNOŚCI
https://rzymski-katolik.blogspot.com/p/polityka-prywatnosci.html
Redakcja Rzymskiego Katolika nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy opublikowanych na blogu. Komentarze nie mogą zawierać treści wulgarnych, pornograficznych, reklamowych i niezgodnych z prawem. Redakcja zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarzy, bez podania przyczyny.
Uwaga – Rzymski Katolik nie pośredniczy w zakupie książek prezentowanych na blogu i nie ponosi odpowiedzialności za działanie księgarni internetowych. Zamieszczone tu linki nie są płatnymi reklamami.