_____________________________________________________________________

_____________________________________________________________________

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

x. bp. Ryszard Williamson FSSPX - Kobiecość odkrywana na nowo


Jego Ekscelencja x. bp Richard Williamson
Kiedy obmurowane miasto znajduje się w stanie oblężenia, i kiedy wróg ciągle atakuje jedną cześć murów, obrońcy powinni ciągle bronić tej własnie atakowanej części. Dzisiaj, Wróg ludzkości, szatan, atakuje ciągle prawdziwą kobiecość, ponieważ bez prawdziwych kobiet nie może być prawdziwych matek, nie będzie też prawdziwych rodzin ani naprawdę szczęśliwych dzieci i w końcu - nie będzie istot ludzkich. Chciałbym przytoczyć całe świadectwo kolejnej ex-feministki która napisała do mnie kilka miesięcy temu aby podziękować mi, za jak to nazwała "afirmację i wsparcie naszej kobiecej natury" . Następujący tekst jest skrótem tego przykładu który jest z kolei przykładem klasycznego listu które dostaje:

"Urodziłam się w połowie lat 60tych, miałam brutalnego, miotającego obelgami ojca, i przez cały czas odczuwam brak tego prawdziwego ojca. Kiedy zmarł gdy miałam lat 14, odrzuciłam Katolicką wiarę i opuściłam Kościół - trudno jest wierzyć w kochającego nas Boga kiedy nie jest się kochanym przez własnych rodziców. Z dala od Kościoła zostałam zwolenniczką radykalnego feminizmu i pogaństwa, znienawidziłam sukienki ponieważ obrazowały niższość wobec form jakie nosili chłopcy. Zastanawiam się w którym momencie nabrałam przekonania, że kobiety są słabe? Teraz rozumiem, że kobiety nie są wcale słabe, są po prostu silne w inny niż mężczyźni sposób.

Poszłam do liceum zdeterminowana udowodnić wszystkim, że potrafię zrobić to wszystko co potrafi mężczyzna, ale podczas mojej siedmioletniej pracy w policji, zdałam sobie sprawę, że agresja i okazywanie dominacji potrzebnych w tej pracy nie przychodzi mi w sposób naturalnie łatwy, i także to, że nigdy nie będę tak fizycznie silna jak mężczyzna. Porównywałam jakikolwiek objaw kobiecości we mnie ze słabością. W tym samym czasie, jako radykalna feministka, znienawidziłam mężczyzn, i postanowiłam, że żadnego z nich nie potrzebuje, ponieważ tak jak cały feministyczny śmietnik - nie zamierzałam się żenić. Jednak tak około połowy trzydziestki zdałam sobie sprawę, że ryzykuję spędzenie reszty mojego zycia w samotności, zatem zdecydowałam się na randkę. Wkrótce potem, spotkałam mojego przyszłego męża.

Kiedy poprosił mnie, żebym włożyła sukienkę ponieważ wyglądam w niej bardziej atrakcyjne, eksplodowałam ! Jednak, postanowiłam spróbować tylko po to, żeby zrobić mu przyjemność. Po tym wydarzeniu, moje zachowanie zaczęło się powoli zmieniać, tym bardziej im bardziej zaczynałam zachowywać się i czuć bardziej kobieco, i wtedy odkryłam, że lubię to uczucie ponieważ przychodziło mi to z naturalną łatwością. Kiedy po jakimś czasie pobraliśmy się, moje priorytety zmieniły się i chciałam coraz bardziej zostawać w domu. W pracy, potrafiłam być asertywna, ale nie było to dla mnie przyjemne. Teraz rozumiem, że to normalne dla mnie jako kobiety, że nie dominuję ani nie przewodzę , ponieważ w taki sposób stworzył mnie Bóg. Spędziłam moje całe życie próbując konkurować z mężczyzną aby być jak mężczyzna, i to sprawiało, że stawałam się coraz bardziej nieszczęśliwa obciążona poczuciem życiowej porażki poniewaz próbowałam jak mogłam, ale nie jestem jak mężczyzna ponieważ nie jestem mężczyzną.

To właśnie miłość mojego męża otworzyła mnie po 26 latach na Boga, i umożliwiła powrót do Kościoła. Wróciłam krzycząc i kopiąc, jednak Bóg mnie wzywał! Tam odnalazłam wszystko w odmienionym jakby stanie w stosunku to tego jak Kościół zapamiętałam, i gdy zaczęłam w nim żyć, odrzuciłam wszystko czego Kościół nauczał a co dotyczyło kobiety. Jednak czytałam coraz więcej, i moje oczy otworzyły się kiedy zrozumiałam pośród wielu innych rzeczy to jak jak bardzo sukienka kształtuje moje uczucia a nawet moją osobowość. Kiedy zakładam sukienkę czy spódnicę, czuję się delikatna i kobieca, bardziej naturalna. Moja trwająca wciąż edukacja w Kościele na temat roli kobiety, która zawiera również lekturę "Listów od Rektora" (autor +Richard Williamson, przyp. tł.) pomogły mi odzyskać szacunek dla mnie jako kobiety a nie jako pseudo-mężczyzny. Ze szkodą dla wszystkich jest fakt, że korzenie feminizmu sięgają tak głęboko w naszej kulturze." (koniec świadectwa)

Błogosławiona Matko Boża, prosimy abyś dała nam męskiego mężczyznę, bez którego ciężko będzie nam o kobiecą kobietę.

Źródło informacji: http://fronda.pl/coldcut/blog

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Printfriendly


POLITYKA PRYWATNOŚCI
https://rzymski-katolik.blogspot.com/p/polityka-prywatnosci.html
Redakcja Rzymskiego Katolika nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy opublikowanych na blogu. Komentarze nie mogą zawierać treści wulgarnych, pornograficznych, reklamowych i niezgodnych z prawem. Redakcja zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarzy, bez podania przyczyny.
Uwaga – Rzymski Katolik nie pośredniczy w zakupie książek prezentowanych na blogu i nie ponosi odpowiedzialności za działanie księgarni internetowych. Zamieszczone tu linki nie są płatnymi reklamami.