_____________________________________________________________________

_____________________________________________________________________

piątek, 12 lutego 2021

Abp Fulton J. Sheen: Rozważania o celibacie

 

Kochankowie Boga

Tysiące razy pytano mnie, dlaczego księża się nie żenią. Za tym pytaniem kryje się założenie, że małżeństwo w pewnym sensie zajmuje w Bożym planie miejsce mniej święte niż celibat. Sam fakt powstrzymywania się od małżeństwa ma jakoby wskazywać, że jest w nim jakaś niedoskonałość. Zarówno małżeństwo, jak i celibat są środkami komunikacji i mają jeden cel: doświadczenie miłości, którą nie da się nasycić, wiecznej ekstazy i poddania się ukochanemu, czyli Bogu, od którego nie ma powrotu do egoistycznej samotności.

Zarówno w celibacie, jak i w małżeństwie obecna jest ta sama pasja miłości, z tą różnicą, że celibat ma charakter bezpośredni, choć niedoskonały, podczas gdy małżeństwo ma charakter pośredni i również niedoskonały. Celibat to „beznamiętna pasja, dziki spokój”; małżeństwo to brak pełni, który dąży do zjednoczenia i szczęścia poprzez trawiące płomienie. Jedno i drugie jest dobrem. Celibat nie jest wznioślejszy, małżeństwo nie jest bardziej przyziemne. Obydwa są znakami przymierza Boga z człowiekiem.

Błąd w dyskusji na temat celibatu i małżeństwa polega na tym, że porównuje się te dwa powołania ze sobą. To tak, jakby dowodzić, że prawa noga jest relatywnie doskonalsza niż lewa. Obydwa powołania są wyrazem pragnienia Boga, a to, w jakim stopniu do Niego należymy, nie zależy od stanu, w jakim przechodzimy przez życie, lecz od tego, na ile potrafimy odpowiedzieć na łaskę, jakiej On nam udziela. Celibatariusze przyczyniają się do rozwoju królestwa Bożego „płodząc dzieci w Chrystusie” na chrzcie; małżonkowie rozwijają to królestwo, rodząc dzieci dzięki głębokiemu zjednoczeniu w jednym ciele. Bóg ma dwa rodzaje kochanków – tych, którzy zmierzają bezpośrednio do rzeczy ostatecznych przez celibat oraz tych, którzy zmierzają tam drogą pośrednią, przez małżeństwo. 

Era uczuć 

Istnieją trzy rady ewangeliczne: ubóstwo, czystość i posłuszeństwo. Nie wszystkie jednak wzbudzają takie samo zainteresowanie. W naszych czasach ubóstwo jest „w modzie”, czystość i posłuszeństwo są „w odwrocie”. Posłuszeństwo i czystość na ogół nie cieszą się dzisiaj zbytnim poważaniem. Natomiast ubóstwo jest dość popularne, chociaż nie w rozumieniu wyrzekania się własności, lecz jako niesienie pomocy ubogim, co oczywiście jest godne pochwały. Czystość jest w odwrocie dlatego, że żyjemy w kulturze zmysłów. Średniowiecze było epoką wiary, osiemnaste stulecie jest nazywane wiekiem rozumu, obecnie zaś żyjemy w erze uczuć. 

W epoce wiktoriańskiej seks był tematem tabu, w naszych czasach tematem tabu jest śmierć. Każda epoka ma swój zakazany temat. Moim zdaniem jedną z przyczyn współczesnej rozwiązłości seksualnej jest brak poczucia, że życie ma cel. Kiedy zgubimy się podczas jazdy samochodem, na ogół zaczynamy jechać szybciej. Jeśli więc brakuje nam poczucia sensu życia, mamy skłonność do zastępowania go szybkością, używkami i intensywnością doznań. 

Ucieczka przed komornikiem 

Wszystko sprowadza się do tego, jak bardzo namiętny jest mężczyzna i jak palące są płomienie jego pożądliwości. Jeśli mężczyzna rezygnuje z wolności dla kobiety, którą kocha, to przecież możliwe jest również, że zrezygnuje z kobiety dla Chrystusa. Miłość w służbie celibatowi wzmacnia się i słabnie wraz z miłością do Niego. Kiedy królowanie Chrystusa obejmuje coraz mniejszy obszar w ludzkim sercu, coś musi wypełnić powstałą pustkę.

Dostawałem niezliczoną ilość listów od moich braci w kapłaństwie, którzy doświadczali wzrostów i spadków temperatury duszy. Wielu z nich wracało, nie próbując się usprawiedliwiać, i udowodniło, że w miłości pojednanie może czasami być słodsze niż nieprzerwana przyjaźń. Miernikiem podejścia do kwestii celibatu zawsze jest Chrystus na krzyżu i Chrystus w Eucharystii. 

Im dalej nam do przyjęcia tego daru, tym mniejszą mamy ochotę, aby patrzeć na krucyfiks i nawiedzać naszego Pana w Jego Sakramencie. Stajemy się wówczas podobni do człowieka, który przechodzi na drugą stronę ulicy, kiedy zauważa przed sobą komornika. Krzyż jest zatem miejscem, gdzie niebo spotyka się z piekłem. Staje się piekłem, gdy dostrzegamy, jaką rolę odegraliśmy w ukrzyżowaniu Jezusa przez swoją niewierność. Jest niebem, kiedy dochowujemy wierności lub kiedy ponownie padamy do Jego stóp, prosząc o przebaczenie.

Jest to fragment książki “SKARB W GLINIANYM NACZYNIU” Abp. Fultona J. Sheena, WYDAWNICTWO ESPRIT, KRAKÓW 2020

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Printfriendly


POLITYKA PRYWATNOŚCI
https://rzymski-katolik.blogspot.com/p/polityka-prywatnosci.html
Redakcja Rzymskiego Katolika nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy opublikowanych na blogu. Komentarze nie mogą zawierać treści wulgarnych, pornograficznych, reklamowych i niezgodnych z prawem. Redakcja zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarzy, bez podania przyczyny.
Uwaga – Rzymski Katolik nie pośredniczy w zakupie książek prezentowanych na blogu i nie ponosi odpowiedzialności za działanie księgarni internetowych. Zamieszczone tu linki nie są płatnymi reklamami.