Zagadnienie kary śmierci wielokrotnie pojawia się w opinii publicznej od wielu lat. Problem ten jest szczególnie żywo omawiany w kontekście najbardziej makabrycznych zbrodni do jakich dochodzi wielokrotnie na świecie. Wtedy też do ostrej dyskusji stają naprzeciw siebie zwolennicy i przeciwnicy kary głównej. Obydwie strony wysuwają szereg argumentów za i przeciw i starają się dowieść ich prawdziwości i słuszności. Można powiedzieć, że te dyskusje są natury filozoficznej, gdyż jeszcze chyba nigdy nie udało się dojść do osiągnięcia porozumienia. Trzeba zaznaczyć, że tak długo jak istnieje świat i istnieją ludzie ten problem będzie zaprzątał głowy wielu ludzi.
Na zagadnienie kary śmierci można spojrzeć wielostronnie. Inaczej będzie patrzył na ten problem zwykły człowiek, inaczej prawnik, a jeszcze inaczej filozof, którego oceny sprowadzają się do teoretycznych rozważań na temat rzeczywistości. Jednakże wspólnym mianownikiem każdej dyskusji w kontekście kary śmierci jest pytanie, czy jest ona słuszna i czy należy ją wymierzać za oczywiście słuszne, zawinione, umyślne i najcięższe przestępstwa.
Aktualnie panujące poglądy prawne eliminują z porządku prawnego karę główną. Przedstawiciele tego nurtu, nazywani abolicjonistami uważają, że kara główna jest nieludzka i nie spełnia swojej roli. Odrzucają oni jej rolę prewencyjną, odstraszającą. Przede wszystkim jest ona dla nich ostrzem w naturę ludzką, ponieważ uważają oni człowieka za dobrego i wolnego od popełniania błędów. Trudno wyjaśnić ten ignorancki pogląd, zważywszy że wielu myślicieli politycznych na przestrzeni dziejów wyrażało poglądy przychylne wobec kary śmierci. Wystarczy wspomnieć Tomasza z Akwinu. Uważał on, że kara śmierci powinna być wymierzana za najcięższe przestępstwa, a obowiązek jej wymierzania powinien spocząć na suwerenie. Panujący władca, który w tym kontekście jest odpowiedzialny za dobro wspólne wymierza karę śmierci wobec sprawców najcięższych przestępstw. Zaniedbanie tego obowiązku powinno spowodować, że suweren nie wywiązał się ze swojej roli i nie może być uważany przez społeczeństwo za godnego władcę. Poglądy te odbierają realizację wymierzania kary poszczególnym członkom społeczeństwa, a przenoszą ten obowiązek na suwerena, który kierując się zasadami rozumu ocenia, czy dane postępowanie kwalifikuje się do całkowitego potępienia.
Najbardziej radykalne poglądy w tej kwestii przedstawił Immanuel Kant. Był on podobnie jak Tomasz z Akwinu zwolennikiem prawa naturalnego, jednak już w wersji laickiej. Słynne słowa Kanta „Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie można zinterpretować, że człowiek prawa moralnego nie tworzy i jest ono w nim zaszczepione. W tym kontekście popełnienie najcięższych zbrodni jest zaprzeczeniem jakiegoś prawa kosmicznego. Kant uważał, że kara śmierci ma być odwetem społeczeństwa na sprawcy za popełnione zło i nie wymaga ona żadnego innego usprawiedliwienia niż wymierzenie sprawiedliwości. W refleksji teoretyczno-prawnej poglądy te są nazywane teorią retrybutywną, czyli teorią odwetu.
Refleksję filozoficzną na temat kary śmierci trzeba zacząć od pytania czy człowiek jest zły, czy dobry z natury. Światopogląd chrześcijański pokazuje, że wszyscy jesteśmy obarczeni grzechem pierworodnym, popełnionym przez pierwszych ludzi, Adama i Ewę. Opis tego wydarzenia zawarty jest w Księdze Rodzaju. Od tamtej pory musimy sobie zdać sprawę, że nasza natura jest grzeszna. Ciekawie przedstawił to Św. Augustyn, doktor Kościoła w swoim dziele Wyznania, gdzie prosił Boga o oddalenie od siebie pokus i wszystkiego, co przyczynia się do grzechu. W czasach już nam bliższych pogląd na naturę ludzką i jej negatywną poniekąd stronę wyraża się w rozważaniach fenomenologów. Fenomenologia to najogólniej nauka o tym, co bezpośrednio dane. Edmund Husserl, twórca fenomenologii w dziele Idea fenomenologii napisał, że bezpośrednio dane są przyroda, społeczeństwo oraz dzieła sztuki. To wszystko jest poznawanie. Karol Wojtyła, papież Jan Paweł II, łączący idee fenomenologii z personalizmem chrześcijańskim, uważał, że w poglądzie na człowieka bezpośrednio dany jest czyn. Swoje poglądy na ten temat wyraził w swoim głównym dziele Osoba i czyn. Napisał tam, że czyn jest nie tylko źródłem poznania człowieka ale ujawnia on jego wnętrze. Jest to można powiedzieć fenomenologiczna interpretacja chrześcijańskiego poglądu na naturę ludzką. Bowiem na podstawie czynu możemy stwierdzić czy człowiek postępuje właściwie czy swoim zachowaniem łamie przykazania boże.
Niestety światopogląd nowożytny zrujnował zdroworozsądkowy pogląd na naturę ludzką. Wzięło się to od Rousseau, który źródła zła upatrywał już nie w człowieku ale poza nim, w złych urządzeniach społecznych. Dla niego źródłami zła były sztuka, kultura czy najszerzej cywilizacja. W tym wszystkim człowiek jest istotą dobrą, a niszczą go i deprawują czynniki zewnętrzne. Podobnie wyrażał się na ten temat Leibnitz. Był on reprezentantem melioryzmu, co oznacz dobry. Zło, jeśli istnieje jest poza człowiekiem. Zła należy szukać w kontekście społecznym, intelektualnym, a nie w naturze ludzkiej.
Udział w burzeniu poglądów na naturę ludzką mieli także marksiści. Uważali oni, że człowiek jest bytem wyniesionym ponad przyrodę i nie ma poza nim nic większego. Wyrażali oni w ten sposób swój dogmat podstawowy, że świat składa się tylko z materii i nie ma w nim miejsca dla Boga i Jego praw. Człowiek powstał jako byt przyrody i jest przez nią ucieleśniany. Oznacza to, że na pierwszym miejscu stawiamy prawo ludzkie. Prawo boskie czy naturalne nie istnieje z uwagi na brak istnienia Boga. W tym kontekście nie można człowieka pozbawić życia wskutek kary śmierci bo człowiek jest istotą najważniejszą i najwznioślejszą.
Trzeba wyrazić ubolewanie nad faktem, że kara śmierci zniknęła z porządków prawnych państw europejskich. Sprawcy najcięższych przestępstw nie mogą spodziewać się adekwatnej kary w stosunku do swoich czynów. Zbrodnie, które można popełnić tylko umyślnie wymagają absolutnego potępienia ze strony władz państwowych. Gdy zabraknie takiej kary może to wywołać niepokoje społecznej i odbierać zaufanie obywateli do mandatu społecznego swoich reprezentantów.
Kara śmierci w Polsce zniknęła wraz z wprowadzeniem nowego kodeksu karnego w 1997r. Obecnie najwyższą karą, jaką można wymierzyć jest dożywocie. Niestety praktyka prawna pokazuje, że jest to kata niewystarczająca i nieskuteczna. Odpowiedni artykuł w polskim kodeksie karnym głosi, że za dobre sprawowanie sprawca zbrodni może opuścić więzienie po odbyciu określonego czasu kary. Czy oznacza to, że po tym czasie jego zła natura została naprawiona i jest on gotowy do funkcjonowania w społeczeństwie? Czy nie istnieje ryzyko, że popełni czyn ponownie? Takie oraz inne pytania pozostawmy zwolennikom i przeciwnikom kary śmierci.
Mateusz Sanicki
2 komentarze:
"Odrzucają oni jej rolę prewencyjną, odstraszającą."
Rola odstraszająca ?? - serio? - badania jasno pokazały, że po usunięciu kary śmierci nie wzrasta liczba przestępstw przeciwko życiu. Więc raczej darowałbym sobie ten argument. Natomiast kontrargumenty retencjonistów typu: że badania przeprowadzono na "niewielkich" grupach i nie można ich uogólniać - no cóż... zawsze można w ten sposób próbować.
Ogólnie tekst nie jest zły, jeśli traktować go w kategoriach popularyzacji tematu, zahacza tylko o malutki fragment złożoności tematu oraz argumentów obu stron, i przedstawiający go w sposób jednostronny.
Świetny wpis. Będę na pewno tu częściej.
Prześlij komentarz