"Zaprawdę, zaprawdę wam powiadam, żeć idzie godzina i teraz jest, gdy umarli usłyszą głos Syna Bożego, a którzy usłyszą, ożyją" Ew. u św. Jana r. 5, w. 25.
Święty Jan Apostoł przedstawia nam śmierć jako dług winny naturze, jako zasługę łaski i korony wiecznej. "Błogosławieni umarli – mówi – którzy w Panu umierają" (1).
Bóg nam daje trojakie życie: życie naturalne, życie duchowe, a jeśli staniemy się godnymi, chce nam dać życie wieczne. Stworzył nas, odkupił i przeznaczył do wiekuistej chwały. Lecz życie nie jest cennym i pożytecznym darem dla tych, którzy nie starają się żyć świątobliwie; cóż bowiem z tego, że człowiek żyje na tej ziemi, jeżeli nie zasłuży na wieczną szczęśliwość? Śmierć pozbawia nas naturalnego życia, grzech wydziera nam życie duchowe, piekło oddala nas na wieki od błogosławionego życia w królestwie niebieskim.
Wszyscy ludzie są dłużnikami śmierci. "Mam wierzyciela – mówi Seneka – który nie ustąpi ani na włos od praw swoich, któremu koniecznie wypłacić się muszę".
Śmierć dostała się na ziemię, naprzód przez złość szatana; po wtóre przez grzech pierwszych naszych rodziców, po trzecie przez karę Bożą. "Codziennie umieramy", mówi Paweł święty (2). W miarę jak dziecię wzrasta, liczba dni życia jego zmniejsza się.
Nic pewniejszego nie ma nad śmierć, nic zaś niepewniejszego nad dzień i godzinę śmierci. Jak nierozsądnie i nieroztropnie czynią ludzie światowi, którzy myśl o śmierci od siebie oddalają i tak żyją, jakby nigdy nie mieli umierać.
Śmierć ogałaca nas ze wszystkiego: przez nią bogacz staje się zarówno ubogim jak ostatni nędzarz. Człowiek co do ciała jest prawdziwie cieniem i prochem. Jak postać, którą Daniel oglądał w widzeniu, mamy niby to głowę złotą, lecz reszta członków naszych składa się z błota i gliny.
Są między ludźmi tacy, którzy prawdziwie w Panu umierają: ci wchodzą zaraz do wiecznej chwały. Inni choć także umierają w łasce u Pana, mają jednak na duszy pewne nie zmazane pokutą plamy: ci idą oczyszczać się w ogniu czyśćcowym. Inni umierają nie zjednoczeni z Panem, jak na przykład dzieci niechrzczone: te do osobnych otchłani idą, ponieważ ciążąca na nich wina grzechu pierworodnego nie dozwala im Boga oglądać. Wielu nieszczęsnych umiera w oddaleniu dobrowolnym od Boga, w uporze zawziętym przeciw Panu; są to ludzie dorośli, którzy umierają w grzechu śmiertelnym. Ci w piekle wiecznymi mękami dręczeni będą, nic nie zdoła ulżyć ich cierpień, nie ma dla nich wybawienia.
Pierwszą nagrodą w chwale jest błogosławieństwo; zależy ono na wolności od wszelkiego cierpienia i na używaniu wszelkiego dobra. W Królestwie Bożym sama radość będzie tylko, a będzie to radość doskonała i wieczna. Oby Bóg dał nam kiedyś wnijść do tej radości wiecznego wesela swego! Amen.
Cyt. za: Nauki na niedziele i święta całego roku miane w Kollegiacie Łowickiej przez Księdza Antoniego Chmielowskiego. T. III: Czas po Zielonych Świątkach. Warszawa 1893, ss. 669-670.
PRZYPISY:
(1) Apok. 14, 13.
(2) I Kor. 15, 31.
Nota o autorze: "Św. Antoni Padewski (Antonius), Wyznawca, Doktor Kościoła; – święto 13 czerwca.
Portugalczyk, Ferdynand Bullone, ur. w Lizbonie 1195 r., wstąpił w młodym wieku jako brat Antoni do zakonu kanoników regularnych. Na studiach w Coimbrze zdobył gruntowną wiedzą teologiczną i znajomość Pisma św., o czym świadczą jego kazania. Gdy jednak sprowadzono z Marokka zwłoki pięciu pierwszych franciszkanów, którzy tam ponieśli śmierć męczeńską, uzyskał pozwolenie na przejście do zakonu braci mniejszych. Okręt, który go miał zawieźć na misję do Afryki, gnany wichrami przybił do brzegów Sycylii. Antoni udał się do Asyżu na kapitułę generalną zakonu, gdzie poznał św. Franciszka (1221). Pewien czas spędził na kontemplacji i pokucie w pustelniach apenińskich, po czym przyjąwszy święcenia kapłańskie, działał jako kaznodzieja ludowy w północnych Włoszech, od r. 1224–1227. Kazał przeciw albigensom w południowej Francji. Później wykładał teologię na uniwersytecie w Bolonii jako pierwszy profesor franciszkanin. W r. 1230 przybył do Padwy i tam stawał śmiało w obronie uciśnionych wobec tyrana Padwy, okrutnego Ezzelina. Umarł 13 czerwca 1231 r. w Arcella pod Padwą. Zwłoki sprowadzono do Padwy. Kanonizowany niespełna rok po śmierci 30 maja 1232, ogłoszony Doktorem Kościoła 1946. Antoni jest jednym z najpopularniejszych świętych, czczony jako opiekun ubogich i znalazca rzeczy zgubionych. Często przedstawiony z Dzieciątkiem Jezus na ręku według wizji, o której wspominają jego biografowie". – Biskup Karol Radoński, Święci i Błogosławieni Kościoła Katolickiego. Encyklopedia Hagiograficzna. Warszawa – Poznań – Lublin [1947], ss. 32-33. (Przyp. red. Ultra montes).
Źródło: ultramontes.pl
0 komentarze:
Prześlij komentarz