_____________________________________________________________________

_____________________________________________________________________

wtorek, 7 czerwca 2016

Maria Kominek OPs: Neokatechumenat



Neokatechumenat (...) Założony przez Kiko i Karmen, działający na całym świecie, rozwija się ekspansywnie. Jak wielka jest ekspansja tego ruchu widać z danych statystycznych: w 2009 r. formacja neokatechumenalna była prowadzona w 19 tysiącach wspólnot w 4,5 tys. parafii w 820 diecezjach w 101 krajach na 5 kontynentach. Grupy zaś maja od 20 do 50 osób. W Polsce jest około 1000 wspólnot.

Założenia ruchu brzmią bardzo po katolicku, bo w sumie nie ma nic niekatolickiego w chęci prowadzenia w diecezjach i parafiach wtajemniczenia chrześcijańskiego na wzór katechumenatu pierwotnego Kościoła. Jednakże przez swoją ekskluzywność ruch oddalił się stanowczo od rdzenia Kościoła. Ma on swoją własna liturgię, która używał i zasadniczo używa za milcząca zgoda hierarchii, swoja zwyczaje , swoje obchody Świąt, swoje katechezy, które nie są dostępne dla każdego. Najbardziej groźne w tym ruchu jest ekskluzywizm. Polega on na zdobywaniu rzeczonego wtajemniczenia chrześcijańskiego stopniowo, przechodząc przez kolejne etapy wtajemniczenia. W neokatechumenacie nie istnieje komunikacja z «dołu» do «góry», tzn. od członków grup (wspólnot) młodszych do starszych, do tzw. katechistów. Nie ma miejsca na dialog, na wyjaśnianie wątpliwości. Liczy się jedynie transmitowany z «góry» nakaz, katecheza, czy decyzja wyższych katechistów. Jest to typowe dla wszystkich sekt gnostyckich. Zauroczenie hierarchii neokatechumenatem jest co najmniej niezrozumiale dla zwykłego wiernego. Musi być wielkie, jeśli Kiko może odezwać się do 253 biskupów z obu Ameryk w takich słowach: (1)
Droga ma swój język. Nie gorszcie się tym językiem, przeciwnie. Pewien ekspert od mass mediów powiedział nam, że gdyby Droga nie miała swojego języka, to nie miałaby nic. To jest kultura. Niektórzy księża są tak słabo wykształceni, że mówią, iż mamy własny język. I musimy mieć jakąś syntezę, to jest fundamentalne. Trzeba tylko wiedzieć, czy jest on profetyczny, rzeczywisty, prawdziwie pomaga ludziom. Od księży natomiast należy wymagać, aby byli obeznani z różnymi językami w Kościele.
Tych słów nie potrzeba komentować. Starczy dodać, że w ramach „tego własnego języka, tej własnej syntezy neokatechumenat się dorobił wiele dziwactw, wiele groteskowości, wśród których przyjmowanie Komunii św. (prawdopodobnie ważnie, ale niegodnie konsekrowanej) na rękę i na siedząco, specyficzne tańce (słynny już taniec z Hostią jest najlepsza ilustracja swiętokradstw świadomych i nieświadomych, do których dochodzi na spotkaniach neokatechumenatu). Jak dodamy do tego, że Droga buduje własne świątynie, tak zaplanowane, by móc odprawiać swoją liturgię, ma własne seminaria, własną liturgię (o czym już wspomnieliśmy) nie można mieć wątpliwości co do tego, że mamy do czynienia z czymś niespotykanym dotychczas w kościele. Owszem Kościół zna wiele rytów: greko-katolicki, ambrozyjański, mediolański, ryty zakonne, ostatnio nawet ryt rzymski ma dwie formy – zwyczajna i nadzwyczajną. Ale z neokatechumenatem jest inaczej. [Twórca] Neokatechumenatu oddalił się od Kościoła i przestał być jego rzeczywista częścią choć jest w dalszym ciągu formalną. Ale nie tylko o ryt tutaj chodzi. Chodzi o inna doktrynę – już nie katolicka a neokatechumanalną By nie być gołosłownym należy zacytować chociaż kilka nauk Kiko:
Kościół ma być charyzmatycznym, wewnętrznym, wyjętym spod wszelkiego magisterium i jurysdykcji zewnętrznej. Dzisiaj wszelkie odnowicielskie dociekania odkrywają centrum sakramentu i teraz pojmuje się Eucharystię jako pamiątkę męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa… Odkrycie sedna centrum Eucharystii sprawia iż wyjaśniają się inne aspekty, skutkiem czego zanikają rozbieżności z protestantami. W pewnym momencie dla przeciwstawienia się protestantom trzeba było podkreślić realna obecność. Ale w momencie gdy to nie jest konieczne, nie trzeba przy tym się upierać. Gdyż ten historyczny moment już przeminął. Eucharystią jest obwieszczenie, kerygmat o powstaniu Jezusa Chrystusa ze śmieci (2).
I znowu – gdzie tu jest miejsce na ratio? Adepci ruchu uczą się nie myślenia. Za nich myśli katechista, lider, animator. Więc oni nawet nie są w stanie zobaczyć, że nauki Kiko się różnią od tego, co od wieków naucza Kościół.

PRZYPISY:

(1) Nowa Ewangelizacja i Trzecie Milenium. „Tylko nowa estetyka uratuje Kościół”. Konwiwencja w Nowym Jorku. 253 Biskupów z obu Ameryk na temat „Ewangelizacja i Droga Neokatechumenalna”, Lublin 1998, s. 41.

(2) Cytaty z katechez Kiko za: ks. E. Zoffoli, Czy „Droga” neokatechumenatu jest prawowierna?, Komorów 1999.

1 komentarze:

Unknown pisze...

To co widzimy obecnie w Kościele i co przeraża wiernych pamiętających Kościół przedsoborowy, to realizacja dawno zapowiadanych planów masonerii.Gdy "świety" JP II bez przerwy nawoływał do "Nowej Ewangelizacji", zastanawiałem się czym ona będzie się różnić od tej którą Kościół prowadzi przeszło 2000 lat.Gdy całował w meczecie Koran i twierdził, że islam i inne religie są prawdziwe i czczą tego samego Boga, prawie skłonny byłem mu wierzyć. Dopiero gdy islamiści pokazali prawdziwą twarz ich religii, kupiłem Koran i zacząłem go czytać. To jedno wielkie kłamstwo i fałsz! Z tego ma powstać globalna religia i msze takie jak ta "ekumeniczna" w Asyżu? Prośmy Pana Jezusa, żeby przyszedł jak najszybciej i uratował nasze dusze!

Prześlij komentarz

Printfriendly


POLITYKA PRYWATNOŚCI
https://rzymski-katolik.blogspot.com/p/polityka-prywatnosci.html
Redakcja Rzymskiego Katolika nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy opublikowanych na blogu. Komentarze nie mogą zawierać treści wulgarnych, pornograficznych, reklamowych i niezgodnych z prawem. Redakcja zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarzy, bez podania przyczyny.
Uwaga – Rzymski Katolik nie pośredniczy w zakupie książek prezentowanych na blogu i nie ponosi odpowiedzialności za działanie księgarni internetowych. Zamieszczone tu linki nie są płatnymi reklamami.