_____________________________________________________________________

_____________________________________________________________________

wtorek, 17 września 2013

Mody dziwne niszczące liturgię – cz. 2: Moda zabawowa.

Scriptum est: “Et erit domus mea domus orationis”.
Vos autem fecistis illam…
„Napisane jest: Mój dom będzie domem modlitwy,
a wy uczyniliście z niego…”
(Łk 19, 46)

„Któż więc, Boże, stanie w obronie tego łagodnego Baranka,
który nigdy nie otworzył ust swoich w swojej sprawie,
lecz zawsze tylko w naszej?”
(Św. Pio z Pietrelciny)

Destrukcja kultu Najświętszego Sakramentu postępuje. Od kilkudziesięciu lat dzieją się w Kościele sprawy dziwne, które mają jeden wspólny mianownik: stopniowe rugowanie oznak czci, pokory, wiary, pietyzmu i szacunku dla największej świętości, jaką pozostawił nam Jezus Chrystus, czyli dla Najświętszego Sakramentu. O tym najpoważniejszym problemie Kościoła pisałem w artykule Adagium kapłańskie, opublikowanym z datą 12 maja br.. Polecam tę publikację z pełną odpowiedzialnością za każde pomieszczone tam słowo.

Rozpowszechniają się pewne mody. Ktoś gdzieś coś zapoczątkuje a potem znajduje wielu bezmyślnych lub świadomych naśladowców.

Dzisiaj o dziwnej modzie zabawowej. Przez całe wieki zachowanie się katolików w kościele wynikało z prawdziwościowego odczytania bytu i jego celowości: kościół jest domem Bożym, przeznaczonym do modlitwy, do kultu. Zachowanie się katolików w kościele wynikało z wiary i prowadziło do wiary. Szczegóły były ważne i celowe. Godne obrzędy, przyklęknięcia, postawa klęcząca, skupienie, milczenie, modlitwa, godny śpiew, miały na celu przede wszystkim umożliwić wiernym pełne szacunku uczczenie Pana Boga.

Św. Jan Bosko był kapłanem rzymskokatolickim, który z największą czcią traktował Najświętszy Sakrament. Biografowie piszą, że odprawiał Mszę Świętą z pobożnością, naturalnie, bez pośpiechu i bez sztucznych rozwlekłości. Jako katolicki wychowawca uczył młodzież najwyższego szacunku i czci dla Najświętszego Sakramentu, co zakładało także właściwe i godne zachowanie się w kościele i kaplicy. Święty wychowanek św. Jana Bosko, Dominik Savio, spędzał wiele czasu przed Panem Jezusem utajonym w Najświętszym Sakramencie w Tabernaculum – w ciszy i skupieniu. I święty Wychowawca i jego wychowankowie otrzymywali wiele łask w kontakcie z Panem Jezusem utajonym w Najświętszym Sakramencie, a do ich przyjęcia usposabiało ich godne zachowanie się w miejscu świętym.

Destrukcja: dzisiaj w wielu kościołach rozpowszechnia się nachalnie modę zabawową. Celują w tym grupy i wspólnoty o orientacji judeoprotestanckiej, bądź proweniencji pneumatyków afroamerykańskich. Obce naszej kulturze!

Zapanowała moda: w coraz większej liczbie kościołów – wbrew rzymskokatolickiej i polskiej kulturze – wprowadza się atmosferę zabawową, pogaduszki, głośne rozmowy, serwowanie żartów, pokrzykiwania, krzyki, tańce, podrygiwania, oklaski, chodzenie i bieganie po kościele, pantomimy, teatry, gimnastykę, piłkę, obcą nam bądź prostacką muzykę i teksty, odwracanie się tyłem do Tabernaculum, eliminację postawy klęczącej, nachalne pchanie się świeckich do prezbiterium i nieuprawnione zabieranie przez nich głosu, i inne niestosowności. Ta moda dziwna uniemożliwia wiernym – dorosłym, młodzieży i dzieciom – skupienie i godne uczczenie Pana Jezusa utajonego w Najświętszym Sakramencie – w Tabernaculum oraz na ołtarzu podczas Mszy Świętej i podczas adoracji. W miejsce Chrystusa centralną kwestią staje się nasze i moje wesołe przeżycie.

Dają się słyszeć głosy trywializujące i nonszalanckie wobec największej świętości – Sanctissimum Sacramentum – oraz wobec miejsc, gdzie Najświętszy Sakrament jest przechowywany. Co więcej, oświeceni prekursorzy zabawowości w bezczelnym tonie pouczają katolików, że Pan Bóg jest wszędzie, a więc nie jest ważna Jego obecność w skrzyneczce (sic!).
Jak długo będziemy w Kościele Katolickim znosić bezczelnych pouczaczy pozbawionych wiary? Jak długo będziemy znosić w Kościele Katolickim nachalnych rozwalaczy kultu Eucharystycznego?

Tych, którzy niszczą naszą największą świętość (obiektywnie największą świętość!) – Eucharystię i kult Eucharystyczny – należy za wzorem Chrystusa (J 2, 14-17!) przepędzić ze świątyni Pańskiej!

Elementarne pytania, jakie stawia filozofia klasyczna (realistyczna), obnażają absurdalność wspomnianej mody zabawowej. Patrząc na kościół i kaplicę stawiamy pytania: Co to jest? Po co to jest? Byt i jego celowość. I jedno i drugie zostają zaprzeczone przez modę dziwną – zabawową.

Najprościej i poprawnie: kościół jest od modlitwy. Szkoła jest od nauki. Podwórko jest od zabawy.

Jak długo jeszcze będziemy milczeć, gdy stopniowo – element po elemencie – ruguje się oznaki czci, pokory, wiary, pietyzmu i szacunku dla największej świętości, jaką pozostawił nam Jezus Chrystus, czyli dla Najświętszego Sakramentu? Kogo to obchodzi? Sposób potraktowania tych kwestii to papierek lakmusowy naszej wiary w rzeczywistą obecność Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Serce wiary katolickiej!
Uczynimy rzecz piękną i dobrą, gdy podejmiemy wszelkie godziwe starania, aby przywrócić w naszych kościołach, parafiach i kaplicach zwyczaj godnego zachowania się, skupienia i modlitwy – w miejscach naznaczonych obecnością Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie.
A jeśli trzeba, jasno i odważnie powiedzmy, komu trzeba: nie wolno!
W swoim wystąpieniu na XI Zwyczajnym Zgromadzeniu Ogólnym Synodu Biskupów w Watykanie, w październiku 2005 roku, Abp Jan Paweł Lenga, Ordynariusz Karagandy (Kazachstan) mówił:

„Prośmy Ducha Świętego, aby rozpalił w naszych sercach «gorliwość o dom Pański» i o jego największy skarb, którym nie jest jakiś przedmiot czy teoria, lecz Ciało i Krew naszego Boga i Zbawiciela. Być może moglibyśmy uczyć się tego od św. Ojca Pio z Pietrelciny, świętego czciciela Eucharystii żyjącego w naszych czasach. Oto jego słowa: «O Ojcze święty, ile profanacji, ile świętokradztw musi znosić Twoje łaskawe serce! Któż więc, Boże, stanie w obronie tego łagodnego Baranka, który nigdy nie otworzył ust swoich w swojej sprawie, lecz zawsze tylko w naszej?» (Epist. II, s. 344)”.

Powtórzmy: „Któż więc, Boże, stanie w obronie tego łagodnego Baranka, który nigdy nie otworzył ust swoich w swojej sprawie, lecz zawsze tylko w naszej?”
Adoremus in aeternum Sanctissimum Sacramentum!

* * *

Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

* * *

Jeżeli nie klękniemy przed Panem Bogiem,
Rok Wiary będzie mnożeniem słów i oklasków.

Źródło informacji: Blog Sacerdos Hyacinthus

1 komentarze:

Anonimowy pisze...

Krytyka, krytyka, krytyka.. ludzie śpią na Eucharystii albo w ogóle ich nie ma. Skostnienie się wkradło we wszystko, ale lepiej krytykować jak to wszystko jest źle, nie po Bożemu itd. Może ktoś Pana Boga zapyta co to znaczy po Bożemu? Po raz kolejny prawo staje się ważniejsze. Stanie przed Panem, klaskanie Mu, uwielbienie prawdziwe płynące z serca są złe? Jakim prawem to oceniacie? Skrajność nie jest po środku jakby ktoś nie wiedział. Poczucie Sacrum jest ważne,ale nikt z nas nie ma prawa oceniać wiary człowieka, tym bardziej jeśli wydaje dobre owoce. Uderzcie się sami w piersi.

Prześlij komentarz

Printfriendly


POLITYKA PRYWATNOŚCI
https://rzymski-katolik.blogspot.com/p/polityka-prywatnosci.html
Redakcja Rzymskiego Katolika nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy opublikowanych na blogu. Komentarze nie mogą zawierać treści wulgarnych, pornograficznych, reklamowych i niezgodnych z prawem. Redakcja zastrzega sobie prawo do usunięcia komentarzy, bez podania przyczyny.
Uwaga – Rzymski Katolik nie pośredniczy w zakupie książek prezentowanych na blogu i nie ponosi odpowiedzialności za działanie księgarni internetowych. Zamieszczone tu linki nie są płatnymi reklamami.