PRZEDMOWA
Autor, książki ukazującej się w niniejszym przekładzie, zmarły dwa lata temu Ks. Karol Ludwik Gay, biskup tytularny Antedoński, sufragan wielkiego, sławnego w tegoczesnych dziejach Kościoła biskupa Poitiers, Kardynała Ludwika Pie, z którym go, – co samo już daje miarę wysokości umysłowego i duchowego poziomu jego, – serdeczna i nierozdzielna, aż do zgonu wiekopomnego Kardynała, przyjaźń łączyła, słusznie się zalicza do rzędu najznakomitszych, w tych ostatnich czasach, pisarzy duchownych. Głębokością nauki, z niewyczerpanych źródeł Pisma świętego i Podania płynącej, jasnością i prostotą wykładu, rzadką umiejętnością kreślenia dróg pobożności chrześcijańskiej w świetle tak uroczym i wdzięku pełnym, iż dla każdej duszy i dla każdego stanu ukazują się przystępnymi, i najwyższe jej cele i najtrudniejsze jej walki łatwymi i pociągającymi, pisma jego bardzo przypominają słodkiego św. Franciszka Salezego, i płonącego miłością Boga i dusz ludzkich ducha jego, a bogactwem treści i pięknością formy nie ustępują, jeśli ich miejscami nie przewyższają, utworom znanego i u nas z niektórych, przełożonych na nasz język, dzieł swoich, bogomyślnego O. Wilhelma Fabera. Trzy główne dzieła jego: De la vie et des vertus chrétiennes, Conférences aux mères chrétiennes i Élévations sur la vie et la doctrine de Notre Seigneur Jésus-Christ, tworzą razem piękną jakoby trylogię życia duchownego: w pierwszym z nich, choć mającym głównie na oku życie zakonne, ale w zasadniczej treści swojej stosującym się zarówno do wszystkich w ogóle wiernych, na gruncie nauki największych w Kościele mistrzów ascezy z niepospolitą jędrnością i siłą, z przenikającą słodkością wymowy duchem Bożym namaszczonej, rozwija wspaniały system cnót i pobożności katolickiej, od pierwszego szczebla nawrócenia do Boga i oczyszczenia serca, aż do najwyższych szczytów doskonałej miłości i zupełnego, w zgodności woli ludzkiej z wolą Bożą zjednoczenia się z Bogiem; w drugim stawia nam przed oczy grunt i jakoby pierwszy warsztat, na którym to życie katolickiej pobożności i doskonałości się przygotowuje i wyrabia, i w formie wykładu na słowa Księgi Przypowieści o niewieście mężnej, z każdego słowa tekstu świętego wyprowadzając ukryte w nim, dla oka mniej bogomyślnego niedostrzeżone, głębokością i trafnością swoją zdumiewające skarby zbudowania i nauki, nakreśla przedziwny obraz niewiasty, żony, matki chrześcijanki, i poczynającej się z niej rodziny takiej, jaką uczyniła ją nauka Zbawiciela i Kościoła Jego; w trzecim na koniec, duszom już w pobożności ugruntowanym i w Bogu rozmiłowanym podaje posilną a słodką strawę, dając im do rozważania słowa i tajemnice życia Chrystusa Pana, w "podniesieniach", bogactwem i głębokością myśli równających się sławnym Elewacjom Bossueta, a przejmującą rzewnością uczucia i zapałem miłości Bożej może je przewyższających. Czwarte i ostatnie z większych dzieł jego, to jest niniejszy Wykład tajemnic Różańca świętego, pobożny czytelnik sam osądzi; zalecać go nie potrzebujemy, ale śmiele, podając je duszom Boga i rzeczy Boże miłującym, możemy zastosować do niego słowa Psalmu: "Gustate et videte, – skosztujcie a obaczcie!" (1).
Że książka, gruntownie objaśniająca nabożeństwo różańcowe, a szczególnie święte tajemnice jego, dziś więcej niż kiedy bądź jest na czasie, tego, sądzimy, dowodzić nie potrzeba. Od dziewięciu lat, wielki sternik nawy Chrystusowej, Papież Leon XIII, co roku podnosząc apostolski, Bożą mądrością natchniony głos swój, wzywa wszystkich po wszystkim świecie wiernych do wspólnego uroczystego, zwłaszcza przez cały miesiąc październik, odmawiania Różańca. Fakt ten, choć oku pobieżnie patrzącemu może się wydawać podrzędnym i małoznaczącym, w rzeczy samej dziejowe ma znaczenie, i ogromną, możemy tego być pewni, w skutkach swoich doniosłość okaże. Różańcowymi Encyklikami swymi Leon XIII dopełnia dzieła wielkiego poprzednika swego. Jak słodkiej i niepożytej pamięci Pius IX ogłoszeniem dogmatu Niepokalanego Poczęcia na nowo odsłonił w oczach wszystkiego świata niewzruszony dogmatyczny fundament, na którym spoczywa wiekowa, niezmienna, powszechna w Kościele cześć, i nabożeństwo do Najświętszej Panny Maryi, i nowy w tym fundamencie drogi, niebieskimi blaskami jaśniejący kamień osadził, i w sercach wiernych, pięknością jego zachwyconych, nowy ku Królowej niebios zapał czci i pobożności rozbudził: tak godny Następca jego, ogłaszając, zalecając, wznawiając po wszystkim świecie nabożeństwo Różańca świętego, i najpiękniejszą w nim i najskuteczniejszą ukazując formę i sposób uczczenia Matki Zbawiciela, nowym wspaniałym klejnotem przyozdabia koronę chwały, jaśniejącą na głowie Maryi, i pociągając rzesze ludu chrześcijańskiego do stóp Matki Niepokalanej, tym samym serca ich utwierdza w wierze i miłości Boskiego Jej Syna. I jak za Piusa IX, Panna niepokalanie poczęta, "daną Jej od początku mocą i władzą kruszenia głowy czarta" (2), przez usta świętego Soboru Watykańskiego, pod Jej wezwaniem zgromadzonego, w puch rozbiła błąkające się jeszcze po świecie, a po części i w samymże przybytku Pańskim, mary józefinizmu, i gallikanizmu, i rzekomo katolickiego liberalizmu, i z pęt przez nie narzucanych wyzwoliła na wieki Kościół Syna swego, i jedność jego zacieśniając, i mocniej około nieomylnej Głowy ją skupiając, do zwycięskiego przetrwania ciężkich walk, jakie nań przyjść miały i dotąd się nie skończyły, go umocniła; tak dziś, z niezachwianą wiarą i otuchą, polegającą na wszechwładnym u Boga Jej pośrednictwie, na poręczonej obietnicą Prawdy Wcielonej skuteczności modlitwy chrześcijańskiej, na uroczystym słowie Namiestnika Chrystusowego, który w tym celu właśnie tę świętą krucjatę różańcową po wszystkim świecie obwieszcza, – bezpiecznie czekać możemy tego dnia, Bogu wiadomego, i w przedwiecznych Opatrzności Jego wyrokach postanowionego, w którym Królowa Różańca świętego, jednomyślną i ustawiczną, w tej formie przez Nią samą podanej, wszystkiego chrześcijaństwa modlitwą czczona i błagana, nowe uczyni okazanie tej potęgi, którą Syn Jej, "Król wieków nieśmiertelny", dla zbawienia ludu swego Ją przyodział; i jako niegdyś pod hasłem Różańca świętego dała Kościołowi powstrzymać i stłumić szeroko rozlaną, i zalaniem wszystkiego świata grożącą plugawą powódź niecnej herezji albigeńskiej; jako potem, pod tymże hasłem, dała mu świetnym tryumfem pogromić godzącą na wiarę i wolność ludów chrześcijańskich nawałę bisurmańską: tak też, ze wspaniałym, usty Najwyższego Pasterza, zbawczego tego hasła wznowieniem, da mu zwycięstwo nad tym obecnym, groźniejszym nad wszystkich, z jakimi dotąd walczyć musiał, sameż podwaliny, nie już wiary chrześcijańskiej tylko, ale i godności ludzkiej, podkopującym wrogiem nowego pogaństwa, gorszego stokroć niż pierwsze, bo i w nauce, i w prawach, i w obyczajach swoich napiętnowanego znamieniem antychrystowego od Boga i prawdy Jego odstępstwa. Będzie to zwycięstwo, odniesione, nie ostrzem miecza, nie materialną przemocą, nie odpieraniem gwałtu gwałtem, – takiego sposobu walki nie zna Kościół Ukrzyżowanego, Królestwo tego Króla jedynego, który "jest cichy i pokornego serca" i "trzciny zgniecionej nie złamie, i lnu kurzącego się nie zagasi"; – ale tym własnym, wyłącznie chrześcijańskim orężem, którym jest modlitwa, i tym orężem Mariańskim, którym jest Różaniec; orężem tym dzielniejszym, i skuteczniejszym że prócz łaski i pomocy z nieba, którą, jak każda modlitwa, na proszących sprowadza, sam w sobie ma ukrytą siłę ku oświeceniu dusz i uzdrowieniu narodów, w trojakim rzędzie tajemnic swoich, Radosnych, Bolesnych i Chwalebnych, stawiając im przed oczy ukryte, cierpiące i uwielbione życie Jezusa i Maryi, i tym trojakim przykładem ucząc ich skromnego, w poddaniu się woli Bożej i wiernym pełnieniu powszednich stanu swego obowiązków, poprzestawania na swoim; i cierpliwego znoszenia bólów i smutków tego życia; i nadziei i pożądania dóbr niebieskich: a tym samym, jak to świeżo, ze zwykłą swą głębokością myśli i promienną jasnością słowa, wykazał Ojciec Święty w swej ostatniej, przeszłorocznej Encyklice Różańcowej, niezawodne podając lekarstwo na trojaką główną ranę naszego wieku, i główne trzy źródła nurtującego dziś stosunki prywatne i publiczne moralnego i społecznego odmętu, jakimi są: niespokojne, szemrzące, nad stan i zakres, jaki każdemu naznaczyła Opatrzność, wspinanie się, i powszednich życia domowego i pracy zawodowej cnót i obowiązków uprzykrzenie; nienasycone, żadnego skrępowania i umartwienia nie znoszące, rozkoszy, dobrobytu i wczasów pożądanie; zapamiętałe w końcu i poziomo materialne, z zapomnieniem o wiecznym przeznaczeniu i celu człowieka, nieraz z brutalnie cynicznym odrzuceniem nadziei żywota wiecznego i dóbr w nim obiecanych, zanurzenie się w rzeczach tej ziemi.
Rzecz jasna, że aby te tajemnice święte mogły okazać i wywrzeć uzdrawiającą i zbawczą skuteczność swoją, potrzeba je przyswoić sobie zastanowieniem się nad nimi i przyłożeniem do nich serca i woli. Różaniec nie jest modlitwą czysto ustną; zasadza się on na dziwnie miłym i łatwym połączeniu ustnej modlitwy z wewnętrzną: odmawianiu Modlitwy Pańskiej i Pozdrowienia Anielskiego powinno towarzyszyć jakiekolwiek rozważanie przywiązanej do każdego Dziesiątka tajemnicy. Zapewne że i bez tego rozważania, uważne usty tylko odmówienie może być przyjemną Bogu i pożyteczną dla odmawiającego modlitwą; ale będzie to tylko zmówienie pacierzy na koronce czy różańcu, nie będzie to rzeczywiste nabożeństwo różańcowe; będzie to zawsze tylko ćwiczenie zewnętrzne, – corporalis exercitatio, jak je zowie Apostoł, – "nie na wiele pożyteczne"; prawdziwym nabożeństwem, "pobożnością" oną, jak mówi tenże Apostoł, która "do wszystkiego pożyteczna jest, obietnice mając i tego żywota, który teraz jest, i przyszłego", Różaniec wówczas dopiero się staje, gdy ustom odmawiającym towarzyszą umysł i serce rozważające. Na tym polega wszystka siła i skuteczność jego; na tym i warunek nieodzowny do pozyskania hojnych łask duchownych, jakimi szczodrobliwość Stolicy Apostolskiej święte to nabożeństwo zbogaciła.
Jako więc każdemu, kto w myśl Ojca Świętego, z istotnym dla siebie i dla drugich pożytkiem pragnie mieć udział w tej duchownej, na cześć i pod wezwaniem Królowej Różańca Świętego, krucjacie, potrzebna jest znajomość i zrozumienie tajemnic różańcowych, tak również pożądaną mu być powinna książka, odpowiednim wykładem ułatwiająca to zrozumienie. Dzieło niniejsze, tuszymy, w wysoki sposób spełnia to zadanie. Układ jego prosty i jasny. Po wstępnych, do lepszego objaśnienia rzeczy potrzebnych uwagach o naturze i znaczeniu nabożeństw katolickich, tajemnic wiary, Różańca w ogólności, dostojny Autor w szeregu piętnastu rozdziałów przechodzi z kolei każdą z piętnastu tajemnic różańcowych, podając naprzód dogmatyczno-historyczne opisanie odnośnego faktu ewangelicznego, sięgając następnie w samą głębię tajemnicy, i ukryte w niej prawdy i piękności na jaw wyprowadzając, wykazując w końcu wynikające z niej praktyczne zastosowania i wnioski. Jaka jest wszędy pełność i szerokość tego wykładu, jak żywym, przenikającym, zdumiewającym nieraz światłem najgłębsze prawdy wiary oświeca, z jaką przekonywającą a słodkości pełną siłą do miłości Zbawiciela i Najświętszej Matki Jego pociąga, o tym przekona się każdy, kto czytać zechce. Dla wszelkiej duszy w rzeczach wiary oświeconej i postępu w pobożności pragnącej, jest tu złożony skarb przeobfity świętych myśli, i uczuć, i pobudek, którego jej na całe życie do codziennego, przy odmawianiu Różańca, tajemnic jego zgłębiania starczyć może; dla maluczkich i prostaczków, o własnej sile w głębokości te wnikać niezdolnych, duchowni ojcowie ich i pasterze, z świętego urzędu i powołania swego postanowieni na to, aby im łamali chleb żywota, znajdą w tej książce bogaty materiał, nie tylko do nauk różańcowych czy majowych, ale i do wszelkiego o głównych prawdach wiary, o obowiązkach i cnotach chrześcijańskich, nauczania.
Między onymi "wszystkimi narodami", które spełniając własne, Duchem Świętym natchnione, o sobie samej proroctwo Panny łaski pełnej, "błogosławioną Ją zowią", z wieku w wiek i od pokolenia do pokolenia, składając Jej w przejściu swoim na tej ziemi, hołd uwielbienia swego i modlitwy, nasz, dzięki Bogu, po wszystkie czasy nie ostatnie miejsce zajmował, i dotąd je z łaski Najwyższego zachowuje. Radośnie wierny Maryi lud nasz przyjął uroczyste Najwyższego Pasterza wezwanie do ustawicznego i gromadnego błogosławienia i wzywania Jej ukochaną od dawna modlitwą Różańca, i nie masz dziś w całym kraju tak odległej parafii, tak ubogiego kościoła, w których by na każdy dzień października, jak przedtem już prawie wszędzie każdej niedzieli roku, nie wznosiły się do Niej z setek i tysięcy serc Jej poświęconych święte modły i pienia różańcowe. Niechże Matka łaski Bożej miłościwie wejrzeć raczy na pobożność ludu swego, i tym którzy z ochotną czcią i miłością błogosławioną Ją zowią, błogosławi hojnością łask, za Jej przyczyną z serca Boskiego Jej Syna płynących: aby się umacniali wszyscy w "wewnętrznego człowieka", i modląc się usty "modlili się i duchem, modlili się i rozumieniem", i co czczą zewnętrznym nabożeństwem, to i umysłem poznawali, i sercem miłowali, i życiem naśladowali; i w Różańcu, takim tajemnic w nim zawartych rozważaniem uświęconym i ożywionym, prawdziwie mieli oręż duchowny i "zupełną zbroję Bożą na ugaszenie ognistych strzał złośliwego", i oświecając się tą "Światłością przedwieczną", którą, jak śpiewa Kościół w Prefacji, Maryja "na ten świat wylała", przez Nią na każdy dzień pomnażali się w poznaniu, i rośli w miłości i naśladowaniu Tego, który "przez wnętrzności miłosierdzia swego nawiedził nas, Wschód z wysokości: abyśmy bez bojaźni, służyli Jemu, w świętobliwości i sprawiedliwości przed Nim, po wszystkie dni żywota naszego". Jeśli niniejsza książka, za błogosławieństwem Królowej Różańca Świętego, do której stóp niepokalanych ją składamy, zdoła się choć w części przyczynić do sprawienia takiego w czytających owocu, cel tłumacza będzie osiągnięty, i praca jego sowicie wynagrodzona.
H. P.
Dnia 31 maja, 1894.
_____________
CAŁOŚĆ DO PRZECZYTANIA PO KLIKNIĘCIU NA PONIŻSZY LINK
Wykład tajemnic Różańca świętego, przez X. Karola Ludwika Gay, B. Biskupa Diecezji Poitiers. Z drugiego wydania francuskiego przełożył Biskup Henryk Piotr Kossowski. Tom pierwszy. Warszawa. Nakład Gebethnera i Wolffa. 1895, str. XVIII+19+393+[1].
Wykład tajemnic Różańca świętego, przez X. Karola Ludwika Gay, B. Biskupa Diecezji Poitiers. Z drugiego wydania francuskiego przełożył Biskup Henryk Piotr Kossowski. Tom drugi. Warszawa. Nakład Gebethnera i Wolffa. 1895, str. 413+[1]. (1)
(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono).
0 komentarze:
Prześlij komentarz