Niedawna kanonizacja papieża Jana XXIII stałą się okazją dla rozmaitych zwolenników „otwierania Kościoła na oścież” do powtarzania ad nauseam narracji o tym, jak „dobry papież Jan” zastawszy stary i zmurszały, „zamknięty w twierdzy” Kościół katolicki postanowił go uwspółcześnić, dostosowując do szybko zmieniającego się świata. W tym ujęciu Vaticanum II było kołem ratunkowym rzuconym w ostatniej chwili Kościołowi. Bez powiewu, bliżej niezidentyfikowanego „ducha soboru”, założony przez Jezusa Chrystusa na Piotrowej opoce Kościół niechybnie by runął. Na szczęście przyszło aggiornamento i daleko idące „reformy soborowe”.
Wariat zawsze musi mieć dzieci
-
Jak zaczynali w latach 80. obrońcy nienarodzonych z ruchu Gaudium Vitae?
Każdy przyszedł tu inną drogą, z innym bezlitośnie ciążącym bagażem. Marii
ciąży...
7 godzin temu
0 komentarze:
Prześlij komentarz