POLONIA CHRISTIANA
NR 24 STYCZEŃ-LUTY 2011
Ale oprócz tych wyimaginowanych i prawdziwych lęków zaciska się jak najbardziej realna pętla prześladowań wokół chrześcijan na całym świecie, którzy już giną tysiącami w Azji i Afryce z rąk islamskich i komunistycznych oprawców. Nie gaśnie jednocześnie, a wręcz ciągle na nowo jest w Europie podsycana chrystianofobia, co zdaje się dopiero zapowiadać falę nowych prześladowań. Jeśli dołożymy jeszcze do tego powszechny rozkład instytucji rodziny, rozpad małżeństw i kryzys demograficzny, który za moment odbije się na systemach opieki zdrowotnej i społecznej starzejących się społeczeństw europejskich, z łatwością dostrzeżemy łańcuch przyczynowo skutkowy, którego kresem może być już tylko jakaś nawałnica na skalę globalną.
O zdecydowanej większości przejawów tego kryzysu pisaliśmy wielokrotnie na łamach naszego pisma, nie potrzebując daru prorokowania, aby przewidzieć negatywne skutki takich procesów, jak: pogłębiający się centralizm UE, który musiał doprowadzić do jej fiaska ekonomicznego czy przejście arabskiej Wiosny Ludów w Afryce Północnej w jesień prześladowań chrześcijan i przejmowanie tam kontroli przez islamskich fundamentalistów. Niestety, trudno mówić o satysfakcji płynącej z tego, że dostrzegając ciągłość pewnego procesu, przewidzieliśmy jego skutki. Bynajmniej nie byliśmy też jedynymi pełniącymi rolę Kasandry w upadającej Troi; znalazło się po tej samej stronie wielu, którzy zachowali choćby tylko resztki zdrowego rozsądku. Wiemy też, że po drugiej stronie nie stoją sami naiwni, którzy pchają rewolucyjny wózek z głupoty, nie dostrzegając przepaści w poprzek ich drogi. Są pośród nich tacy, którzy znają wszystkie konsekwencje chaosu, a mimo to chcą w nim pogrążyć znienawidzony świat na przekór tylu rewolucyjnym wysiłkom ciągle zachowujący chrześcijańskie bastiony. A jakaż frustracja musi targać szatanem, który wie, że im bardziej osacza i pogrąża w chaosie grzechów, tym bardziej przybliża moment Bożej interwencji i własnej, nieuchronnej przecież klęski.
Nie znamy dnia ani godziny powtórnego przyjścia Zbawiciela, na które jako chrześcijanie ciągle czekamy. Koniec świata z pewnością kiedyś nastąpi, jednak zanim to się stanie – jak pouczają nas święci i uznane przez Kościół objawienia Matki Bożej – musi nadejść oczyszczenie świata i wywyższenie Kościoła. Nadzieję pokładamy w zapewnieniu danym przez Matkę Bożą w Fatimie, iż po karach, które spadną na grzeszną ludzkość Jej Niepokalane Serce zatriumfuje i na pewien czas zostanie dany światu pokój. Dlatego, odpowiadając na lęki roku 2012, powtarzamy słowa wielkiego obrońcy Kościoła, Plinia Corrêi de Oliveiry: Zmierzamy ku cywilizacji katolickiej, która ma powstać na ruinach dzisiejszego świata, podobnie jak cywilizacja średniowiecza zrodziła się na ruinach świata rzymskiego.
***************
Do nabycia w wybranych kioskach RUCH-u, KOLPORTER-a, EMPIK-ach i bezpośrednio u wydawcy
0 komentarze:
Prześlij komentarz