Dobre pytanie. No właśnie, czemu? Lepiej zapytać teraz, zanim przyjmiemy model francuski (Polacy zawsze musieli coś lub kogoś małpować, tymczasem to, co sami wypracowali, własnym potem, było na tyle atrakcyjne dla innych, że przez stulecia staliśmy się państwem wielonarodowym). Nie chodzi mi o to, by ksiądz jeździł w sutannie na rowerze, czy na nartach, albo malował płot w stroju służbowym, ale koloratka u powszechnie znanego księdza występującego w telewizji by się przydała. (Bo nie wiem, zaproszono go i mówi prywatnie, czy jako "poseł"?) Ja noszę obrączkę, choć zdaję sobie sprawę, że jak tak dalej pójdzie to za kilka lat będzie to anachronizm niepoprawny politycznie i być może prawnie zakazany jako ostentacyjne obnoszenie się z heteroseksualnym szowinizmem. To się zaczęło jako efekt uboczny Soboru Watykańskiego II, tak jakby to była jedna z jego najważniejszych zdobyczy. Tak swoją drogą, mundurki w szkole miały swój głęboki sens, podobnie jak toga sędziego, adwokata, czy rektora, albo kitel lekarza. Pełnimy w życiu zawsze jakieś role i jeśli chcemy być w tym poważni, to bądźmy czytelni. Czytelni są i kibice piłkarscy i kierowcy motocyklowi i żołnierze i policjanci i grypsujący recydywiści. Tylko dobro ma być niewidoczne dla oczu?
x. Andrzej Przybylski
(rektor seminarium duchownego w Częstochowie)
0 komentarze:
Prześlij komentarz