List Jego Ekscelencji x. bp Atanazego Schneidera do Krzysztofa Ferrary z czasopisma "The Remnant"
"9 maja 2016 roku opublikowaliście na stronie internetowej "The Remnant" list otwarty do mnie w sprawie adhortacji apostolskiej “Amoris laetitia”. Jako biskup, jestem wdzięczny i zarazem podbudowany, otrzymując od świeckiego katolika tak czytelne i piękne zamanifestowanie sensus fidei dotyczącego Boskiej prawdy o małżeństwie i prawie moralnym. Zgadzam się z Pana spostrzeżeniami dotyczącymi tych wyrażeń w “Amoris laetitia”, zwłaszcza w jej rozdziale VIII, które są wysoce wieloznaczne i wprowadzające w błąd. Używając naszego rozumu i szanując właściwe słów znaczenie trudno interpretować pewne wyrażenia w “Amoris laetitia” w zgodzie ze świętą, niezmienną Tradycją Kościoła.
W “Amoris laetitia” znajdują się oczywiście wyrażenia, które są w sposób oczywisty zgodne z Tradycją. Ale nie to jest problemem. Są nim naturalne i logiczne konsekwencje wieloznacznych wyrażeń w “Amoris laetitia”. Zaiste, kryją one prawdziwe duchowe niebezpieczeństwo, które spowoduje zamęt doktrynalny, szybkie i łatwe rozprzestrzenianie się heterodoksyjnych nauk dotyczących małżeństwa i prawa moralnego, a także przyjęcie i umocnienie praktyki dopuszczania rozwiedzionych w ponownych związkach do Komunii Świętej, praktyki, która strywializuje i sprofanuje, można powiedzieć, za jednym ciosem trzy sakramenty: Małżeństwa, Pokuty i Najświętszej Eucharystii.
W naszych mrocznych czasach, w których Nasz Umiłowany Pan wydaje się spać w łodzi Swojego Świętego Kościoła, wszyscy katolicy, zaczynając od biskupów aż po prostych wiernych, którzy na poważnie traktują swoje chrzcielne przyrzeczenia, powinni jednym głosem (“una voce”) złożyć wyznanie wiary, wygłaszając w sposób szczegółowy i jasny te katolickie prawdy, które zostały w pewnych wyrażeniach “Amoris laetitia” podważone lub w sposób wieloznaczny zniekształcone. Byłby to rodzaj Credo ludu Bożego. “Amoris laetitia” jest jednoznacznie dokumentem duszpasterskim (tj. ze swej natury i temporalnego charakteru) i nie rości sobie pretensji do definiowania. Musimy unikać "czynienia nieomylnymi" każdego słowa i gestu obecnego papieża. Jest to sprzeczne z nauczaniem Jezusa i całą Tradycją Kościoła. Takie totalitarne rozumienie i stosowanie papieskiej nieomylności nie jest katolickie, jest całkowicie światowe, podobnie jak w systemie dyktatury; jest przeciwne duchowi Ewangelii i Ojców Kościoła.
Oprócz wspomnianego wyżej możliwego wspólnego wyznania wiary, moim zdaniem powinna również zostać opracowana, przez kompetentnych uczonych teologii dogmatycznej i moralnej, rzetelna analiza wszystkich wieloznacznych i obiektywnie błędnych wyrażeń w “Amoris laetitia”. Taka uczona analiza winna być dokonana bez gniewu i stronniczości (“sine ira et studio”), z synowskim poważaniem dla Wikariusza Chrystusa. Jestem przekonany że w późniejszych czasach papieże będą wdzięczni iż w czasach wielkiego zamętu występowały zatroskane głosy niektórych biskupów, teologów i laikatu. Żyjmy dla prawdy i dla wieczności “pro veritate et aeternitate”!
+ Athanasius Schneider
Tłumaczenie VRS
Źródło informacji: https://gloria.tv & http://remnantnewspaper.com/
0 komentarze:
Prześlij komentarz