_____________________________________________________________________

_____________________________________________________________________

sobota, 17 stycznia 2015

Rozmowa z Jego Ekscelencją księdzem biskupem Atanazym Schneiderem


- Ekscelencjo, często słyszymy jako uzasadnienie przyjmowania komunii świętej na rękę argument powrotu do źródła. Czy jest on uzasadniony?

- Ten argument jest mitem, czy też być może celowym wprowadzeniem w błąd, ponieważ rzeczywistość jest inna. Prawda jest taka, że rytuał komunii na rękę praktykowany obecnie pochodzi ze wspólnot kalwinistycznych i nie ma nic wspólnego z obyczajami pierwszych wieków chrześcijaństwa. Źródła pisane i ikonograficzne przedstawiają nam, że w pierwszych wiekach, w pewnych miejscach, Komunia św. była kładziona na dłoni prawej ręki, a nie lewej – jak to się dziś dzieje. Później wierny głęboko skłaniał głowę aż do dłoni i spożywał z niej świętą hostię bezpośrednio chwytając ją wargami, a także – językiem – partykuły, które mogły pozostać na dłoni. Wierni myli ręce przed przyjęciem Komunii świętej.

Dłoń kobiety musiała być przykryta białą bielizną i ta bielizna była po komunii puryfikowana. Jest jeszcze jedna ogromna różnica, taka mianowicie, że począwszy od IV wieku zarówno na Wschodzie jak i na Zachodzie wierni zasadniczo przyjmowali Komunię świętą raz, dwa razy do roku. Prawidła psychologiczne uświadamiają nam, że jeśli pewną czynność sakralną wykonujemy rzadko, przykładamy do niej znacznie więcej troski i ostrożności niż do czynności codziennych. Dlatego też tym bardziej, jeśli świętą czynność wykonujemy częściej, to tym bardziej gesty powinny być bardziej uważne i pełne czci tak, aby nie popaść w rutynę.

W końcu pozostaje aspekt teologiczny, który mówi: liturgia doświadcza z natury organicznego wzrostu dążąc do głębi i coraz to większej doskonałości wynikającej ze wzrostu wiary. Powrót do obrzędów liturgicznych lub związanych z wiarą z czasów jej stanu embrionalnego jest błędem teologicznym. Papież Pius XII w swojej klasycznej encyklice na temat liturgii „Mediator Dei”potępił taką postawę określając ją mianem „archeologizmu liturgicznego”.

- Ukazuje Ekscelencja, że to właśnie w czasie prześladowań świadomość czci należnej Najświętszemu Sakramentowi zwiększa się. Czy brak prześladowań w naszych krajach zachodnich sam przez siebie tłumaczy brak tej czci?

- Brak prześladowań sam przez siebie nie wyjaśnia braku czci. Przed Soborem Watykańskim II Europa przeżyła długi okres bez żadnych prześladowań, a mimo to cześć wobec Najświętszego Sakramentu była bardzo głęboka i powszechna. Przyczyna pośrednia – moim zdaniem – tkwi ogólnie rzecz biorąc – w reformie liturgicznej, która do minimum ograniczyła gesty i słowa ze sfery sacrum, a zwłaszcza dokonało się to w stylu liturgii Mszy świętej, pozbawiło ją precyzji, pozostawiając miejsce dla kreatywności i podmiotowości celebransa oraz innych uczestników.

Przyczyną bezpośrednią braku czci jest bez wątpienia modernistyczny ryt Komunii świętej na rękę, ryt z obiektywnego i fenomenologicznego punktu widzenia dość banalny i laicki, wymyślony przez kalwinistów, dla których Eucharystia jest jedynie czystym symbolem.

Jako przyczynę ogólną braku czci wobec Najświętszego Sakramentu można też wskazać bardzo kulejącą katechezę oraz takież nauczanie doktrynalne, czasami czysto protestanckie. Trzeba wykonywać gesty liturgiczne tak jak się wierzy, bo jeśli nie – prędzej czy później – w końcu zaczniemy wierzyć w sposób, w jaki wykonujemy gesty.

- Jak z punktu widzenia katechetycznego można by było lepiej formować dzieci w kontekście czci do Najświętszego Sakramentu?

- Trzeba zapewnić prostą i jasna doktrynę eucharystyczną, ubarwioną poruszającymi przykładami z życia świętych lub dzieci, które wielbią Eucharystię. Bardzo użyteczne byłyby też opowiadania o cudach eucharystycznych lub o nawróceniach zaistniałych wskutek misterium eucharystycznego.

Ale przykład dorosłych jest także – z pedagogicznego punktu widzenia – nieodzowny: dziecko powinno zobaczyć jak kapłan, ojciec, matka czy też katecheta klękają przed Najświętszym Sakramentem czy też na klęcząco i z wielkim szacunkiem przyjmują Komunię świętą, oraz na klęczkach i w skupieniu składają dziękczynienie po Komunii świętej. Exempla trahunt! (przykłady pociągają).

- Co Ekscelencja sądzi o rozpowszechnianiu dzieł dotyczących cudów eucharystycznych?

- Takie dzieła mają szczególną moc apologetyczną. Te cuda są wymownym świadectwem prawdy o realnej Obecności oraz transsubstancjacji. Jednak przyjęcie takiego świadectwa i przekonanie się wymaga ogromnej intelektualnej uczciwości oraz szczerego poszukiwania prawdy, bez przesądów. Takim duszom nasz Pan Jezus Chrystus objawił w swoim miłosierdziu swoją Obecność eucharystyczną.

- W jakim miejscu w kościele przechowującym Najświętszy Sakrament, należy Go umieścić?

- Tabernakulum zawiera realną Obecność Ciała i Krwi naszego Boga wcielonego, z Jego ludzką duszą oraz pełnią Jego Boskości. Nigdzie poza tym, w całym widocznym uniwersum, nasz Bóg nie jest tak realny i bliski nam, ze swoją nieskończoną miłością zbawczą jak właśnie w tabernakulum. Tabernakulum to więcej niż Krzew gorejący, więcej niż świątynia Salomona,. Tabernakulum jest już tajemniczą obecnością niebieskiego Jeruzalem, z Barankiem Ofiarnym w centrum tego niebiańskiego miasta. Więc jest logiczne a wręcz absolutnie konieczne z katolickiego punktu widzenia umieszczenie Chrystusa Eucharystycznego, czyli naszego Baranka Ofiarnego i żywego w tabernakulum, w centrum (najważniejszym miejscu) naszych kościołów.

- Zapewnia Ekscelencja, że powrót do Komunii św. na kolanach i do ust przysporzy wiele łask Kościołowi walczącemu. Ale co Ekscelencja zaleca, aby upowszechnić ten powrót to: zniesienie indultu, już dość starego (z 1969 roku) zezwalającego na komunię na rękę? Co rozumie Ekscelencja poprzez „normę liturgiczną, po której zastosowaniu, zanikłoby przyjmowanie Komunii świętej na rękę”?

- Oczywiście, trzeba tu działać etapami. Wśród wiernych, którzy przyjmują Komunię świętą na rękę, większość czyni to zupełnie w dobrej wierze. Niektórzy czynią tak z uległości, inni z posłuszeństwa, bo ksiądz proboszcz, czy nawet biskup kazał lub zalecał. Prawdopodobnie jednak istnieją osoby przyjmujące Komunię świętą w ten sposób, ponieważ nie wierzą w realną Obecność. Zauważmy w końcu, że pewne osoby przyjmują Komunię świętą na rękę z głęboką wiarą i pobożnością, a powodują nimi upodobania subiektywne, i niestety, zapominają o szkodliwych obiektywnych skutkach tej praktyki liturgicznej.

Tymczasem trzeba by częściej dawać dzieciom i dorosłym katechezę oraz pełne i dokładne nauki o Eucharystii, zwłaszcza o wielkości i wzniosłości Komunii świętej. Później należałoby konkretnie wyjaśnić rzeczywiste i częste ryzyko, niebezpieczeństwo utraty czy też ukradzenia partykuł eucharystycznych, uzmysławiając wiernym bolesny i straszny fakt, że Nasz Pan obecny w Świętej Eucharystii, w niezliczonej liczbie kościołów jest po prostu rozdeptywany. Później należy wiernym wyjaśnić, że Komunia święta na rękę jest wyjątkiem w prawie liturgicznym, zwanym indultem, podkreślając tym samym, że regułą jest Komunia święta na klęcząco i do ust. To z kolei tłumaczy logicznie konieczność ustawienia klęcznika, ławki komunijnej lub – jeszcze lepiej – balasek do dyspozycji wiernych, aby nie dyskryminować tych, którzy przecież mają prawo otrzymywać Komunię świętą do ust i na kolanach.

Innym użytecznym środkiem byłaby publikacja przez ordynariusza diecezji listu pasterskiego poświęconego Eucharystii i Komunii świętej stanowiącego jednocześnie dobrze argumentowane zaproszenie wiernych do przyjmowania naszego Pana do ust i na kolanach. Stolica Apostolska powinna także to uczynić mając na uwadze wszystkich biskupów i wszystkie diecezje świata. Ostatnim krokiem takiego procederu byłby formalny zakaz udzielania Komunii świętej na rękę.

- Przypomina Ekscelencja prawdy mocno przez wielu zapomniane. Czy Ekscelencja wyczuwa sprzeciw wobec swych analiz, wniosków na łonie samego Kościoła? Czy Ekscelencja otrzymuje poparcie?

- W naszych czasach często myśli się, że Kościół to kler, a konkretnie – episkopat, a jeszcze bardziej konkretnie – papież. Z pewnością nigdy papież nie będzie mógł powiedzieć „Kościół to ja”. Taka postawa ukazałaby bardzo jednostronne spojrzenie na misterium i rzeczywistość Kościoła. Sobór Watykański II rozszerzył rozumienie misterium Kościoła według nauczania Ojców Kościoła (zwłaszcza św. Cypriana, św. Augustyna, św. Jana Damasceńskiego) uściślając: „Tak to cały Kościół okazuje się jako "lud zjednoczony jednością Ojca i Syna, i Ducha Świętego" (Lumen Gentium 4). Chrzest, prawdziwa wiara i widoczna komunia z następcą apostoła Piotra – oto konieczne elementy, aby móc powiedzieć o sobie, że należy się do Kościoła.

Można mieć wrażenie, że w naszych czasach prawdziwa wiara jest przeżywana czyściej i broniona odważniej nie tyle przez kler i episkopaty, ile przez zwykłych prostych wiernych, czasami nawet dzieci i młodzież niż przez Ecclesia docta (Kościół uczony). I rzeczywiście Vaticanum Secundum uczy: „Święty Lud Boży ma udział także w proroczej funkcji Chrystusa, szerząc żywe o Nim świadectwo przede wszystkim przez życie wiary i miłości i składając Bogu ofiarę chwały, owoc warg wyznających imię Jego (por. Hbr 13,15). Ogół wiernych, mających namaszczenie od Świętego (por. 1 J 2,20 i 27), nie może zbłądzić w wierze i tę szczególną swoją właściwość ujawnia przez nadprzyrodzony zmysł wiary całego ludu, gdy *poczynając od biskupów aż po ostatniego z wiernych świeckich" ujawnia on swą powszechną zgodność w sprawach wiary i obyczajów.” (Lumen Gentium, 12)

Otóż w tym właśnie duchu w moich wysiłkach, aby promować prawdę o Eucharystii i szczególnej czci należnej temu niepojętemu misterium, otrzymuję więcej wyrazów poparcia od zwykłych wiernych niż ze strony biskupów.

Ostatnio spotkałem wzorową katolicką rodzinę w Niemczech. Chłopiec, Johannes (dziewięć lat) ma czystą wiarę i głęboką miłość do Jezusa Eucharystycznego, promieniując przy tym prostoduszną niewinnością. Za każdym razem, kiedy spotyka się z Komunią świętą udzielaną na rękę, czuje smutek i dyskomfort w duszy, lituje się nad biednym Panem Jezusem obecnym w Eucharystii. Pewnego dnia powiedział do mamy: „- Mamusiu, jak kiedyś zostanę papieżem, zabronię Komunii na rękę”.

Te słowa głęboko dotknęły mą duszę i spontanicznie przypomniały mi, co powiedział Nasz Pan Jezus Chrystus: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom (Mat. 11. 25).”

Czasami mam wrażenie, że prawdziwa miara niewiarygodnej nędzy, w której w naszych czasach znajduje się Pan Jezus podczas rozdawania Komunii świętej jest paradoksalnie ukryta przed znaczną liczbą biskupów i księży, a objawiona maluczkim Kościoła.


Źródło informacji: http://www.traditia.fora.pl/

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Printfriendly


POLITYKA PRYWATNOŚCI
https://rzymski-katolik.blogspot.com/p/polityka-prywatnosci.html
Redakcja Rzymskiego Katolika nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy opublikowanych na blogu. Komentarze nie mogą zawierać treści wulgarnych, pornograficznych, reklamowych i niezgodnych z prawem. Redakcja zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarzy, bez podania przyczyny.
Uwaga – Rzymski Katolik nie pośredniczy w zakupie książek prezentowanych na blogu i nie ponosi odpowiedzialności za działanie księgarni internetowych. Zamieszczone tu linki nie są płatnymi reklamami.